Zmalała wartość zamówień udzielanych zgodnie z przepisami o przetargach. Po dodaniu tych zleconych poza ustawą okazuje się jednak, że rynek urósł, i to sporo
Z rynku zamówień publicznych płyną niejednoznaczne sygnały / Dziennik Gazeta Prawna
Sprawozdanie z funkcjonowania rynku zamówień publicznych za 2014 r. zawiera niejednoznaczne dane. Z jednej strony wartość rynku, czyli zamówień udzielonych zgodnie z ustawą – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 907 ze zm.), spadła w porównaniu z wcześniejszym rokiem. W 2014 r. wyniosła 133,2 mld zł, a w 2013 r. – 143,2 mld zł. Dane te nie powinny dziwić, gdyż 19 kwietnia 2014 r. weszła w życie zmiana przepisów, która podniosła próg, do którego nie trzeba organizować przetargu, z 14 do 30 tys. euro. Efekt tej nowelizacji widać nie tylko w zmniejszeniu się wartości rynku, ale również liczby udzielonych zamówień. Spadła o 36 tys. (do 174,7 tys.).
Sektorowe wzrosty
Obraz ten zmienia się jednak po dodaniu zamówień udzielonych z pominięciem ustawy na podstawie przewidzianych w niej wyłączeń. Wówczas okaże się, że wartość rynku zamówień publicznych wzrosła, i to bardzo znacząco: z 217,9 mld zł w 2013 r. do 230,4 mld zł w roku ubiegłym.
Co jeszcze ciekawsze, to odwrócenie trendu wcale nie jest spowodowane podwyższeniem progu bagatelności, do którego nie trzeba organizować przetargów. Owszem, poniżej niego wydano więcej pieniędzy, bo 28,3 mld zł w porównaniu do 23,8 mld zł we wcześniejszym roku. Najwyższy wzrost dotyczy jednak innych umów wyłączonych spod ustawy.
Chodzi o zamówienia sektorowe udzielone w grupie powiązanych ze sobą spółek. W 2013 r. z wyłączeniem przewidzianym w art. 136 ust. 1 ustawy udzielono zamówień na łączną kwotę 7,8 mld zł, w ubiegłym roku już na 30,7 mld zł. To gigantyczna suma, ale trzeba też pamiętać, że chodzi o największe firmy w Polsce z branży energetyki, gazownictwa, transportu kolejowego czy przemysłu wydobywczego. Choć stanowią one zaledwie 1,6 proc. wszystkich zamawiających, to wartość udzielonych przez nie zgodnie z ustawą zamówień wyniosła w 2014 r. aż 36,7 mld zł. W samym sektorze elektroenergetycznym wydano prawie 14,3 mld zł.
Czym jednak tłumaczyć tak radykalny wzrost zamówień udzielanych w ramach własnej grupy z wyłączeniem przepisów ustawy?
– Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Możliwe, że firmy udzielające zamówień sektorowych dopiero w ubiegłym roku dostrzegły, jakie możliwości daje to wyłączenie, i zaczęły je szerzej stosować. Nie mogę również wykluczyć, że wcześniej po prostu nie raportowały wszystkich takich zamówień i dlatego dane za 2013 r. nie były pełne – zastanawia się dr Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna. Dane pokazujące zamówienia, które są udzielane z pominięciem procedur ustawowych, są zgłaszane przez zamawiających dopiero od niedawna, i pierwszy okres sprawozdawczy dotyczył właśnie 2013 r.
Czas ma znaczenie
Co jeszcze wynika ze sprawozdania, którego projekt trafił właśnie do konsultacji międzyresortowych? W przypadku tańszych zamówień (poniżej progów UE) z 32 do 34 dni wydłużył się średni czas trwania przetargu. Eksperci uważają jednak, że wbrew pozorom ta tendencja powinna cieszyć. Oznacza bowiem, że zamawiający dają firmom nieco więcej czasu na przygotowanie ofert. Mimo to polskie postępowania nadal są jednak jednymi z najkrótszych w UE. W przypadku droższych zamówień (powyżej progów unijnych) średni czas trwania przetargu skrócił się z 92 do 90 dni.