Zakres ochrony przysługującej posłom i senatorom został określony zbyt szeroko. Tak twierdzi w skardze złożonej do Trybunału Konstytucyjnego rzecznik praw obywatelskich.
Jak inne państwa chronią swoich parlamentarzystów / Dziennik Gazeta Prawna
„Parlamentarzysta musi mieć zapewnioną możliwość wyrażania własnych poglądów bez obaw, iż spotka się z wrogą reakcją swoich przeciwników” – odpowiada marszałek Sejmu. O co ten spór?
Posłom i senatorom przysługują dwa rodzaje immunitetu – materialny i formalny. Ten pierwszy powoduje, że parlamentarzysta nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za działania wchodzące bezpośrednio w zakres sprawowania funkcji. Oznacza to, że nie można go ukarać np. za wystąpienia w parlamencie. Natomiast immunitet formalny powoduje, że od dnia ogłoszenia wyników wyborów do dnia wygaśnięcia mandatu parlamentarzysta nie może być, bez zgody Sejmu, w ogóle pociągnięty do odpowiedzialności karnej. I od lat toczy się dyskusja, czy ten drugi ma rację bytu.
– Należy przemyśleć kształt immunitetu parlamentarzysty. Okazało się bowiem, że instytucja immunitetu formalnego bywała nadużywana do unikania odpowiedzialności karnej za czyny niektórych posłów lub senatorów niemające wiele wspólnego z wykonywaniem mandatu – twierdzi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista z Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS.
Podobnie uważa prof. Bogusław Banaszak, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak mówi, nader rzadkie przypadki uchylania immunitetu w sytuacjach w miarę jednoznacznie odbieranych przez społeczeństwo powodują deprecjację tej instytucji w oczach opinii publicznej. Jego zdaniem immunitet formalny powinien zostać albo zniesiony, albo należałoby sformułować np. wytyczne do jego uchylania.
Dużo mniej kontrowersji wywołuje immunitet materialny.
– Doświadczenie kilkunastu lat funkcjonowania polskiej demokracji wykazało ogromną przydatność tej instytucji. W praktyce jest on uznawany za niezwykle ważną gwarancję prawidłowego wykonywania mandatu parlamentarzysty oraz autonomii Sejmu i Senatu – podkreśla prof. Chmaj.
Jednak ostatnio nawet zakres immunitetu materialnego parlamentarzystów został zakwestionowany. Stało się to za sprawą dwóch skarg złożonych do Trybunału Konstytucyjnego. Pierwszą wniósł obywatel, który uznał, że dwóch parlamentarzystów naruszyło jego dobra osobiste. Dojść do tego miało podczas konferencji zorganizowanej przez partię, której członkami byli posłowie. Postępowanie zakończyło się przed sądem apelacyjnym, który oddalił zażalenie na postanowienie o odrzuceniu pozwu z powodu przysługującej parlamentarzystom ochrony.
Drugą skargę złożył rzecznik praw obywatelskich, który doszedł do wniosku, że przepisy ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora (Dz.U. z 1996 r. nr 73, poz. 350 ze zm.) mogą łamać prawa człowieka. W obu pismach do TK zakwestionowany został art. 6 ust. 2 ustawy w zakresie, w jakim powoduje, że immunitet chroni „także inną działalność związaną nieodłącznie ze sprawowaniem mandatu”, wykonywaną przez parlamentarzystę. Zdaniem skarżących takie ukształtowanie instytucji immunitetu jest nadmiernym poszerzeniem ochrony przyznanej posłom i senatorom w konstytucji (art. 105 ust. 1). „Takie bezpodstawne uprzywilejowanie posłów prowadzi do naruszenia przysługującego skarżącemu konstytucyjnego prawa do sądu w celu dochodzenia ochrony naruszonych dóbr osobistych (w tym w szczególności czci i dobrego imienia), mimo takiej gwarancji wyrażonej w art. 47 i 30 konstytucji” – podkreślono w skardze obywatela.
Z kolei RPO podnosi m.in., że nie istnieją precyzyjne i niebudzące wątpliwości zapisy, które wskazywałyby działania wchodzące – bądź nie – w zakres wykonywania mandatu. Przepis więc może budzić wątpliwości co do zgodności z wywodzoną z art. 2 konstytucji zasadą określoności prawa.
Inaczej art. 6 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora oceniają sami zainteresowani. W przesłanym w ostatnim czasie do TK stanowisku marszałek Sejmu dowodzi bowiem, że kontestowany artykuł nie powinien budzić wątpliwości. Jego zdaniem bowiem konflikt immunitetu z prawem do sądu, prawem do prywatności lub zasadą równości nie może zostać rozstrzygnięty inaczej niż poprzez bezwzględne obowiązywanie reguły wynikającej z art. 105 ust. 1 konstytucji. „Instytucja immunitetu poselskiego nie może bowiem ustąpić miejsca prawu jednostki” – podkreślono w stanowisku.