Obecna władza próbuje nas zdyskredytować w oczach społeczeństwa – twierdzą sędziowie. I skarżą do Trybunału Konstytucyjnego przepisy, które ich zdaniem rządzącym to ułatwiają.
Chodzi o art. 19 par. 4 nowej ustawy – Prawo o prokuraturze (Dz.U. z 2016 r. poz. 177), na mocy którego w Prokuraturze Krajowej powołano do życia wydział spraw wewnętrznych. Ma on się zająć prowadzeniem postępowań w sprawach „najpoważniejszych przestępstw” popełnionych m.in. przez sędziów i asesorów sądowych. Według środowiska przekaz kierowany do społeczeństwa jest jasny: sędziowie są skorumpowani. Tymczasem, jak podnoszą sami zainteresowani, nie ma na to żadnych dowodów.
Ostatecznie o tym, czy powołanie takiego zespołu nie naruszyło ustawy zasadniczej, wypowie się Trybunał Konstytucyjny. Przepisy zaskarżyła bowiem Krajowa Rada Sądownictwa. Jej argumenty popiera rzecznik praw obywatelskich.
Stan spoczynku gwarancją niezawisłości / Dziennik Gazeta Prawna
Brak potrzeby
We wniosku do trybunału KRS przekonuje przede wszystkim, że nie było żadnych powodów do powoływania tego typu specjalnej komórki w PK. Wskazać takowych nie potrafił nawet sam projektodawca – w uzasadnieniu projektu nie ma na ten temat ani słowa. Rada stawia więc tezę, że ustawodawca tak naprawdę nie zbadał zjawiska, któremu jakoby miał przeciwdziałać powołany specwydział. Tymczasem, jak piszą sędziowie, większość spraw karnych prowadzonych wobec przedstawicieli tego środowiska dotyczy przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym. A te trudno zaliczyć do kategorii „najpoważniejszych”.
– Spraw np. o korupcję, które dotyczyłyby sędziów, jest naprawdę niewiele. Oczywiście każdy taki przypadek powinien być ścigany, a sędzia, który się okaże winny, powinien być surowo ukarany. Co do tego nie ma żadnego sporu – twierdzi Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
– Mam tylko wątpliwości, czy do tych kilku czy nawet kilkunastu przypadków rocznie należy powoływać w prokuraturze cały odrębny wydział – dopowiada.
Prokuratura Krajowa pytana o konkretne powody powołania specjalnej jednostki do ścigania sędziów i asesorów sądowych wskazuje jedynie treść uzasadnienia projektu. Jak przypomina Maciej Kujawski z PK, mowa jest tam m.in. o potrzebie ujednolicenia praktyki ścigania i karania „w tych bulwersujących opinię publiczną sprawach”.
Środowisko sędziowskie w tym przedsięwzięciu widzi jednak drugie dno. Uważa, że w ten sposób obecni rządzący chcą podważyć zaufanie obywateli do sądów. Podobnie odczytuje intencje ustawodawcy także RPO dr Adam Bodnar. Pisze on w stanowisku przedstawionym TK m.in. „Rozwiązanie zawarte w art. 19 par. 4 Prawa o prokuraturze stanowi w rzeczywistości swoiste votum nieufności władzy ustawodawczej wobec władzy sądowniczej. Wypowiedź prawodawcza zawarta w tym przepisie stanowi też nieodpowiadający rzeczywistemu stanowi rzeczy sygnał skierowany do społeczeństwa, że grupą zawodową szczególnie obciążoną ryzykiem zachowań przestępczych są sędziowie”.
Sędzia Przymusiński obawia się, że ofiarami działań takiego zespołu mogą paść niewinni sędziowie.
– Jeżeli został powołany jakiś wydział, to naturalne jest, że przełożeni będę wymagali od osób wchodzących w jego skład konkretnych wyników. I może się okazać, że aby te wyniki dostarczyć, trzeba będzie szukać podejrzanych na siłę – zauważa rzecznik prasowy Iustitii.
Efekt mrożący
Ale zarzutów KRS ma więcej. We wniosku do TK skarży również art. 12 prawa o prokuraturze, który pozwala prokuratorowi generalnemu – ale i prokuratorowi krajowemu – ujawniać m.in. mediom informacje dotyczące wszystkich prowadzonych spraw; a więc także tych, które prowadzi specwydział. KRS stoi na stanowisku, że może to poważnie osłabić m.in. niezawisłość sędziowską. „Już sama obawa ujawnienia informacji dotyczących osoby pełniącej urząd sędziego lub zajmującej stanowisko asesora sądowego zebranych w toku postępowania przygotowawczego prowadzonego »w sprawie« narusza niezawisłość sędziowską, bowiem stanowi instrument wywierania realnych nacisków na sędziów” – czytamy w uzasadnieniu wniosku.
Także dr Adam Bodnar uważa, że może to „powodować wśród sędziów swoisty efekt mrożący, skoro sędzia w wyniku decyzji prawodawczej staje się obiektem szczególnej troski ze strony organu prokuratury”.
We wniosku zaskarżono również przepis, zgodnie z którym PG oraz PK mogą korzystać z doradców, a doradcami tymi mogą być również sędziowie w stanie spoczynku. Zdaniem rady nie da się tego pogodzić nie tylko z konstytucyjną zasadą trójpodziału władz i odrębności władzy sądowniczej, ale także z zakazami wynikającymi ze zbioru zasad etyki zawodowej sędziów, które dotyczą również sędziów w stanie spoczynku. Jak przekonuje rada, doradcy prokuratora generalnego – ministra sprawiedliwości, będącego politykiem, są z natury rzeczy zaangażowani politycznie. „Tworzą np. gabinet polityczny ministra. Funkcja doradcy jest zatem funkcją polityczną, co pozostaje w oczywistej sprzeczności z zasadą apolityczności sędziów” – czytamy w skardze.