Rok nie wyrok – taką prawdę głoszą wtajemniczeni w resocjalizacyjne meandry recydywiści. Ale lekceważenie dwunastomiesięcznych terminów nie jest tylko udziałem ludzi, którzy weszli w konflikt z prawem.
Problemy z dwunastomiesięcznymi terminami ma również ustawodawca. Dwanaście miesięcy na poprawienie przepisów z powodu ich niekonstytucyjności orzeczonej przez Trybunał Konstytucyjny to zdecydowanie za mało. Mimo że zmiany wymagają tylko dwa artykuły ustawy – Prawo drogowe, to musiały minąć jeszcze trzy miesiące, aby Sejm zechciał zająć się luką w prawie. Sprawa dotyczy przepadku na rzecz Skarbu Państwa usuniętych i nieodebranych z policyjnych parkingów aut. Senacki projekt poprawek krytykuje resort spraw wewnętrznych. Na rządowy projekt nowelizacji trzeba będzie trochę poczekać. Czas mija nieubłaganie. Cierpi tylko państwo prawa. Jednak już się do tego przyzwyczaiło.