Na Wiejskiej coraz częściej tworzy się ustawy tylko dlatego, że nie potrafimy korzystać z ustaw już obowiązujących. Takim przykładem jest ustawa o odpowiedzialności majątkowej urzędników za rażąco błędne decyzje.
To już kolejna próba zamachu na urzędnicze portfele. Niestety, próba jest równie nieudana jak wszystkie poprzednie. Od mnożenia złych przepisów nie przybędzie odpowiedzialności. Więcej może być tylko w urzędach asekuracji, więcej spychotechniki, więcej decyzyjnego paraliżu. Dlatego dobrze by było, by przystępując do reformowania urzędniczej odpowiedzialności, wyzbyć się poselskiego romantyzmu i odkurzyć jasne, proste i zrozumiałe dla każdego przepisy konstytucji, kodeksu cywilnego czy kodeksu pracy. Odpowiedzialności nie można kształtować według pobożnych życzeń. W prawie to nie cel uświęca środki. To środki powinny być tak dobierane, by były zgodne z celami.