Już niebawem nie tylko prokuratorzy rejonowi będą obsługiwać dyżury zdarzeniowe. W nocy i w dni wolne od pracy będą niepokojeni także ich koledzy z jednostek okręgowych i apelacyjnych. Pojadą na oględziny miejsca zdarzenia w środku nocy, przesłuchiwać doprowadzanych czy uczestniczyć w posiedzeniach dotyczących tymczasowego aresztowania. Tak wynika z projektu zarządzenia prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta – prokuratorzy apelacyjni mają do dziś czas na uwagi. Potem dokument zostanie przekazany Krajowej Radzie Prokuratury do zaopiniowania.

– Dyżury zdarzeniowe będą pełnić prokuratorzy prokuratur rejonowych, okręgowych i apelacyjnych, w tym także szefowie tych jednostek. W ocenie PG rozwiązanie to odciąży w obowiązkach prokuratorów rejonowych – informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Zarządzenie o podziale obowiązków pomiędzy prokuratorami rejonowymi, okręgowymi i apelacyjnymi stanowi realizację zasady wprowadzonej nowym regulaminem ministra sprawiedliwości, który weszła w życie 14 stycznia (Dz.U. z 2014 r. poz. 1218 ze zm.).
– Projekt należy ocenić pozytywnie. Choć były obawy, że centrala spróbuje ominąć obowiązek wskazany w regulaminie – komentuje Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Tłumaczy, że zasada, według której każdy z prokuratorów będzie musiał pełnić dyżury, jest realizacją jednej z uchwał związku. Śledczy z prokuratur okręgowych i apelacyjnych będą pełnić dyżury w dwóch przestrzeniach: swojej właściwości rzeczowej i, pomocniczo, w prokuraturach rejonowych.
– Ta pierwsza płaszczyzna nie powinna być specjalnie dolegliwa, bo w sprawach o prawa autorskie czy prawo własności przemysłowej raczej nie zdarzają się np. oględziny zwłok – wskazuje Skała.
Ale regulamin zobowiązuje prokuratorów wyższych szczebli do pełnienia dyżurów zdarzeniowych również w sprawach z właściwości rejonów: zabójstw czy katastrof z ofiarami śmiertelnymi.
– Tu decydować ma kryterium zamieszkania. Jeżeli prokurator z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach mieszka w Zabrzu, to pełni pomocniczo dyżur dla tamtejszej rejonówki – wskazuje związkowiec.
Prokurator rejonowy z Zabrza wciągałby prokuratora PA Katowice na listę dyżurnych ze swojej jednostki. Miałby o jedną osobę do obsługi zdarzeń więcej. – To dobre rozwiązanie, choć budzi pomruk niezadowolenia np. w apelacjach. Nasz komunikat do tej grupy prokuratorów jest jeden: wspólnie powinniśmy zabiegać o sprawiedliwy podział pracy i odpowiedzialności. Nikomu korona z głowy nie spadnie, jeśli którejś nocy zadzwoni telefon i trzeba będzie jechać na zdarzenie – przekonuje Skała.
Wskazuje, że jeżeli prokurator generalny złamie opór tych, którzy nie chcą dyżurować, będzie to jego pierwsza decyzja korzystna dla tych, którzy dźwigają ciężar prowadzenia postępowań i zmierzyć się będą musieli z kontradyktoryjną procedurą karną.