Księgi wieczyste wypadają dobrze tylko w raportach Ministerstwa Sprawiedliwości. Każdy, kto się z nimi zmierzy, kupując lub sprzedając mieszkanie, wie jedno: to statystyczna ściema, nic więcej.
Księgi wieczyste, pomimo komputerów i wpompowania w nie wcale niemałych pieniędzy, wciąż są instytucją starzejącą się. Nie nadążają za tysiącami transakcji, które każdego dnia przeprowadza się na rynku nieruchomości. A przecież dla wielu właścicieli szybka księga wieczysta to sprawa życia i śmierci. Rozumieją to coraz częściej nawet sędziowie i notariusze. I tylko Ministerstwo Sprawiedliwości entuzjastom prywatyzacji zarzuca niezmiennie brak wyobraźni i wiedzy. Właściciele nieruchomości nie tylko nie mają własnych dywizji. Bez szybkich ksiąg wieczystych nie mają też swojego prawa własności.