Środowiska prawnicze muszą wspólnie poszukać modelowych rozwiązań, które poprawiłyby obecną sytuację. W przeciwnym wypadku zmian dokonają politycy, którzy cynicznie wykorzystują populistyczne hasła w celu uzyskania kontroli nad władzą sądowniczą.
Prof. dr hab. Maciej Gutowski, adwokat, dziekan ORA w Poznaniu / Dziennik Gazeta Prawna
Prof. dr hab. Piotr Kardas, adwokat, przewodniczący Komisji Legislacyjnej NRA / Dziennik Gazeta Prawna



System wymiaru sprawiedliwości oraz rynek pomocy prawnej zbudowane są w Polsce z postkomunistycznego rdzenia. Do niego przez lata przyrastały dalekie od spójności i kompleksowego podejścia rozwiązania ustawowe. W założeniu stanowić miały podwaliny nowego systemu, często jednak służyły realizacji celów politycznych. W efekcie ukształtował się niespójny system, stanowiący zlepek różnorodnych rozwiązań. Retoryczne staje się w tej sytuacji pytanie, czy aktualnie można mówić o sprawnie działającym systemie? W Polsce po 1989 r. żadna z grup politycznych czy zawodowych nie była zainteresowana kompleksową przebudową wymiaru sprawiedliwości. Dziś zlepek pomysłów z różnych epok zaczyna się rozklejać, co grozi z jednej strony dysfunkcjonalnością, z drugiej narastającym brakiem zaufania ze strony obywateli. Towarzyszące codziennej pracy prawników trudności są tylko uboczną konsekwencją.
Ograniczenia dostępu do sądu
Paradoksalnie efektem licznych zmian mających zwiększyć efektywność i funkcjonalność systemu są poważne utrudnienia i ograniczenia w dostępie do sądu. Skomplikowane procedury, formularze, wymaganie zgody sądu na złożenie pism procesowych, przytłaczająca urzędowość to tylko niektóre z przejawów tego zjawiska.
By wszcząć spór sądowy, trzeba uiścić z góry opłatę (wpis) w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu. To samo w przypadku apelacji. Te wydatki są często trudne do udźwignięcia. Nie zawsze remedium stanowi instytucja zwolnienia od kosztów. Jest ona uznaniowa, dowolna i archaiczna. Czy nie powinna jedna instytucja w państwie zajmować się przyznaniem pomocy socjalnej, prawami ubogich i pomocą z urzędu – przedsądową i sądową? Czy rzeczywiście musi to być sąd, który mógłby w tym czasie zająć się rozpoznawaniem spraw?
Profesjonalna pomoc prawna
Dla osoby niemającej wykształcenia prawniczego system jest skomplikowany, nieczytelny i nieprzyjazny. By rozpocząć spór sądowy, niezbędna jest pomoc profesjonalisty. Mimo lawinowo zwiększającej się liczby adwokatów i radców prawnych uzyskanie jej nie jest proste. Łatwiej ma ten, kto dysponując odpowiednimi środkami finansowymi, może skorzystać z pomocy z wyboru. Oferta w tym zakresie jest szeroka.
Pomoc prawna z urzędu jest całkowicie niewydolna i niespójna. Z jednej strony funkcjonuje tzw. prawo ubogich – instytucja znana w zasadzie wszystkim systemom jako gwarancja realizacji prawa do sądu dla niezamożnych. Obok niej – z niewiadomych przyczyn jedynie w postępowaniu karnym – stworzono każdemu możliwość uzyskania pomocy obrońcy na żądanie.
W zakresie nieodpłatnej pomocy przedsądowej zignorowano kwestię jakości usług, przewidując możliwość świadczenia takiej pomocy przez niewykwalifikowanych prawników. Rozwiązanie to jest wadliwe, zważywszy zwolnienie z odpowiedzialności za wadliwą poradę innych doradców niż adwokaci i radcowie prawni oraz brak obowiązku ubezpieczenia OC niewykwalifikowanych prawników.
Wysokość stawek urzędowych, wyznaczanych arbitralnie przez ministra sprawiedliwości, stanowi przedmiot niekończących się sporów. Priorytety budżetowe z jednej strony oraz oczekiwania prawników z drugiej, domagających się godziwej zapłaty za wykonywane czynności, tworzą sytuację bliską kwadratury koła. Dzisiejsze rozwiązanie przerzuca koszty nieodpłatnej pomocy na przedstawicieli zawodów prawniczych.
