Części tekstowa i graficzna miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego muszą być zgodne co do joty. W przeciwnym razie dokument może zostać uznany za nieważny
Przekonali się o tym radni z Bełchatowa. Podjęli uchwałę w sprawie zatwierdzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (m.p.z.p.). Organ nadzoru, badając akt, dopatrzył się uchybienia polegającego na niezgodności części tekstowej i graficznej w zakresie... jednej litery. To wystarczyło, by stwierdzić nieważność uchwały.
Jak to możliwe? Otóż w treści tekstowej uchwały zawarto ustalenia dla terenu o symbolu KS, KTt. Takie też oznaczenie wskazano w legendzie do rysunków m.p.z.p. Niestety, bezpośrednio na rysunku wspomniany teren oznaczono symbolem KS, KT. Okazuje się, że ta – wydawałoby się drobna – nieścisłość narusza przepisy planistyczne.
Zgodnie bowiem z par. 8 ust. 2 rozporządzenia ministra infrastruktury z 26 sierpnia 2003 r. w sprawie wymaganego zakresu projektu m.p.z.p. (Dz.U. nr 164, poz. 1587) na rysunku planu miejscowego stosuje się nazewnictwo i oznaczenia umożliwiające jednoznaczne powiązanie rysunku z tekstem planu miejscowego. Ponadto do rysunku dołącza się objaśnienia wszystkich użytych oznaczeń (legendę).
W ocenie wojewody łódzkiego rozbieżności pomiędzy częścią tekstową a rysunkową m.p.z.p. uzasadniają stwierdzenie nieważności uchwały. Przykład z Bełchatowa pokazuje, jak uważny musi być lokalny prawodawca podczas przygotowywania aktów planistycznych mających obowiązywać na terenie danej gminy czy też miasta. Wszystko musi być idealnie dopracowane. Nie ma się jednak czemu dziwić. W końcu w prawie jedno słowo, a nawet litera, może zasadniczo zmienić sens przepisu, a to z kolei wpływa na uprawnienia obywateli i przedsiębiorców, chcących później użytkować swoje nieruchomości.
Niezgodność dwóch części m.p.z.p. może polegać również na innych uchybieniach aniżeli literówka. Błędem jest również chociażby to, że terenom oznaczonym na rysunku rada gminy nie przypisuje w części tekstowej odpowiednich kategorii ich przeznaczenia.
Bełchatowscy radni zapomnieli także o tym, by we wszystkich częściach rysunku, gdzie było to konieczne, nanieść linie rozgraniczające tereny o różnym przeznaczeniu lub różnych zasadach gospodarowania. Błędów było na tyle sporo, że niezbędne stało się wydanie rozstrzygnięcia nadzorczego podważającego legalność całej uchwały wprowadzającej m.p.z.p.
„Jeżeli uchybienia w sporządzaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dotyczą znacznej części jednostek planistycznych, a stwierdzenie nieważności kontrolowanej uchwały w części prowadziłoby do istotnej dezintegracji planu, konieczne jest stwierdzenie nieważności miejscowego planu w całości” – tłumaczyła swoją decyzję wojewoda Jolanta Chełmińska.
Rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody łódzkiego z 2 kwietnia 2015 r., nr PNK-I.4131.193.2015