Przy okazji głośnej sprawy wdowy po generale Kiszczaku, która chciała sprzedać Instytutowi Pamięci Narodowej dokumenty z archiwum Służby Bezpieczeństwa, warto przypomnieć, co podlega przekazaniu do IPN i jaka kara grozi za zaniechanie tego obowiązku.
Zgodnie z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 152) obowiązkowi przekazania do archiwum instytutu podlegają dokumenty, zbiory danych, rejestry i kartoteki wytworzone oraz zgromadzone przez organy bezpieczeństwa państwa, organy więziennictwa, sądy i prokuratury oraz organy bezpieczeństwa III Rzeszy Niemieckiej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W myśl ustawy do tego katalogu należą też mapy, filmy i inne nośniki obrazu i dźwięku. Chodzi więc o wszelkiego rodzaju dokumenty, np. Urzędu Bezpieczeństwa, Służby Bezpieczeństwa czy MSW, służb wojskowych, milicyjnych czy organów cenzury, wytworzone od 22 lipca 1944 do 31 lipca 1990 r.
Zgodnie z art. 28 ustawy o IPN każdy, kto bez tytułu prawnego posiada takie archiwalia, jest obowiązany bezzwłocznie przekazać je prezesowi IPN. Jeśli natomiast posiada je legalnie, to nie musi ich oddawać, natomiast musi je udostępnić historykom z instytutu w celu ich skopiowania.
– Jeśli zatem ktoś porządkując szuflady np. po zmarłym przodku, znajdzie takie dokumenty, które zgodnie z ustawą podlegają przekazaniu do IPN, to powinien to niezwłocznie uczynić. Jeśli ktoś dobrowolnie przynosi dokumenty, które zgodnie z prawem powinny znajdować się w IPN, to oczywiście nie podlega żadnej odpowiedzialności karnej – zapewnia Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzeczniczka IPN.
Zagrożone karą jest dopiero uchylanie się od przekazania dokumentów, utrudnianie tego lub wręcz udaremnianie. Zgodnie z art. 54 ust. 2 ustawy grozi za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Taka sama sankcja jest przewidziana za niszczenie czy ukrywanie dokumentów, które powinny być przekazane do IPN.
Kluczowe jest tutaj zatem świadome działanie. Odpowiedzialności karnej podlega ten, kto zdając sobie sprawę z charakteru posiadanych przez siebie dokumentów umyślnie ich nie przekazuje. Jak wczoraj poinformował dr Łukasz Kamiński, prezes IPN, nie jest prowadzone postępowanie karne przeciwko Marii Kiszczak. Jak na razie postępowanie prowadzone jest w sprawie dokumentów po generale Czesławie Kiszczaku.