Do Europejskiego Urzędu Patentowego (EPO) trafiło w 2015 roku 568 polskich wniosków patentowych. Najwięcej - ze szkół wyższych, wśród których przoduje Politechnika Gdańska.

W stosunku do 2014 roku liczba polskich wniosków wzrosła o ok. 18 proc. 568 zgłoszeń to jednocześnie największa liczba w ostatnich 10 latach. Również rekordowa jest liczba przyznanych w ub.r. polskim firmom i wynalazcom europejskich patentów - 150, co oznacza wzrost o 39 proc.

„To naprawdę świetny wynik, prawie 18-procentowy wzrost w porównaniu do 2014 roku. To, że Polacy składają coraz więcej wniosków oznacza, że otrzymują więcej patentów, a różnica między Polską a innymi krajami pod tym względem będzie się powoli zacierać – mówi PAP prezes EPO Benoit Battistelli. – Co motywuje polskich wynalazców? Myślę, że to wynik polityki dążącej do wspierania innowacyjności i do nawiązywania silniejszej współpracy między ośrodkami naukowymi a przedsiębiorstwami”.

W Polsce to właśnie uczelnie znajdują się na szczycie listy najbardziej aktywnych wnioskodawców. Najwięcej zgłoszeń patentowych złożyła do EPO Politechnika Gdańska (23 wnioski). Na drugim miejscu znajduje się Akademia Górniczo-Hutnicza (22), na trzecim firma International Tobacco Machinery (14). Zaraz za nimi plasują się Politechnika Łódzka, Politechnika Poznańska i Uniwersytet Szczeciński. Najwięcej zgłoszeń patentowych dotyczyło farmaceutyki oraz chemii organicznej i materiałowej.

„Nasza uczelnia skierowała w ubiegłym roku łącznie 23 wnioski do EPO – mówi PAP Damian Kuźniewski, dyrektor Centrum Transferu Wiedzy i Technologii Politechniki Gdańskiej. – Najwięcej, bo po dziewięć zgłoszeń patentowych, złożyły wydziały: chemiczny oraz elektroniki, telekomunikacji i informatyki. Kolejne trzy aplikacje pochodzą z Wydziału Mechanicznego, a pozostałe dwie z Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa. Wnioski to np. sposób bezinwazyjnego pomiaru glukozy we krwi, układ do wyznaczania kierunku nadejścia sygnału radiowego, czy też biodegradowalna termoplastyczna kompozycja polimerowa, sposób jej wytwarzania oraz zastosowanie”.

„Nasz wynik zawdzięczamy przyjętej przez uczelnię strategii rozwoju międzynarodowej współpracy badawczej, opartej o komercjalizację wyników badań. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że można to zrobić tylko konkurując na światowym lub przynajmniej europejskim rynku. Zgłoszenie wynalazku w EPO to pierwszy, ale istotny krok na długiej drodze do komercjalizacji wyników badań. Pomimo że ryzyko niepowodzenia na tym etapie jest ogromne, to bez właściwego zabezpieczenia własności intelektualnej kolejne etapy tracą sens" - dodaje Kuźniewski.

Polskim uczelniom i firmom ciągle daleko do wyników przodujących pod względem innowacyjności państw. W ubiegłym roku USA złożyły ponad 42 tys. wniosków, Niemcy - prawie 25 tys. a Japonia - ponad 21 tys.

Europejski Urząd Patentowy powstał w 1973 roku; obecnie jest jedną z największych instytucji publicznych w Europie; zatrudnia ponad 7 tys. pracowników.

EPO zapewnia wynalazcom ochronę patentową w 38 krajach członkowskich Europejskiej Organizacji Patentowej oraz w dwóch państwach spoza tej grupy, czyli w Mołdawii i Maroku. W 2015 roku do EPO trafiło w sumie ponad 160 tys. zgłoszeń patentowych, to o 4,8 proc. więcej niż w roku poprzednim. „Wzrost liczby zgłoszeń patentowych do EPO pokazuje, że Europa nadal przyciąga wynalazców z całego świata i stanowi atrakcyjny ośrodek nowych technologii” – ocenił prezes urzędu na czwartkowej konferencji prasowej.

Największa liczba trafiających do EPO zgłoszeń patentowych dotyczy technologii medycznych, silników, pomp i turbin, energii odnawialnej oraz produktów farmaceutycznych.

Firmą, która złożyła najwięcej zgłoszeń patentowych w 2015 roku, jest Philips, na drugim miejscu znalazł się Samsung, a po nim LG.

Według prezesa EPO wkrótce może wystartować tzw. jednolity system patentowy. Dotychczas system patentowy w Europie regulowały konwencje o patentach europejskich z lat 70. Unia postanowiła uprościć ten system i zaproponowała wprowadzenie jednego patentu europejskiego, a jego przyznawaniem zajmować się będzie właśnie EPO. „Jesteśmy gotowi, żeby wprowadzić system” – zapewnił szef urzędu.

Jednolity Europejski System Patentowy obejmuje decyzję o wzmocnionej współpracy z 2012 roku i porozumienie dotyczące Jednolitego Sądu Patentowego z 2013 roku.

26 krajów UE, w tym Polska, zadeklarowało wzmocnioną współpracę przy tworzeniu jednolitego systemu; w grupie tej nie ma Hiszpanii i Chorwacji. Polska jeszcze podczas swojej prezydencji w UE w 2011 roku popierała projekt, potem jednak zaczęła się z niego wycofywać - prawdopodobnie pod naciskiem przedsiębiorców, którzy bali się, że nowy system będzie zbyt kosztowny. Ostatecznie Polska uznała, że zanim przystąpi do systemu, chce sprawdzić, jak będzie się on sprawdzał w praktyce. Niewiele to zmieni, bo jako kraj, który przystąpił do wzmocnionej współpracy i tak ma obowiązek ratyfikować porozumienie. Aby Jednolity Europejski System Patentowy mógł wejść w życie, musi go ratyfikować 13 krajów UE. Do tej pory zrobiło to dziewięć państw. Pięć lub sześć kolejnych, w tym Wielka Brytania i Dania, ma ratyfikować go jeszcze w tym roku.

„Wiem, że w Polsce wciąż trwa debata na ten temat. Chciałbym jednak powiedzieć, że jednolity system będzie korzystny dla polskiej gospodarki. Dla małych i średnich przedsiębiorstw, na których przede wszystkim opiera się polska gospodarka, jeden patent będzie dużym ułatwieniem i obniży koszty ochrony patentowej" – powiedział Battistelli.