Trybunał Konstytucyjny nie może zastępować ustawodawcy. A szkoda. Bo rząd nie poczuwa się niestety do wykonywania jego orzeczeń. W sprawie wielu wyroków chowa głowę w piasek i czeka na gotowe projekty czy to poselskie czy to senackie.

Jednak nie zawsze senatorowie mogą wyręczyć rząd. W przypadku posiadaczy przedwojennych obligacji w grę wchodzą spore pieniądze, więc zgoda, przyzwolenie resortu finansów jest niezbędne. Ale resort finansów nie chce słyszeć o żadnych regulacjach ustawowych. Ministerstwo Sprawiedliwość wręcz odwrotnie. Źle się dzieje, jeśli dwóch ministrów tego samego rządu ma odmienne zdanie w tej samej sprawie. Szef rządu nie powinien udawać, że nie widzi tego rozdźwięku. Polityka strusia na dłuższą metę nie wystarczy.