O świadczenia z funduszu alimentacyjnego mogą się starać się osoby, które nie są w stanie wyegzekwować zasądzonych alimentów, a których dochód nie przekracza kwoty 725 zł na osobę w rodzinie. Wysokość świadczeń pokrywa się z wysokością na bieżąco ustalanych alimentów, nie może jednak przekroczyć 500 zł miesięcznie. Ich średnia wysokość w zeszłym roku wynosiła ok. 370 zł. Świadczenia wypłaca gmina, ale dłużnik zobowiązany jest je zwrócić.

RPO występował w tej sprawie na początku grudnia. Przypomniał, że zarówno wysokość świadczeń jak i kryterium dochodowego od 7 lat pozostaje na niezmienionym poziomie. Jego zdaniem pomoc alimentacyjna dla dzieci będących wierzycielami jest jednym z tych obszarów, w którym ograniczenia finansowe nie powinny mieć miejsca.

W liście do RPO Marczuk przypomniał, że świadczenia z funduszu alimentacyjnego - pomimo zapisanego w ustawie o pomocy osobom uprawnionym do alimentów zwrotnego charakteru - w praktyce są świadczeniami finansowanymi z budżetu państwa, ponieważ stopa zwrotów od dłużników alimentacyjnych jest na niskim poziomie skuteczności - w 2014 r. wyniosła 13,9 proc.

"Biorąc pod uwagę fakt, że świadczenia z funduszu alimentacyjnego są wypłacane ze środków budżetu państwa, nie jest obecnie możliwe skierowanie tej formy pomocy do wszystkich osób uprawnionych do alimentów, które ich nie otrzymują z uwagi na bezskuteczność egzekucji i dlatego dostępność do tych świadczeń jest uwarunkowana m.in. koniecznością spełnienia kryterium dochodowego" - podkreślił wiceminister.

Poinformował, że obecnie nie są prowadzone prace nad podwyższeniem lub zniesieniem kryterium dochodowego ani nad zmianami dotyczącymi zwiększenia maksymalnej wysokości tych świadczeń.

Marczuk nie zgodził się jednak z opinią rzecznika, że państwo nie prowadzi odpowiedzialnej polityki w sferze zabezpieczenia praw dzieci i rodziny. Przywołał w tym kontekście program „Rodzina 500 plus”, będący priorytetem rządu, który przewiduje "znaczące i powszechne" wsparcie rodziców wychowujących dzieci w formie nowego świadczenia wychowawczego w wysokości 500 zł miesięcznie na dziecko.

"Zwracam także uwagę, że z powyższego wsparcia będą mogły również skorzystać zarówno rodziny, które korzystają obecnie ze świadczeń z funduszu alimentacyjnego, jaki i rodziny, niespełniające kryterium dochodowego uprawniającego do otrzymywania tych świadczeń" - podkreślił.

Marczuk zaznaczył, że w odpowiedzi na uwagi zgłoszone do projektu ustawy, która wprowadzić ma ten program, wprowadzono zmiany, zgodnie z którymi świadczenie wychowawcze nie będzie wliczane do dochodu przy ustalaniu prawa do świadczeń z innych systemów wsparcia rodzin, w szczególności dotyczy to świadczeń rodzinnych, świadczeń z pomocy społecznej, a także z funduszu alimentacyjnego.

Wiceminister podkreślił także, że MRPiPS nie dysponuje środkami, które mogą mieć wpływ na skuteczność i sposób prowadzenia egzekucji orzeczeń sądowych dotyczących alimentów. Poinformował jednak, że obecnie analizowane są możliwości podjęcia działań międzyresortowych, zmierzających do wypracowania nowych rozwiązań dotyczących problematyki niealimentacji, w tym również poprawy skuteczności egzekucji alimentów.

Dyrektor Zespołu Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego w Biurze RPO Lesław Nawacki poinformował, że również Rzecznik Praw Obywatelskich w porozumieniu z Rzecznikiem Praw Dziecka powołał zespół ekspertów, którego zadaniem będzie wypracowanie propozycji rozwiązań systemowych zmierzających do usprawnienia systemu zabezpieczającego prawa rodziców i dzieci doświadczających niealimentacji.

Jak wynika ze sprawozdania z wykonania ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, w 2014 r. świadczenia z funduszu alimentacyjnego pobierało przeciętnie miesięcznie 324,4 tys. osób. Wydatki na ten cel wyniosły w zeszłym roku 1,5 mld zł.

Z kolei w Krajowym Rejestrze Długów figuruje 266 548 dłużników, którzy zalegają z alimentami na dzieci na łączną kotwę ponad 8,2 mld zł (a nie są to dane ze wszystkich gmin).

Według danych KRD na każde 1000 Polaków, 7 to dłużnicy alimentacyjni. Średni dług z tytułu niepłaconych alimentów wynosi ponad 31 tys. zł. Rekordzista to 46-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego - ma do oddania aż 537 tys. zł.