Najnowszy poradnik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oburzył producentów suplementów diety. Twierdzą, że publikacja przygotowana przy udziale 12 instytucji państwowych de facto szkodzi wytwórcom legalnych specyfików i dezinformuje konsumentów.
W poradniku „Co warto wiedzieć o suplementach diety. Poradnik konsumencki” można przeczytać, że produkty tego rodzaju mogą mieć korzystny – ale też negatywny – wpływ na zdrowie. Do akcji informacyjnej UOKiK przyłączyły się różne instytucje państwowe, m.in: Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF), Ministerstwo Zdrowia, Instytut Żywności i Żywienia, Narodowy Instytut Leków i Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Ale część komentatorów uważa, że poradnik miesza legalny obrót suplementów z nielegalnym czarnym rynkiem, a przy tym sięga po nadmierną liczbę porównań do rynku leków. Sugeruje też, że suplementy są niedostatecznie kontrolowane.
– Takie komunikaty od organów państwowych wzbudzają obawy konsumentów i mogą zachwiać branżą – uważa radca prawny Tomasz Kaczyński z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
Wtóruje mu Katarzyna Wójcicka, przewodnicząca rady eksperckiej Krajowej Rady Suplementów i Odżywek.
– Informacje wprowadzają w błąd kupujących m.in. w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa produktów – mówi.
I dodaje, że poradnik często wskazuje np. leki jako odpowiedniejsze dla zdrowej osoby, nie uwzględniając odmiennego celu stosowania i grup docelowych obu rodzajów specyfików.
Paweł Trzciński z GIF odpowiada jednak, że w świadomości społecznej suplementy są właśnie często mylone z lekami. Tymczasem trzeba wiedzieć, że nie przechodzą skomplikowanego procesu badań klinicznych.
– Według definicji są żywnością. Chcemy upowszechniać wiedzę, by nie traktować ich jak leków – mówi Trzciński.
Z kolei Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK tłumaczy, że materiał skupia się na informacjach praktycznych, aby nie kupować suplementów z niepewnych źródeł oraz bez konsultacji z lekarzem (choćby dlatego, że może istnieć konflikt z zażywanymi już przez pacjenta lekami).
Jednak eksperci zauważają także prawne potknięcia poradnika. Poleca on np. sprawdzać, czy instytucja certyfikująca jest państwowym instytutem. Rzecz w tym, że certyfikaty jakości (np. ISO) są przyznawane przez instytucje prywatne, które są jedynie akredytowane przez podmioty państwowe.
Tomasz Kaczyński przypomina, że rynek suplementów w Polsce jest piątym pod względem wielkości w Europie i cały czas się rozwija. I sugeruje, że tekst należy zaktualizować.
– Wymaga on konsultacji z branżą, aby był rzetelnie przygotowany, autentyczny. Tylko taki dokument będzie przydatny konsumentowi – twierdzi Kaczyński.