Potrzebne jest stworzenie nowego, jednolitego modelu udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej, uwzględniającej trzy elementy: profesjonalizm prawników świadczących pomoc; uczciwe zasady odpłatności, wreszcie zupełność i spójność rozwiązań, połączonych z założeniem, że rozstrzyganie tych kwestii nie powinno skutkować dodatkowymi obciążeniami nałożonymi na sądy.
Warto przyjrzeć się regulacjom w innych krajach, gdzie nieodpłatna pomoc prawna oparta jest na instytucjach, które dysponując środkami i zasobem kompetentnych prawników, organizują pomoc nieodpłatną na właściwym poziomie i decydują o jej przyznaniu. Pożyteczne byłoby współdziałanie tych instytucji z organami samorządów zawodowych. Rozważać też można ustalanie warunków finansowych pomocy z urzędu z wykorzystaniem mechanizmów zbliżonych do przewidzianych w ustawie o zamówieniach publicznych. W wielu krajach system ubezpieczeń prawnych uzupełnia system pomocy nieodpłatnej oraz pomocy z urzędu. Połączenie tych mechanizmów stwarza realną szansę na to, że wydatkowane środki publiczne nie byłyby w tym modelu wyższe niż aktualnie przeznaczane na ten cel.
Uporządkowanie rynku usług prawnych
W Polsce działają dwa samorządy: adwokacki i radcowski. Po ujednoliceniu kompetencji adwokatów i radców prawnych jedynym racjonalnym kryterium podziału jest sposób wykonywania zawodu. Z tego punktu widzenia prawnicy dzielą się na niezależnych i pozostających w stosunku pracy. Być może tak powinien wyglądać rynek: jeden samorząd dla prawników wykonujących wolny zawód, a drugi dla pozostających w stosunku pracy. Dla niezależnych charakterystyczna jest adwokatura, dla pozostających w stosunku pracy – samorząd radcowski.
Niespójne kryteria dostępu do zawodów prawniczych
Poważne wątpliwości wywołuje niespójny system kształcenia aplikacyjnego. Aplikacje różnią się nie tylko programem szkolenia, lecz przede wszystkim kryteriami naboru. Wynikające z presji politycznej otwarcie dostępu do aplikacji adwokackiej, radcowskiej i notarialnej oparte zostało na obniżeniu wymagań na egzaminach wstępnych. Skutkuje to gigantyczną liczbą aplikantów, którym trudno zapewnić naukę zawodu. Aplikacja sędziowska i prokuratorska prowadzone są w scentralizowanej formie. Nabór odbywa się na podstawie innych kryteriów.
Nikt nigdy nie wyjaśnił powodów owego zróżnicowania. Nikt nie dostrzegł, że zróżnicowane kryteria naboru, stopniowe „zamykanie” się środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego na kandydatów z innych środowisk prawniczych petryfikują stary system, uniemożliwiając realizację idei, by do funkcji sędziowskich powoływani byli najbardziej kompetentni i doświadczeni prawnicy. Iluzją jest formalna możliwość ubiegania się o godność sędziego przez adwokata, radcę prawnego lub notariusza. W efekcie urząd sędziowski sprawują ludzie bardzo młodzi, pozbawieni doświadczenia. Ten stan pogłębi powierzenie funkcji orzeczniczych asesorom. A przecież wykonywanie innych zawodów prawniczych to najlepsza droga do zdobycia doświadczenia i wiedzy, niezbędnych do sensownego pełnienia funkcji sędziowskich. Praktyka w innych zawodach prawniczych, kontakt z ludźmi szukającymi sprawiedliwości w sądzie, ich potrzebami, dylematami, życiowymi wątpliwościami, uczy pokory i zrozumienia. Daje perspektywę, której nie sposób przecenić, kiedy przyjdzie spoglądać na spory stron zza stołu sędziowskiego.
Zbudowanie systemu, w którym godność sędziowska to ukoronowanie kariery prawniczej, nie jest zadaniem łatwym. Warto jednak rozważyć zmiany w kwestiach podstawowych: tj. ujednolicenie kryteriów naboru na aplikacje oraz kryteriów egzaminacyjnych, stworzenie podstaw do udziału przedstawicieli wszystkich środowisk prawniczych w wyłanianiu kandydatów na urząd sędziego, na podstawie transparentnych procedur i publicznej debaty. Nie sposób nie dostrzec, że władza sądownicza jest jedyną, w której zasady demokratycznego wyboru praktycznie nie istnieją. Wprowadzenie elementów demokratycznych, przy zachowaniu imponderabiliów funkcji sędziowskich, wydaje się rozwiązaniem bardziej efektywnym i skutecznym niż obowiązująca dzisiaj zasada kooptacji.
