Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym tygodniu Sejm uchwali nowe ustawy ustrojowe dla prokuratury – Prawo o prokuraturze i przepisy przejściowe.
W piątek inicjatywami posłów PiS zajmowała się komisja sprawiedliwości. Posłom opozycji nie udało się przeforsować znaczących zmian w przepisach: podejmowali takie próby, ale wobec odrzucenia większości poprawek zawnioskowali o potraktowanie ich jako wniosków mniejszości – tak aby były jeszcze raz głosowane na posiedzeniu Sejmu.
Posłowie PO oraz Nowoczesnej mocno kwestionowali przede wszystkim ideę unii personalnej ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Kontrowersje wzbudził też kształt kluczowego art. 7, który pozwala przełożonemu na wydawanie poleceń co do treści czynności procesowej. Jak przekonywał poseł Robert Kropiwnicki (PO), przez rezygnację z dzisiejszego zakazu wydawania poleceń dotyczących czynności procesowych niezależność prokuratorów stanie się fikcją.
Również Marek Staszak, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury, krytycznie oceniał nowe rozwiązanie i postulował co najmniej wprowadzenie wymogu, aby takie polecenia były uwidocznione w aktach sprawy (a nie – jak chcą posłowie PiS – w aktach podręcznych).
– Tego rodzaju polecenia to wewnętrzna sprawa prokuratury, nie ma więc potrzeby, aby były w aktach sprawy. To wiąże się z zasadą jednolitości prokuratury – odpowiadał Bogdan Święczkowski, wiceminister sprawiedliwości.
Zapewniał, że prokuratorowi, który nie zgadza się z poleceniem zwierzchnika, nie będzie łamany kręgosłup – będzie mógł bowiem nie wykonać polecenia i nie poniesie odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jeśli bowiem działał w interesie społecznym (nowy kontratyp), nowa ustawa wyłącza jego odpowiedzialność. Poseł Barbara Chrobak (Kukiz ’15) proponowała – bez efektu – wprowadzenie przepisów gwarantujących, że przełożeni nie będą odbierać niepokornym spraw poprzez zmianę prowadzącego śledztwo czy wręcz jednostki, w której się ono toczy. Postulowała też, żeby polecenia mógł wydawać tylko bezpośrednio przełożony.
Sporo emocji wzbudził art. 12 dopuszczający przekazywanie informacji z toczących się śledztw „innym osobom” czy mediom (nawet bez zgody prokuratora prowadzącego). Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) przekonywała, że przepis narusza zasadę tajności postępowania i zawiera zbyt wiele klauzul generalnych, które pozwolą przekazać praktycznie każdą informację każdemu.
– To wyłom w systemie prawa, niebezpieczny z punktu widzenia ochrony praw i wolności człowieka – wtórował poseł Kropiwnicki i przypomniał wyrok Strasburga w sprawie kardiochirurga Mirosława Garlickiego. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że funkcjonariusze publiczni nie mogą upubliczniać informacji z postępowań i przesądzać o winie oskarżonych.
Zdaniem opozycji przepis ten może być niezgodny z art. 156 k.p.k., który ustala zasady dostępu do akt postępowań. Poprawki opozycji co do art. 12 również przepadły. Przedstawiciel wnioskodawców poseł Michał Wójcik (PiS) zaproponował natomiast wprowadzenie odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody związane z ujawnieniem danych ze śledztw. A jednocześnie ograniczenie odpowiedzialności regresowej wobec prokuratora, który informacje ujawnił, do trzykrotności jego wynagrodzenia. I ta poprawka znalazła poparcie większości.
– Kuriozalne, aby za winy prokuratora odpowiadał Skarb Państwa – komentował poseł Kropiwnicki.
Etap legislacyjny
Projekt po I czytaniu