Czy podatnicy mogą liczyć na to, że po wprowadzeniu zasady rozstrzygania na ich korzyść niedających się usunąć wątpliwości co do treści przepisów ich sytuacja ulegnie radykalnej poprawie? Myślę, że nie, i to z wielu powodów - pisze prof. Cezary Kosikowski.

(...)

W latach 2008–2014 łącznie wydano 154 012 interpretacji potwierdzających prawidłowość stanowiska wnioskodawców (co stanowiło 66,9 proc. ogółu). Wskaźnik ten można by było uznać za dobry, gdyby nie to, że najczęściej dotyczyły one spraw, które tak naprawdę nie wymagały wydawania interpretacji, gdyż obowiązujące w tym zakresie przepisy brzmiały jednoznacznie. Natomiast tam, gdzie wystąpiły rzeczywiste wątpliwości i niejasności w regulacjach, tam z zasady organy interpretacyjne nie podzielały racji wnioskodawców.
Czy podatnicy mogą zatem liczyć na to, że po wprowadzeniu (od stycznia 2016 r.) do ordynacji podatkowej (art. 2a) zasady rozstrzygania na ich korzyść niedających się usunąć wątpliwości co do treści przepisów ich sytuacja ulegnie radykalnej poprawie? Myślę, że nie, i to z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że zasada ta odnosi się do prawa podatkowego, które nie jest prawem karnym, a podatnik nie ma w nim statusu oskarżonego. Po drugie, nie chodzi tu o wątpliwości podatników, lecz urzędników działających w imieniu organu podatkowego, który wydaje decyzje. Na ogół są oni dobrze przygotowani do wykonywania swoich obowiązków, stąd nie dają się często nabierać na próby oszukania fiskusa przez wnioskodawców. Wreszcie po trzecie, czy wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rzeczywiście nie można usunąć? Wręcz przeciwnie, można, a nawet trzeba to robić poprzez poprawianie niejasnych przepisów prawnych lub wydanie interpretacji ogólnej.
Interpretacjom indywidualnym poświęca się obecnie więcej uwagi niż tym ogólnym. Całkowicie wypacza to sens nadzoru podatkowego. Ważniejsze jest bowiem prawidłowe rozumienie i stosowanie prawa podatkowego przez właściwe organy niż subiektywne odczytanie znaczenia niektórych regulacji przez podatników i płatników. Można założyć, że jeżeli organy podatkowe będą funkcjonowały poprawnie, a nadzór nad nimi będzie skuteczny, to wydawanie indywidualnych interpretacji podatkowych, tego swoistego „koncertu życzeń i oczekiwań” dla podatników, stanie się w końcu zbędne.
(...)
Cały felieton czytaj w eDGP.