Dziś Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie, czy utworzenie Listy Skarbów Dziedzictwa (LSD), na którą mają być wpisane najcenniejsze zabytki ruchome, trzyma standardy konstytucyjne. Przepisy wprowadzające wykaz opracował poprzedni rząd. Nowelizacja ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz ustawy o muzeach przeszła przez Parlament, ale prezydent Bronisław Komorowski jej nie podpisał. Zamiast tego skierował ustawę do TK w ramach kontroli prewencyjnej.
Wszystko przez – z jednej strony mało precyzyjne, a z drugiej zbyt restrykcyjne – przepisy odnoszące się do funkcjonowania LSD. W zamyśle pomysłodawców – Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – lista miała objąć ledwie kilkanaście najważniejszych dzieł. Jednak, jak podkreśla w swoim wniosku prezydent, kwestionowane przepisy nie zawierają żadnego ograniczenia ilościowego. Co więcej, „sposób ustalania cech zabytku uzasadniających zakwalifikowanie go do objęcia tą nową formą ochrony jest nieprecyzyjny i nadmiernie skomplikowany, a ponadto umożliwiający zbyt daleko posuniętą dowolność organu administracji w podejmowaniu decyzji o wpisie na Listę Skarbów Dziedzictwa”.
To istotne, zwłaszcza w kontekście innego kwestionowanego przez głowę państwa przepisu – nowego art. 50 ust. 4 pkt 1a ustawy o ochronie zabytków (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1446 ze zm.). Regulacja ta zobowiązuje ministra kultury do przejęcia wpisanego do LSD zabytku, jeżeli niemożliwe jest usunięcie zagrożenia polegającego na możliwości jego zniszczenia, uszkodzenia, kradzieży, zaginięcia lub nielegalnego wywiezienia za granicę. Zdaniem prezydenta przepis ten narusza art. 2 konstytucji w zakresie zasady pewności i bezpieczeństwa prawnego oraz ochrony zaufania do państwa i prawa. Został bowiem tak sformułowany, że nie wiadomo, kiedy następuje niemożność usunięcia zagrożenia dla zabytku wpisanego na listę i czy można przejąć obiekt nawet wtedy, gdy właściciel robi wszystko, by go należycie chronić.
Prezydent zwraca też uwagę, że ustawa nie określa procedury przejmowania zabytku na rzecz Skarbu Państwa. To m.in. powoduje, że przepisy w nieproporcjonalny sposób ingerują w prawo własności. Innego zdania jest Ministerstwo Kultury, które stoi na stanowisku, że wprowadzenie normy wyposażającej organy administracji konserwatorskiej w możliwość wywłaszczenia zabytku ruchomego wpisanego na listę spełnia wymagania wyznaczone przez reguły przydatności, niezbędności oraz adekwatności. „Jeżeli w postępowaniu administracyjnym wykazane zostanie, że zagrożenie dla zabytku ma charakter trwały i nie można go usunąć, przejęcie zabytku za odszkodowaniem na własność państwa jest jedyną możliwością realizacji konstytucyjnego zadania strzeżenia dziedzictwa” – twierdzi minister kultury.
Także w opinii marszałka Sejmu oraz prokuratora generalnego zaskarżone przez Bronisława Komorskiego przepisy o Liście Skarbów Dziedzictwa nie naruszają ustawy zasadniczej.
Wykaz miał objąć ledwie kilkanaście najważniejszych dzieł