Przewlekłość postępowań
Postępowania sądowe są przewlekłe. Regułą są trzymiesięczne terminy odroczeń; rzadkością – wezwanie wszystkich stron na następujące dzień po dniu terminy. To w istotnej części konsekwencja narastających latami przyzwyczajeń i złej organizacji pracy. Przy dzisiejszych procedurach sprawy można kończyć szybciej.
Zresztą polskie zamiłowanie do procedur jest przekleństwem. Zdecydowana większość tezowanych orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczy kwestii proceduralnych. Zdecydowana mniejszość – słuszności rozstrzygnięcia. Rozbudowane procedury sprawiają prawnikom najwięcej problemów i tworzą najostrzejsze dyskusje (prekluzja, kontradyktoryjność). Dobry sędzia i z kiepską procedurą szybko i słusznie skończy sprawę, kiepskiemu zaś i dobra procedura nie pomoże w wydaniu sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
Niezawisłość sędziowska
Prawidłowe wykonywanie zawodu sędziowskiego wymaga pełnego immunizowania czynności orzeczniczych – tu potrzebne są twarde, konstytucyjne gwarancje niezawisłości, bo służą realizacji prawa obywatela do rzetelnego procesu. Z drugiej strony, wszelkie indywidualne przywileje dla zawodu sędziego wręcz osłabiają ten zawód, bo podważają zaufanie.

Po 1989 r. wykształcił się w Polsce niespójny system, stanowiący zlepek różnych rozwiązań. Dziś zaczyna się rozklejać, co grozi z jednej strony dysfunkcjonalnością, z drugiej narastającym brakiem zaufania ze strony obywateli

Tajemnica adwokacka
Tajemnica adwokacka nie jest przywilejem adwokata. Ona służy obywatelowi. To samo z tajemnicą notarialną i radcowską. Dla prawnika tajemnica stanowi ciężar, dla obywatela – gwarancję jego prawa do rzetelnego procesu. Do kogo człowiek może zwrócić się z problemem, jeśli jego rozmowa zostanie ujawniona? Jak może opowiedzieć o swojej sprawie, jeśli służby mogą tę opowieść podsłuchać i wykorzystać przeciwko niemu? Próby łamania tajemnic zawodowych przez poszerzanie możliwości podsłuchiwania rozmów prawników z klientami to uderzenie w społeczeństwo.
Odpowiedzialność prawników
Odpowiedzialność cywilna adwokatów, radców prawnych i notariuszy jest bardzo szeroka. Obejmuje każdą szkodę wyrządzoną przez niedochowanie profesjonalnej staranności. Analogicznej odpowiedzialności nie przewidziano w odniesieniu do przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ale czy nie warto przemyśleć czegoś pośredniego pomiędzy brakiem odpowiedzialności a odpowiedzialnością dyscyplinarną, która dotyczy skrajnych przypadków.
Potrzeba zmian
Wymiar sprawiedliwości i rynek pomocy prawnej wymagają zmian. Poważnych, instytucjonalnych. Poprawy nie osiągnie się poprzez likwidację sądów, wadliwy system pomocy nieodpłatnej czy kosmetyczne zmiany proceduralne. To wyzwanie dla całego środowiska prawniczego, które wspólnie powinno poszukiwać modelowych rozwiązań. Wszak dostępność do sądu, sprawność postępowania, rzetelna pomoc prawna, przepływ między zawodami prawniczymi, klarowna hierarchia zawodów, z urzędem sędziego jako koroną, ochrona praw jednostki, prawidłowo ukształtowany rynek usług prawniczych to kwestie równie istotne dla sędziów, adwokatów, prokuratorów, radców prawnych i notariuszy.
Dzisiaj uświadomienie sobie tego wyzwania jest szczególnie istotne. Istnieje bowiem obawa, że jeśli środowiska prawnicze nie podejmą w tym kierunku wspólnego wysiłku, nastąpią zmiany w kierunku autorytarnym – dokonane przez polityków cynicznie wykorzystujących populistyczne hasła w celu uzyskania kontroli nad władzą sądowniczą. To byłaby olbrzymia szkoda dla wymiaru sprawiedliwości, który jest jednym z filarów demokratycznego państwa prawnego.