Gminy nie będą mogły przekształcić lub zlikwidować placówki oświatowej, jeśli nie będą miały na to zgody kuratora wybranego przez ministra edukacji.
Zmiany w oświacie / Dziennik Gazeta Prawna
Do przedszkola będą mogły uczęszczać dzieci od trzech do sześciu lat. Z jednym wyjątkiem – dotyczy on maluchów z orzeczeniem o potrzebie specjalnego kształcenia, które taką opieką będą mogły być objęte do dziewiątego roku życia (o rok dłużej niż dotychczas). Takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.).
Projekt autorstwa resortu edukacji za pośrednictwem posłów PiS trafił w piątek do laski marszałkowskiej. Zmiany mają zostać uchwalone i podpisane przez prezydenta jeszcze w tym miesiącu. Dzięki nim rodzice, co do zasady, nie będą musieli posyłać sześciolatków do pierwszej klasy.
– Odwracamy coś, co było wbrew dziecku. Zmieniamy patrzenie na edukację. Najważniejsze jest dziecko. Ustawiamy rodzica i nauczyciela w partnerskich pozycjach – przekonuje Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
Rodzice decydują
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami rodzic będzie mógł bez żadnych formalności zapisać sześciolatka do szkoły, jeśli ukończył on zerówkę i urodził się między 1 stycznia a 31 sierpnia. Pozostałe maluchy będą mogły pójść do podstawówki dopiero po dostarczeniu przez rodziców opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznej, która potwierdzi gotowość takiego dziecka do podjęcia nauki.
Z kolei opiekunowie sześciolatków, które w tym roku poszły do szkoły, będą mogli w przyszłym roku pozostawić je w I klasie.
– Wystarczy, że do 31 marca 2016 r. złożą wniosek w tej sprawie – informuje Anna Zalewska.
Miejsce dla chętnych
Dobrą wiadomością dla samorządów jest to, że nie będą musiały się spieszyć z przekształceniem oddziałów przedszkolnych w szkołach w zespoły szkolno-przedszkolne.
– Ten obowiązek odraczamy do 2019 r. Zdajemy sobie sprawę, jakie koszty muszą ponieść samorządy z dostosowaniem tych placówek do nowych norm. Z naszych informacji wynika, że w niektórych gminach sięgają one nawet miliona złotych – tłumaczy nowa minister oświaty.
To chyba jednak jedyna dobra informacja. Bo resort edukacji nie planuje w związku z reformą zwiększać dodatkowo przyszłym roku subwencji oświatowej. Wskazuje tylko, że od września 2016 r. liczba dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym w stosunku do roku szkolnego 2015/2016 może wzrosnąć o ok. 15 proc. A to oznacza, że wcześniej ustalona kwota dotacji na 2016 r. w wysokości 1305 zł na dziecko powinna być zwiększona do 1370 zł.
MEN nie zamierza też się wycofywać z planów swoich poprzedników, aby samorządy od września 2017 r. zapewniały w przedszkolach miejsca wszystkim chętnym dzieciom, począwszy od trzylatków.
– Jeśli dodatkowo do przedszkoli trafią sześciolatki, to trudno będzie nam zapewnić w przedszkolu miejsca dla trzylatków. Dodatkowo na przeprowadzenie tych zmian powinniśmy otrzymać subwencję, a nie dotację, która jest czterokrotnie niższa – komentuje Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Dla rodziców ważną informacją jest to, że w przyszłym roku nie będą mieli już obowiązku posłania do przedszkoli pięciolatków. Obowiązkiem wychowania przedszkolnego zostaną objęte dopiero sześciolatki.
Związki oświatowe górą
Przy okazji nowelizacji rząd robi ukłon w stronę związków oświatowych. MEN chce przywrócenia kontroli kuratorów oświaty nad działaniami jednostek samorządu terytorialnego w zakresie racjonalnego kształtowania sieci publicznych szkół i przedszkoli. Zgodnie z projektowanymi przepisami ustalenie przez radę gminy sieci publicznych przedszkoli i innych form wychowania przedszkolnego będzie możliwe dopiero po uzyskaniu pozytywnej opinii kuratora oświaty. Taka sama zasada będzie dotyczyła ustalenia przez radę gminy lub radę powiatu planu sieci publicznych szkół.
Co więcej, również likwidacja placówek oświatowych lub ich przekazanie np. stowarzyszeniom będą wymagały uzyskania pozytywniej opinii kuratorium.
– Bardzo nas cieszy, że kurator będzie mógł mieć realny wpływ na sieć placówek oświatowych i ich ewentualne przekształcenie lub likwidację. W ostatnich latach samorządy, często ignorując niewiążące opinie kuratorów, decydowały się na takie rozwiązania, kierując się tylko kwestiami ekonomicznymi i chęci ominięcia Karty nauczyciela – przypomina Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Samorządy są oburzone. – Uważam za skandaliczne, że tych zmian nie konsultowano z przedstawicielami samorządów. Jeśli kuratoria będą miały ostatnie zdanie w kwestii likwidacji lub przekształcenia placówki, której nie możemy utrzymać, to niech rząd zabezpieczy dodatkowe środki na ten cel – wskazuje Marek Olszewski. – W takiej sytuacji proponujemy, aby kuratorium i MEN poprowadziły szkoły i przedszkola, bo my nie musimy tego robić – dodaje.
Wraz ze wzmocnieniem roli kuratorów ma się zmienić także sposób ich wybierania. Na te stanowiska nie będzie już powoływał wojewoda, ale bezpośrednio minister edukacji. W projekcie znalazł się też przepis, który zakłada, że obecni kuratorzy będą mogli pozostać na tym stanowisku do czasu powołania nowych, ale nie dłużej niż trzy miesiące od wejścia w życie nowelizacji.