Minimalne stawki ich wynagrodzeń zostaną zlikwidowane do końca roku – przewiduje ustawa, nad którą pracuje resort rozwoju. Zmiany wymusiła Bruksela.
Wynagrodzenie rzeczników / Dziennik Gazeta Prawna
Jak ustaliliśmy, 25 lutego 2016 r. do Polski skierowana została tzw. uzasadniona opinia. Komisja Europejska wezwała w niej do podjęcia konkretnych działań w sprawie uregulowania kwestii stawek minimalnych za usługi rzeczników patentowych. Brak reakcji po stronie ustawodawcy mógłby się skończyć wniesieniem przeciwko Polsce sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i dotkliwymi karami. Dlatego w Ministerstwie Rozwoju rozpoczęto prace nad zmianą przepisów.
Na bakier z zasadami
W ocenie Komisji obecne regulacje godzą w zasady wspólnego rynku: swobodę przedsiębiorczości i swobodę świadczenia usług.
– W dokumencie Komisja zarzuciła Polsce, że ustalenie stawek minimalnych za czynności rzeczników patentowych ogranicza swobodny przepływ usługodawców, ponieważ stanowi ograniczenie dla podmiotów, które chcą wejść na rynek, ale nie mogą konkurować w zakresie cen za swoje usługi. Ponadto stanowi przeszkodę dla swobody świadczenia usług, utrudnia dostęp do usług rzecznika patentowego wszystkim przedsiębiorcom i ochronę ich interesów – wyjaśnia Monika Ociepka z departamentu komunikacji Ministerstwa Rozwoju.
W rezultacie w ministerstwie ustalono, że dojdzie do całkowitego zniesienia stawek minimalnych w relacjach umownych. Minimalne taksy pozostać mają wyłącznie dla potrzeb ustalania i zasądzania kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwości oraz Urzędem Patentowym RP orzekającym w postępowaniu spornym.
Dobra wiadomość dla biznesu
Zdaniem resortu rozwoju wprowadzona zmiana – oprócz tego, że „najpełniej odpowiada na zarzuty KE” – stanowić będzie znaczne udogodnienie dla przedsiębiorców. Doprowadzi bowiem do obniżenia kosztów usług patentowych i sprawi, że zwiększy się do nich dostęp – zwłaszcza w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw.
Nie wszyscy podzielają ten pogląd. – Nie ma możliwości, by doszło do obniżenia cen usług, ponieważ już w tej chwili stawki minimalne określone w rozporządzeniu są poniżej granicy opłacalności. Oferowanie usług za mniejsze stawki można by wręcz uznać za działalność dumpingową – uważa dr Marcin Sala-Szczypiński, współpracownik Ośrodka Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych.
Ekspert przypomina, że zawarte w uzasadnionej opinii zastrzeżenia KE miały charakter formalny. Mówiąc wprost – zakwestionowano samo istnienie stawek minimalnych, a nie analizowano ich wysokości i relacji do cen rynkowych oraz nakładu pracy niezbędnego do wykonania poszczególnych czynności.
– Gdyby Komisja dokonała analizy wysokości stawek minimalnych, z pewnością nie wyciągnęłaby wniosku, że ograniczają one konkurencję – zaznacza dr Sala-Szczypiński.
Urząd Patentowy RP poproszony o komentarz do proponowanych zmian odpowiada enigmatycznie.
– Prace nad projektowaną zmianą art. 13 ustawy o rzecznikach patentowych, polegające na zniesieniu stawek minimalnych na usługi rzeczników patentowych, mogą potencjalnie służyć jak najszerszemu uwzględnieniu w obowiązujących przepisach zasad swobodnej konkurencji – wskazuje Adam Taukert, rzecznik prasowy urzędu.
Zbyt daleka ingerencja
W ocenie dr. Sali-Szczypińskiego resort rozwoju nie musiał w swoich propozycjach legislacyjnych iść tak daleko. KE w wezwaniu do usunięcia uchybienia wyraziła tezę, iż „ustalanie stawek minimalnych za czynności rzeczników patentowych w Polsce ogranicza swobodę przepływu usługodawców, ponieważ stanowi ono ograniczenie dla podmiotów, które pragną wejść na rynek, ale nie mogą konkurować w zakresie cen za swoje usługi”.
– Skoro tak, to wystarczyłoby jedynie przepisom wprowadzającym stawki nadać charakter względnie obowiązujący – np. poprzez użycie sformułowania „o ile nie umówiono się inaczej, wynagrodzenie za czynności rzeczników patentowych ustala się w wysokości określonej w rozporządzeniu” – poddaje pomysł prawnik.
– Przyjęcie prymatu zasady autonomii woli stron i określania wynagrodzenia w umowie przy jednoczesnym nadaniu stawkom ustalanym w rozporządzeniu charakteru subsydiarnego uniemożliwiłoby stawianie zarzutu ograniczania konkurencji. Jednocześnie nadal istniałyby stawki stanowiące punkt odniesienia do zawieranych umów – dodaje dr Sala-Szczypiński.