Na drzwiach do klatki schodowej w moim bloku wisiało ogłoszenie „3 MMC na dowóz” z numerem telefonu. Sprawdziłam w internecie, co to jest, i okazało się, że to dopalacz, którym odurza się młodzież. Niedaleko mnie jest szkoła, do której chodzą moje dzieci, i boję się, że ktoś je tym poczęstuje. Ogłoszenie zerwałam, ale wkrótce pojawiło się nowe. Co mogę jeszcze zrobić? Komu powinnam to zgłosić – pyta przerażona pani Krystyna
Zgadza się – 3 MMC to inaczej metafedron i jest to dopalacz – środek psychotropowy, który działaniem przypomina kokainę lub amfetaminę. Osoba po jego zażyciu ma rozszerzone źrenice, niekiedy szczękościsk, podwyższoną temperaturę ciała i ciśnienie oraz zaburzoną pracę serca. Jest przy tym pobudzona, gadatliwa i bardziej otwarta.
Handlowanie dopalaczami jest zabronione. Pani Krystyna powinna więc sprawę zgłosić najbliższej stacji sanitarno-epidemiologicznej, bo to właśnie sanepid zajmuje się dopalaczami. Jednak obywatel nie ma obowiązku posiadania wiedzy na temat tego, które środki psychotropowe są substancjami zakazanymi, a które nie. Jeżeli istnieje więc podejrzenie, że mamy do czynienia z dopalaczami, o sprawie można również powiadomić najbliższą jednostkę policji. Policjanci – w przeciwieństwie do pracowników sanepidu – mają możliwość przeprowadzenia zakupu kontrolowanego, potocznie nazywanego prowokacją policyjną.
Obecnie 3 MMC nie znajduje się w wykazie środków odurzających w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, a zatem za jego posiadanie nic nie grozi. Ponieważ traktowane jest jako środek zastępczy w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, więc za wprowadzanie go do obrotu przewidziane są tylko sankcje administracyjne. Osoba, która go wytwarza lub wprowadza do obrotu na terytorium Polski, podlega karze pieniężnej w wysokości od 20 tys. do miliona złotych. Jednak pod koniec ub.r. do Sejmu trafił rządowy projekt nowelizacji tej ustawy. Zakłada on, że na listę substancji zakazanych zostanie wpisanych ponad sto składników wykorzystywanych w dopalaczach, w tym wspomniane 3 MMC. Gdy tak się stanie, handlowanie nim będzie sankcjonowane karnie. Tylko od sprawności pracy parlamentarzystów zależy więc, kiedy posiadanie i produkowanie 3 MMC będzie tak samo traktowane w polskim prawie jak kokaina lub heroina.
Jak na razie zakup 3 MMC jest niestety bardzo łatwy. Gram substancji kosztuje od 50 do 70 zł, do tego trzeba doliczyć koszt dowozu (ok. 20 zł). Diler jest w stanie dostarczyć substancję pod wskazany adres nawet w ciągu kilkunastu minut, przez całą dobę. Handlarze kuszą rabatami. Im więcej substancji zostanie zamówione, tym cena za jeden gram spada.
Warto jednak przede wszystkim porozmawiać z dziećmi na temat dopalaczy. Wiele osób sądzi, że są mniej szkodliwe dla naszego organizmu i nie są to prawdziwe narkotyki. To nieprawda. Dopalacze są bardzo toksyczne i uzależniają. Ich stosowanie jest równie niebezpieczne jak zażywanie «tradycyjnych» narkotyków, np. amfetaminy. Eksperci alarmują, że bywają one nawet groźniejsze, ponieważ producenci często ukrywają prawdziwy skład dopalacza i są to substancje na tyle nowe, że nie wiadomo, jak długofalowo oddziałują na organizm.
– Na co dzień nasze neuroprzekaźniki funkcjonują w usystematyzowany sposób. Po wprowadzeniu do organizmu nawet niewielkiej ilości dopalaczy zaczyna się w nim rewolucja. Dochodzi do całkowitej deregulacji ośrodkowego układu nerwowego. Ta nierównowaga powoduje chociażby silne pobudzenie, halucynacje, agresję, wzrost ciśnienia tętniczego i inne objawy somatyczne. Wskutek zażywania tych substancji psychoaktywnych, szczególnie w ciężkich ostrych zatruciach, może dojść do uszkodzenia organów, np. wątroby, a nawet śmierci – ostrzega dr n. med. Piotr Burda z Ośrodka Kontroli Zatruć-Warszawa, konsultant krajowy w dziedzinie toksykologii klinicznej W 2014 r. doszło do blisko 2,5 tys. zatruć dopalaczami na terenie całej Polski, zanotowano też przynajmniej 7 zgonów związanych z ich zażyciem. Co oznacza, że w ubiegłym roku wzrosła ponad dwukrotnie liczba zatruć dopalaczami w porównaniu z 2013 r. – Wynika to m.in. z tego, że na rynku pojawiają nowe, bardziej agresywne, substancje – tłumaczy Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.



Art. 4 pkt 27, art. 44, art. 52a ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. DzU. nr 179, poz. 1485 ze zm.). Art. 27c ustawy z 14 marca 1985 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (t.j. Dz.U. z 1985 r. nr 12, poz. 49 ze zm.).

OPINIA EKSPERTA

Witold Masionek, prawnik z Kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy

Dopalacze, pomimo wielu działań podejmowanych przez rząd przez blisko 5 lat, wciąż stanowią realne zagrożenie. Prawo goni dopalacze i ich twórców, jednak ciągle jest za nimi o kilka kroków w tyle. Państwo ma znacznie mniejsze fundusze na walkę z dopalaczami niż ich producenci przeznaczają na reklamę. Uregulowanie walki z nimi w trybie postępowań administracyjnych jest nieporozumieniem. Na razie żadne z takich rozwiązań nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Problemem jest to, że w czasie prowadzenia działalności dochodzi często do likwidacji konkretnego podmiotu gospodarczego. Kiedy okazuje się, że jeden z nich kończy działalność, to w jego miejsce pojawia się nowy. Wprowadza on te same produkty, które różnią się jedynie nową nazwą, etykietą, producentem. W sensie prawnym mamy więc znów do czynienia z czymś nowym. Kary finansowe są nieskuteczne, bo osoby, na które się je nakłada, nie odczuwają w żadnym stopniu dolegliwości tych sankcji.