Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że nadal średnio jeden asystent musi służyć pomocą niemal trzem sędziom. Obie zainteresowane strony od lat powtarzają, że w takich warunkach trudno mówić o efektywnym wsparciu orzekających.
Na koniec 2015 r. w sądach zatrudnionych było 9969 osób na stanowisku sędziego oraz 3553 jako asystenci sędziego. Takie dane podał resort w odpowiedzi na interpelację posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz. Zwróciła ona uwagę na problem braku wskazania w obecnych przepisach liczby sędziów, z którymi mogą równocześnie współpracować asystenci. We wcześniejszej wersji rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie szczegółowego zakresu i sposobu wykonywania czynności przez asystentów sędziów (Dz.U. z 2002 r. nr 192, poz. 1613) było bowiem wyraźnie powiedziane, że osoba taka może pełnić obowiązki asystenta nie więcej niż dwóch sędziów.
Tymczasem dziś często zdarza się, że jeden asystent współpracuje z kilkoma, a czasem nawet ze wszystkimi sędziami wydziału, w którym jest zatrudniony. Posłanka proponuje więc, aby wprowadzić ograniczenie, zgodnie z którym asystent sędziego miałby – przez co najmniej kilka miesięcy – współpracować tylko z jednym sędzią. Jak zauważa, takie rozwiązanie funkcjonuje już w Sądzie Najwyższym.
Posłanka w interpelacji wskazuje też na problem zbyt rozbudowanego zakresu obowiązków spoczywających na asystentach sędziów. Niejednokrotnie zdarza się zresztą, że otrzymują oni do wykonania inne zadania niż te, które są im powierzone na mocy przepisów. „Powstaje sytuacja, w ramach której asystent sędziego jest nadmiernie obciążony złożoną pracą merytoryczną” – zauważa Gasiuk-Pihowicz. Dlatego jej zdaniem zasadne byłoby wprowadzenie w prawie o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 133 ze zm. – u.s.p.) standardów obciążenia pracą asystentów sędziów. „Mogłoby to nastąpić poprzez wprowadzenie maksymalnej liczby spraw zleconych przez sędziego do załatwienia i miałoby na celu przeciwdziałanie przeciążeniu asystentów sędziów i starszych asystentów sędziów ponad racjonalną miarę obowiązkami” – proponuje posłanka.
Odpowiadając na interpelację, Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości, przyznał, że współpraca asystenta sędziego z dużą liczbą sędziów w dłuższej perspektywie nie jest dla żadnej ze stron pożądana. Jak jednak zaznaczył, to na prezesie sądu oraz przewodniczącym wydziału spoczywa obowiązek takiej organizacji pracy, aby pomoc asystentów była jak najbardziej efektywna. Co więcej, „wprowadzenie sztywnych standardów ilościowych obciążenia pracą asystenta sędziego będącego przecież organem pomocniczym sędziego nie wydaje się możliwe bez ewentualnego uprzedniego wprowadzenia standardów obciążenia pracą samego sędziego”. To może być jednak trudne – o ile nie niemożliwe – skoro zgodnie z u.s.p. czas pracy sędziego jest określony wymiarem jego zadań.
Często zdarza się, że jeden asystent współpracuje z kilkoma, a czasem nawet ze wszystkimi sędziami wydziału