Wraca sprawa niekonstytucyjności art. 96 par. 3 kodeksu wykroczeń. Pod koniec lipca Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy wniosek zgłoszony przez prokuratora generalnego
Artykuł 96 par. 3 k.w. daje podstawę do nałożenia mandatu na właściciela pojazdu, który nie wskaże, kto prowadził pojazd w określonym miejscu i czasie. Stosuje się go w momencie ujawnienia przez fotoradar wykroczenia polegającego na przekroczeniu prędkości (art. 92a k.w.), niestosowaniu się do znaków lub sygnałów drogowych (art. 92 par. 1) czy jeździe bez świateł (art. 88 k.w.). Inspekcja Transportu Drogowego lub straż miejska rejestrując jedno z tych wykroczeń wysyła do właściciela pojazdu pismo. Ma on wybór: albo zgadza się na przyjęcie mandatu za wykroczenie, albo wskazuje sprawcę. Jeśli tego nie zrobi, to zgadza się na przyjęcie mandatu z art. 96 par. 3.
Wśród licznych zastrzeżeń Andrzeja Seremeta pod adresem tej regulacji jest i to, że wprowadzenie tego przepisu służyło realizacji celu fiskalnego. Na dowód przytacza wyniki raportu NIK w sprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego, w którym izba stwierdza, że zaangażowanie strażników gminnych i miejskich w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych, jest podyktowane w wielu wypadkach nie poprawą bezpieczeństwa, lecz zapewnieniem wpływu do miejskiej kasy. A wartość mandatów nałożonych za niewskazanie kierującego (art. 96 par. 3 k.w.) stanowiła ponad jedną trzecią kwoty wszystkich wystawionych za przekroczenie prędkości. Jako że niewskazanie nie jest wykroczeniem ujawnionym za pomocą fotoradaru, a jedynie pozostaje w związku z nim, to dochody z takich grzywien nie muszą być przeznaczane na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. A istnieją gminy, gdzie wpływ mandatów za przekroczenie prędkości lub niewskazanie kierującego stanowią ponad 20 proc. budżetu.
We wniosku do TK Andrzej Seremet podnosi, że konstrukcja art. 96 par. 3 k.w. prowadzi do autodenuncjacji, co ogranicza prawo do obrony i zasadę domniemania niewinności, a także nie daje gwarancji, przewidzianych w kodeksie karnym (np. prawo odmowy składania zeznań, które mogłyby obciążać członków rodziny). Zdaniem PG ustawodawca nie jest uprawniony do ograniczania tych praw dla ochrony interesów finansowych podmiotów korzystających ze środków z grzywien. „W szczególności art. 31 ust. 3 Konstytucji nie wspomina o przychodach gmin, jako o wartości podlegającej konstytucyjnej ochronie w stopniu uzasadniającym ograniczenie jakichkolwiek praw konstytucyjnych” – uważa Andrzej Seremet.
Ewentualne uznanie za niekonstytucyjny art. 96 par. 3 k.w. nie rozwiąże jednak problemu karania za niewskazanie. Służby będą bowiem mogły korzystać z innej podstawy prawnej – art. 97 k.w. Przepis ten pozwala ukarać grzywną za złamanie innych, niewymienionych w kodeksie wykroczeń przepisów kodeksu drogowego lub rozporządzeń do niego wydanych.
Dlatego PG zakwestionował i ten przepis, zarzucając mu niedookreśloność i blankietowość. Zdaniem Seremeta, konstrukcja tego unormowania nie pozwala zwykłym uczestnikom ruchu drogowego na jasne i precyzyjne rozgraniczenie, jakie zachowanie są dozwolone, a jakie nie. „Oczekiwanie, że będą oni dekodować z kilkuset często zmieniających się regulacji (...), jaki jest zakres potencjalnej odpowiedzialności za wykroczenie , należy uznać za nieuprawnione, a wręcz nieracjonalne – twierdzi prokurator generalny.
– Jeśli TK uzna za niekonstytucyjne zarówno art. 96 par. 3, jak i 97 k.w., wówczas będzie to dodatkowy argument za wprowadzeniem odpowiedzialności administracyjnej wobec właściciela pojazdu za przekroczenie prędkości – mówi Adam Jasiński, prawnik specjalizujący się w ruchu drogowym.
Jednak prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego uważa, że trybunał nie zakwestionuje art. 97 k.w. – Wówczas okazałoby się, że złamanie większości przepisów kodeksu drogowego byłoby bezkarne i kierowcy np. jeździliby bez tablic – wskazuje.