- Wcześniejsza regulacja nie przewidywała drogi sądowej dla zaskarżania decyzji o zakazie zgromadzenia, ponieważ dopuszczalny był wyłącznie tryb administracyjny. Wprowadzona przez ustawodawcę zmiana jest istotna, ponieważ gwarantuje uzyskanie rozstrzygnięcia niezawisłego i niezależnego sądu. Uwzględnia też konstytucyjny nakaz zapewnienia prawa do dwuinstancyjnego sądu - zauważa prof. Marek Chmaje, konstytucjonalista.
Jak pan profesor ocenia nowe prawo o zgromadzeniach?
Ustawa ta realizuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 18 września 2014 r. oraz orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 3 maja 2007 r. Poprzednia regulacja z 5 lipca 1990 r. rodziła wiele wątpliwości interpretacyjnych oraz nie była dostosowana do potrzeb współczesnych. Tamten akt prawny, bardzo zresztą lakoniczny, powstał niejako w reakcji na naruszanie praw człowieka w epoce Polski Ludowej i pomimo nowelizacji był już mocno przestarzały. Organizacje pozarządowe postulowały m.in. odformalizowanie sposobu składania zawiadomień czy też zagwarantowanie drogi sądowej rozpatrywania odwołań od decyzji w sprawie zakazu zgromadzeń.
W nowej ustawie wprowadzono dwuinstancyjną procedurę odwoławczą od decyzji o zakazie zgromadzenia. Ich inicjatorzy mogą w tej sytuacji złożyć odwołanie bezpośrednio do sądu okręgowego i mają na to 24 godziny. Niestety samo wniesienie odwołania nie wstrzymuje zakazu. Jeżeli sąd podtrzyma zakaz, to zainteresowani mogą złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu kolejnych 24 godzin. Niespotykane dotychczas w prawie polskim terminy liczone w godzinach usprawnią proces odwoławczy.
Wcześniejsza regulacja nie przewidywała drogi sądowej dla zaskarżania decyzji o zakazie zgromadzenia, ponieważ dopuszczalny był wyłącznie tryb administracyjny. Wprowadzona przez ustawodawcę zmiana jest istotna, ponieważ gwarantuje uzyskanie rozstrzygnięcia niezawisłego i niezależnego sądu. Uwzględnia też konstytucyjny nakaz zapewnienia prawa do dwuinstancyjnego sądu.
Czy prawidłowo określona została istota zgromadzenia?
Nowa definicja mówi, że zgromadzenie to zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni, dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych. Nowe prawo nie ogranicza zakresu pojęcia zgromadzenie do grup co najmniej 15 uczestników. Tak nieprecyzyjna definicja budzi poważne wątpliwości interpretacyjne. Powstaje uzasadniona wątpliwość, czy trzy osoby, które spotkały się w celu podyskutowania o najmodniejszych kolorach jesieni 2015 r., stanowią zgromadzenie i zobowiązane są zawiadomić stosowny organ o zamiarze zorganizowania debaty. Z treści nowej regulacji nie wynika również, czy pięcioosobowa grupa młodych osób, która nad ranem wyszła z klubu i dyskutuje na otwartej przestrzeni o wrażeniach z imprezy, wpisuje się w ustawowy kanon zgromadzenia. Można jedynie liczyć, że wykładnia nowej definicji zostanie sprecyzowana w orzecznictwie i przez doktrynę prawa konstytucyjnego.
Nowością jest też uregulowane zgromadzeń spontanicznych...
Wiele kontrowersji budzi możliwość organizowania tych zgromadzeń. Jest to nowy, odformalizowany sposób odbywania manifestacji, realizujący konstytucyjne gwarancje. Możliwość jej zorganizowania zachodzi w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną. Ważne jest, by odbycie zgromadzenia w innym terminie było niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej. Organizacja zgromadzenia spontanicznego nie wymaga zawiadamiania organu. Wprowadzona w ustawie forma odpowiada współczesnym czasom, w których dynamiczny przepływ informacji generuje potrzebę natychmiastowego działania, przeprowadzenia wspólnych obrad lub niezwłocznego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych.