Prace polegające na rozebraniu większości elementów konstrukcyjnych budynku to nie remont, nie można bowiem wykonać remontu czegoś, co nie istniało. Rozebranie, a następnie odtworzenie wiąże się z pojęciem odbudowy, na którą trzeba uzyskać pozwolenie.
Sygn. akt II OSK 1801/14
WYROK NACZELNEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO
z 17 marca 2015 r.
STAN FAKTYCZNY
W trakcie kontroli powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Kielcach przeprowadzonej na jednej z działek stwierdzono, że znajduje się na niej m.in. budynek mieszkalny parterowy, częściowo podpiwniczony, z dachem jednospadowym konstrukcji drewnianej, pokryty blachą. W dniu kontroli obiekt był w stanie surowym zamkniętym. Wewnątrz budynku wykonane zostały instalacje wodno-kanalizacyjna, centralnego ogrzewania i elektryczna. Brak było natomiast tynków, podłóg i urządzeń w pomieszczeniu łazienki.
Obecna podczas kontroli kobieta oświadczyła, że jest jedyną właścicielką działki. Dodała, że w maju 2012 r. z uwagi na nieodpowiedni stan techniczny budynku przystąpiła do robót budowlanych, które określiła mianem termomodernizacji. Pozostawiając częściowe podpiwniczenie i strop nad piwnicami, wykonała nowe ściany zewnętrzne i wewnętrzne parteru w miejsce ścian wcześniej istniejących, które zostały rozebrane. Na ścianach parteru o tej samej wysokości, co poprzednie, postawiła strop żelbetowy oraz jednospadową drewnianą konstrukcję dachową, pokrytą blachą. Kobieta wykonała również nowe instalacje wodno-kanalizacyjną, centralnego ogrzewania i elektryczną. Do wykończenia pozostało jej ocieplenie, tynki zewnętrzne, malowanie i wykonanie podłóg.
Kontrolerzy ustalili, że roboty budowlane zostały wykonane bez uprzedniego uzyskania ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę oraz bez ich zgłoszenia organowi administracji architektoniczno-budowlanej. Powiatowy inspektor nakazał właścicielce wstrzymanie robót budowlanych związanych z odbudową i zobowiązał ją do przedłożenia wymaganych prawem dokumentów.
Kobieta przedstawiła projekt budowlany oraz oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Następnie organ ustalił opłatę legalizacyjną w wysokości 50 tys. zł w związku z samowolną odbudową. Jej zasadność podtrzymał również świętokrzyski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Ten uznał, że z uwagi na odbudowę miała miejsce samowolna budowa obiektu budowlanego, zrealizowanego bez uprzedniego uzyskania ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę. Zdaniem organu kobieta wykonała całkiem nowy obiekt budowlany, zatem zachodziły przesłanki do ustalenia opłaty legalizacyjnej, której uiszczenie stanowi obligatoryjny element zalegalizowania samowoli budowlanej.
Właścicielka zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Kobieta podkreśliła, że był to remont budynku mieszkalnego, dokonany w tym samym miejscu i na tych samych fundamentach. Roboty remontowe podjęła, aby przywrócić prawidłowe funkcjonowanie mieszkania, w którym były wilgoć i grzyb.
WSA skargę oddalił. Sąd stwierdził, że po przedłożeniu przez właścicielkę wymaganych dokumentów została jej otwarta droga do legalizacji obiektu budowlanego, wybudowanego bez wymaganego pozwolenia na budowę. Jest ona jednak uwarunkowana obowiązkiem uiszczenia stosownej opłaty legalizacyjnej. Opłata nie ma cech przymusowości. Stanowi alternatywę dla obowiązku rozbiórki samowoli budowlanej, który powinien być stosowany tylko wtedy, gdy brak jest możliwości doprowadzenia obiektu do stanu zgodnego z prawem. WSA orzekł, że czynności podjęte przez kobietę w żaden sposób nie mogą być zakwalifikowane jako remont. Wykonała ona odbudowę budynku, co wynikało z oświadczenia złożonego podczas kontroli, a także z wyników oględzin. Sąd orzekł, że zgodnie z art. 3 pkt 6 ustawy z 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1409 ze zm.) odbudowa zaliczona jest do budowy, z czym wiąże się obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę.
Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Właścicielka nieruchomości podkreśliła w skardze kasacyjnej, że jej zamiarem była odnowa i renowacja ścian budynku istniejącego od 1958 r., a zakres robót budowlanych obejmował stopniowy remont, a nie odbudowę. NSA skargę oddalił.
UZASADNIENIE
Zdaniem sądu ocena tego, czy doszło do remontu, czy odbudowy obiektu budowlanego, ma charakter obiektywny i została dokonana na podstawie materiału utrwalonego w aktach sprawy – przede wszystkim protokołu oględzin, zdjęć oraz wyjaśnień strony skarżącej. Zakres prac budowlanych wykonanych przez właścicielkę odpowiada pojęciu odbudowy. W ich wyniku wykonano bowiem nowe ściany parteru w miejsce rozebranych o tej samej wysokości oraz strop i konstrukcję dachową. Z poprzedniego obiektu pozostawiono jedynie częściowe podpiwniczenie i strop nad piwnicami. Realizacja prac polegających na rozebraniu większości elementów konstrukcyjnych budynku wyklucza potraktowanie ich jako remontu, w świetle jego definicji z art. 3 pkt 8 prawa budowlanego nie można bowiem wykonać remontu czegoś, co nie istniało. Rozebranie, a następnie odtworzenie, wiąże się właśnie z pojęciem odbudowy. NSA stwierdził, że przyjęcie, iż wykonane w sprawie roboty budowlane stanowiły odbudowę, prowadziło do uznania konieczności uprzedniego uzyskania pozwolenia na tę odbudowę. Wynika to wprost z art. 28 ust. 1 w związku z art. 3 pkt 7 i 6 prawa budowlanego. Jego brak warunkuje z kolei możliwość wszczęcia postępowania legalizacyjnego stwierdzonej samowoli budowlanej, którego jednym z elementów jest opłata legalizacyjna.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna