Korupcjogenne, ale w opinii sądów zgodne z prawem. Tak w skrócie można opisać mechanizmy pozwalające prywatnym inwestorom finansować projekty dokumentów planistycznych
Gdzie kręci się najwięcej wiatraków / Dziennik Gazeta Prawna
Marcin Przychodzki radca prawny, prezes zarządu Fundacji Łyński Kamień / Dziennik Gazeta Prawna
Wskazany problem dotyczy lokalizacji farm wiatrowych. W ślad za art. 21 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 647 ze zm., dalej u.p.z.p.) koszty sporządzenia planu miejscowego umożliwiające lokalizowanie tychże inwestycji powinny obciążać budżet gminy. Jak jednak pokazują kontrole Najwyższej Izby Kontroli praktyka jest zupełnie inna. Aż 79 proc. skontrolowanych przez NIK gmin posiada bowiem studia, plany czy prognozy oddziaływania inwestycji na środowisko współfinansowane przez inwestorów wiatrowych.
Wymuszanie finansowania zabronione
Powyższa sytuacja jest jednoznacznie negatywnie oceniana przez rząd – z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju na czele, jak i przez część ekspertów. Mimo tego można już mówić o jednolitym, przychylnym dla inwestorów, orzecznictwie sądów administracyjnych w tej sprawie. Jak to możliwe?
– Użyte w art. 21 u.p.z.p. stwierdzenie, że koszty sporządzenia planu miejscowego stanowią obciążenie budżetu gminy, oznacza, że gmina nie może nałożyć obowiązku finansowania miejscowego planu na żaden inny podmiot ani użyć w tym celu środków przymusu państwowego. Przepis ten nie zawiera w sobie jednak zakazu pozyskiwania dobrowolnych środków na finansowanie planów od podmiotów zewnętrznych, np. zainteresowanych jak najszybszymi postępami prac planistycznych – tłumaczy dr Karol Lasocki, partner z kancelarii K&L Gates, kierujący zespołem Energetyki Innowacyjnej i Ochrony Środowiska.
Jak zaznacza, w związku z tym, że w doktrynie krytycznie ocenia się sposób sformułowania art. 21 u.p.z.p., z uwagi na fakt, że nie precyzuje on kwestii zasad i form pokrycia zobowiązań finansowych przez gminę (zob. Z. Niewiadomski (red.), „Planowanie i zagospodarowanie przestrzenne. Komentarz”, Warszawa 2013, s. 216 i nast.), przepis ten był wielokrotnie przedmiotem rozważań sądów administracyjnych. Z tych rozważań natomiast wynika, że reguły wyrażone w art. 21 u.p.z.p. spełniają przede wszystkim funkcję ochronną względem obywateli, gdyż wykluczają możliwość żądania od nich kosztów procedury planistycznej.
I tak – jak mówi ekspert – np. WSA w Gdańsku zwrócił uwagę na to, że gmina nie może wymuszać finansowania miejscowego planu przez zainteresowanych właścicieli nieruchomości (wyrok z 29 października 2008 r., sygn. akt II SA/Gd 799/07). W ślad za nim „gmina nie może domagać się ponoszenia i pokrywania tych kosztów (poza wypadkami przewidzianymi w art. 21 ust. 2) przez np. właścicieli nieruchomości objętych postanowieniami planu (...). Natomiast pokrycie tych kosztów przez inny podmiot jest kwestią wewnętrzną gminy”.
– Z powyższego wynika, że komentowany przepis nie ustanawia w ramach procedury planistycznej zakazu korzystania przez gminę z pomocy finansowej podmiotów zewnętrznych, takich jak inwestor. Oznacza to, że gmina nie może żądać od podmiotów zewnętrznych, aby partycypowały w kosztach sporządzania planu, przy czym może uzyskać wsparcie w ramach prac nad MPZP, o ile finansowanie to ma charakter dobrowolny – akcentuje mec. Karol Lasocki.
I dodaje, że wskazaną okoliczność sądy uzasadniają faktem, że pokrycie kosztów prac planistycznych jest kwestią wewnętrzną gminy. Co więcej, zwracają przy tym uwagę, że przyjmowanie darowizn przez gminę nie jest zakazane ani przepisami u.p.z.p. ani ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 594 ze zm. – dalej u.s.g.).
Sprawa organu
Powyższy tok rozumowania potwierdził między innymi Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 7 sierpnia 2013 r., sygn. akt II SA/Sz 896/12. WSA, odnosząc się do kwestii darowizny inwestora podkreślił, że „Przyjęcie darowizn przez jednostkę samorządu terytorialnego nie jest zakazane przepisami ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ani też ustawy o samorządzie gminnym. Jest to wewnętrzna sprawa organu, a przyjęcie darowizny w tej sprawie, nie stanowi naruszenia prawa”.
– Wiadomo nam, że kwestia finansowania przez inwestora projektów dokumentów planistycznych była przedmiotem uwagi Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu (wystąpienie pokontrolne z 12 września 2011 r., znak WK–0913/2/2011). RIO nie zakwestionowała powyższego modelu finansowania, sformułowała natomiast wniosek pokontrolny dotyczący wprowadzania przyjętych darowizn do dochodów gminy: „Zaprzestać finansowania wydatków związanych z realizacją zadań własnych gminy – poza budżetem gminy. W przypadku środków pochodzących z ewentualnych darowizn przyjmować je na dochody gminy.” RIO wprost więc wskazuje na prawną możliwość przyjmowania darowizn na poczet planu miejscowego „na dochody gminy” – podnosi mec. Lasocki.
Zatem w jego ocenie, skoro w obowiązującym porządku prawnym brak jest przepisu, który zakazywałby dobrowolnego udziału zainteresowanych podmiotów w kosztach procedury planistycznej, a finansowanie prac planistycznych jest kwestią wewnętrzną gminy, to zawieranie przez gminę porozumień z inwestorami w zakresie partycypacji w kosztach sporządzenia MPZP jest zgodne z prawem. Tak też uważają prokuratorzy rozpoznający zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa (patrz; postanowienie o umorzeniu śledztwa).
Zakaz bez sankcji
W kontrze do tego stanowiska stoi – jak już wyżej wspomniano – Najwyższa Izba Kontroli, która w zeszłym roku opublikowała raport dotyczący lokalizacji i budowy lądowych farm wiatrowych. W jej ocenie sytuacja, w której większość skontrolowanych gmin posiada dokumenty planistyczne związane z lokalizacją wiatraków, sfinansowane właśnie przez inwestorów wiatrowych, jest nieprawidłowa.
W raporcie NIK wprawdzie zgadza się z twierdzeniem, że prawo zezwala samorządom przyjmować darowizny, podkreśla jednak, że „zasadniczą cechą umowy darowizny jest jej nieodpłatność, rozumiana jako brak ekwiwalentu ekonomicznego zobowiązującego drugą stronę umowy do jakiegokolwiek świadczenia wzajemnego, i to zarówno w chwili dokonania darowizny, jak również w przyszłości”. Warunku tego – w ocenie NIK – w żaden sposób nie spełniały ani porozumienia trójstronne (między inwestorem, gminą i wykonawcą projektu planu), ani darowizny na sfinansowanie zmian w dokumentacji planistycznej. Interesy zainteresowanego przedsiębiorcy nie zawsze są bowiem zbieżne z obiektywnymi, z punktu widzenia społeczności lokalnej, potrzebami planistycznymi.
W podobnym tonie wypowiada się również resort infrastruktury. „Finansowanie sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przez podmiot inny, niż wymieniony w przepisie art. 21 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, stanowi działanie nielegalne, pozbawione w obecnych przepisach sankcji” – czytamy w jednym z resortowych dokumentów.
Podkreśla się w nim, iż zgodnie z art. 14 ust. 8 u.p.z.p. miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest aktem prawa miejscowego, zatem procedura opisana w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, określona jako planistyczna, jest w istocie procedurą legislacyjną organu jednostki samorządu terytorialnego o specjalnym przebiegu, opisaną w ustawie w sposób wystarczający.
Katalog dopuszczalnych źródeł finansowania tej procedury, zawarty natomiast w art. 21 u.p.z.p., ma charakter zamknięty, z uwagi natomiast na zasadę legalizmu nie jest możliwe zastosowanie wykładni rozszerzającej. Regulacja ta stanowi bowiem przepisy szczególne względem ogólnych norm, dotyczących źródeł finansowania realizacji zadań własnych jednostek samorządu terytorialnego. Ministerstwo w swych stanowiskach zwraca również uwagę na to, że w wielu państwach europejskich obowiązują prawnie określone mechanizmy współpracy inwestorów prywatnych z podmiotami władzy publicznej dysponującymi władztwem planistycznym na danym obszarze. Instrumenty te, w postaci umów infrastrukturalnych (urbanistycznych), pozwalają na współpracę finansową przy uchwalaniu aktów planistycznych oraz przy realizacji infrastruktury technicznej i społecznej określonej w planach, co stanowi realizację polityki interwencyjnej jednostek władzy publicznej. W Polsce jednak takich mechanizmów nie ma. Tym samym „do czasu uregulowania mechanizmów współpracy gmin z inwestorami w aktach prawa powszechnie obowiązującego, obecnie podejmowane próby finansowania planów miejscowych lub wręcz przekazywania ich projektów w formie darowizny należy uznać za mechanizm korupcjogenny”.
Plan nie do wzruszenia
Problem jednak w tym, że zaprezentowane powyżej wątpliwości nie wpływają na ważność planów miejscowych. Zgodnie z art. 28 ust. 1 u.p.z.p. jedynie naruszenie zasad sporządzania studium lub planu miejscowego, istotne naruszenie trybu ich sporządzania, a także naruszenie właściwości organów w tym zakresie, powodują nieważność uchwały rady gminy w całości lub części. W orzecznictwie sądów administracyjnych dominuje natomiast pogląd, że kwestii ponoszenia kosztów sporządzenia planu miejscowego nie można kwalifikować jako przepisów dotyczących „trybu sporządzania” czy „zasad sporządzania” MPZP w rozumieniu art. 28 u.p.z.p. Tym samym naruszenie zasad finansowania sporządzenia planu miejscowego nie może w żaden sposób prowadzić do stwierdzenia jego nieważności.
Powyższą kwestię rozważał m.in. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 6 lipca 2012 r., w sprawie o sygnaturze akt II OSK 996/12. Wskazał wtedy, że: „Zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym koszty sporządzenia planu miejscowego obciążają budżet gminy, z zastrzeżeniem ust. 2(...). Kwestia ponoszenia kosztów sporządzenia planu miejscowego została uregulowana w powoływanej ustawie w opisany sposób i oznacza, jak zasadnie wskazano to w kasacji, że gmina nie może domagać się ponoszenia i pokrywania tych kosztów przez np. właścicieli nieruchomości objętych postanowieniami planu czy też innych osób fizycznych lub prawnych zainteresowanych sporządzaniem planu. Natomiast pokrycie tych kosztów (w pewnej części) przez inny podmiot, w zaistniałej sytuacji jest kwestią wewnętrzną gminy i w tej sytuacji, gdy procedura planistyczna została zachowana, nie może powodować stwierdzenia nieważności uchwały”.
Dobry gospodarz
Jak zaznacza dr Lasocki, poddając ocenie problem zgodności z prawem porozumień zawieranych przez gminę z inwestorami, w celu partycypacji przez niech w kosztach przygotowania planów miejscowych, należy mieć na uwadze ustawowe obowiązki organów gminy w zakresie dbałości o jej finanse. Ekspert przypomina, że zgodnie z art. 60 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym za prawidłową gospodarkę finansową gminy odpowiada wójt (odpowiednio burmistrz/prezydent miasta). W piśmiennictwie wskazuje się natomiast, że „Wójt gminy jest dysponentem głównym (pierwszego stopnia) środków budżetowych, a swoje zadania wykonuje przy pomocy urzędu gminy, ponosząc odpowiedzialność za prawidłową gospodarkę finansową, którą należy wiązać z możliwością podejmowania decyzji mających realny wpływ na tę gospodarkę” (B. Dolnicki (red.), Ustawa o samorządzie gminnym. Komentarz, LEX/el.).
– Z powyższego wynika więc, że wójt/burmistrz został wyposażony w możliwość podejmowania takich działań, które wywierają realny wpływ na prawidłową gospodarkę finansową gminy. Mając to na uwadze, niewątpliwie aktywne poszukiwanie przez wójta/burmistrza dodatkowych źródeł finansowania zadań gminy i zawarcie porozumienia z inwestorem, na podstawie którego inwestor zobowiązuje się do udziału w kosztach sporządzenia planu, stanowi działanie godne pochwały i zgodne z jego ustawowymi obowiązkami dbałości o finanse gminy – twierdzi prawnik.
Aby uzasadnić swój pogląd odwołuje się do orzecznictwa sądów administracyjnych. Te natomiast podkreślają, że „Przepisy u.s.g. nie wskazują kryteriów prawidłowej gospodarki finansami komunalnymi. Prawidłową jest taka gospodarka, która jest zgodna z prawem i zasadami ekonomii, celowa i rzetelna. Biorąc pod uwagę, że o celach komunalnej gospodarki finansowej w decydującym stopniu przesądza rada gminy w uchwale budżetowej, należy uznać, że wójt gminy odpowiada głównie za zgodne z prawem, oszczędne (ekonomiczne), celowe i rzetelne wydatkowanie”. (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach z 30 października 2013 r., sygn. akt I SA/Ke 554/13).
– Niewątpliwie przykładem oszczędnego i celowego wydatkowania jest działanie wójta/burmistrza, polegające na minimalizowaniu wydatków poprzez pozyskanie dodatkowych środków finansowych na koszty sporządzenia MPZP. Skutkuje ono zdjęciem ciężaru finansowego z budżetu gminy i zwolnieniem środków finansowych, które mogą zostać przeznaczone na inne cele. Działanie to należy uznać za wzorcowo zgodne z art. 44 ust. 3 pkt 1–3 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 885 ze zm.) – puentuje dr Karol Lasocki.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa
Dnia 22 czerwca 2010 roku
Michał Franke – prokurator Prokuratury Rejonowej w Szamotułach, po zapoznaniu się z aktami śledztwa 1 Ds. 12/10 w sprawie działania na szkodę gminy Duszniki poprzez przekroczenie uprawnień przez osoby reprezentujące gminę polegające na zawarciu umowy współpracy ze spółką... w zakresie przygotowania inwestycji elektrowni wiatrowych i działania w ten sposób na szkodę interesu publicznego, tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 kk i inne
na podstawie art. 17 par. 1 pkt 2 k.p.k.
postanowił:
umorzyć śledztwo w sprawie:
I. Działania w dniu 30 października 2006 r. w Dusznikach na szkodę interesu gminy Duszniki przez wójta gminy Duszniki poprzez przekroczenie uprawnień, polegające na zawarciu umowy ze spółką, w której gmina Duszniki zobowiązała się do wydania decyzji o warunkach zabudowy dla 64 siłowni wiatrowych, tj. o przestępstwo z art. 231 §1 k.k. – wobec stwierdzenia, że czyn ten nie zawiera znamion czynu zabronionego,
(...)
VI. udzielenia w okresie od 2006 do 2008 roku w Dusznikach, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu, radnym gminy Duszniki korzyści majątkowych w związku z pełnionymi przez nich funkcjami publicznymi, tj. o przestępstwo z art. 229 §1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. – wobec stwierdzenia, że czyn ten nie zawiera znamion czynu zabronionego.
UZASADNIENIE
W dniu 18 marca 20l0 r. do Prokuratury Rejonowej w Szamotułach wpłynęło pismo w którym zawiadomiono o podejrzeniu popełnienia przestępstw w toku przygotowywania inwestycji polegającej na wybudowaniu szeregu elektrowni wiatrowych na terenie gminy Duszniki.
(..)
Pierwsze rozmowy w sprawie budowy farmy wiatrowej na terenie gminy Duszniki odbyły się w czerwcu 2006 r. Inwestorem tego przedsięwzięcia była firma ... która w dniu 30 października 2006 r. zawarła z gminą Duszniki umowę o współpracy w związku z planowaną budową siłowni wiatrowych.
(...)
Inwestor dzierżawi grunty pod siłownie wiatrowe od ich właścicieli. W dniu 29 listopada 2006 r. radny gminy Duszniki wraz małżonką zawarli z inwestorem umowę dzierżawy działki pod wzniesienie i eksploatację siłowi wiatrowych. Podobną umowę z inwestorem zawarł syn radnego.
(...)
Analiza zgromadzonego materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że nie doszło do popełnienia przestępstwa w toku przygotowywania inwestycji polegającej na pobudowaniu szeregu elektrowni wiatrowych.
(..) umowa z 30 października 2006 r. zawarta pomiędzy gminą Duszniki a inwestorem jest wadliwa i częściowo nieważna. Przede wszystkim w §1 umowy gmina Duszniki zobowiązała się do „niezwłocznego przystąpienia do sporządzenia decyzji o warunkach zabudowy w ten sposób, że [ ..] zezwoli na lokalizację siłowni wiatrowych”. Tego typu zobowiązanie gminy jest nieważne i nie rodzi żadnych skutków prawnych. Władztwo administracyjne gminy, a w szczególności kompetencja przyznana ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym, sprowadzająca się do rozpatrywania wniosków o warunki zabudowy, nie leży w zakresie swobody kontraktowej prawa cywilnego.
Gmina może bowiem występować w obrocie prawnym z jednej strony jako organ postępowania administracyjnego, z określonym władztwem. Z drugiej strony może być normalnym uczestnikiem obrotu stricte cywilnoprawnego. Tych dwóch form funkcjonowania w szeroko rozumianym obrocie prawnym nie może jednak w żadnych okolicznościach łączyć.
(...). Z tego względu zobowiązanie zawarte w §1 umowy jest rażąco sprzeczne z obowiązującym w Polsce porządkiem prawnym i jako takie w myśl art. 58 §l k.c. jest nieważne.
Podobnie nieważne jest zobowiązanie gminy zawarte w § 7 umowy, w którym w sposób mglisty przewidziano wyłączność spółki na budowanie siłowni wiatrowych na terenie gminy Duszniki. Nie od swobody decyzyjnej gminy zależy bowiem to, czy określony podmiot spełni warunki do uzyskania decyzji o warunkach zabudowy, a następnie uzyska decyzję o pozwoleniu na budowę siłowni wiatrowej. (...) Tym samym wójt gminy Duszniki przekroczył swoje uprawnienia, zawierając umowę, która obejmowała nieważne postanowienia o kluczowym charakterze. Działanie to nie stanowiło jednak przestępstwa. Zgodnie z art. 231 §l k.k. odpowiedzialności karnej podlega ten funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia bądź niedopełniając obowiązku, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. W działaniu wójta gminy Duszniki brak było elementu działania na szkodę interesu publicznego bądź prywatnego.
(...)
Zawiadamiający podnieśli również wątek korupcyjny, związany z przyjmowaniem przez radnych gminy Duszniki określonych korzyści majątkowych od spółki. Twierdzili oni, że korzyści te przyjmowane są w związku ze zobowiązaniem się do wspierania planów inwestycyjnych spółki przez radnych. Analiza zawartych przez radnych i członków ich rodzin umów prowadzi do wniosku, że są to zwykłe umowy prawa cywilnego. Aby można komukolwiek zarzucić przyjmowanie korzyści majątkowych o charakterze korupcyjnym, trzeba stwierdzić, że dana korzyść była tej osobie nienależna na podstawie jakiegoś tytułu prawnego. Tymczasem radni, którzy wydzierżawili ziemię spółce, albo wykonywali dla niej jakieś zlecenia, mieli prawny tytuł do wynagrodzenia. Nie można takiego wynagrodzenia traktować jako łapówki. W sytuacji bowiem zawarcia umowy cywilnoprawnej świadczenie z niej wynikające może być korzyścią majątkową, określoną w art. 228 i 229 k.k., tylko jeżeli jego rozmiar znacząco przekracza wartość świadczenia wzajemnego drugiej strony (...).
Mając powyższe na uwadze, niniejsze postępowanie należałoby umorzyć.
Walka na projekty
Problemu finansowania planów miejscowych przez inwestorów wiatrowych nie rozwiązują również pomysły zawarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i ustawy – Prawo budowlane (druk nr 2964). Dokument trafił do Sejmu pod koniec października i był odpowiedzią Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego na projekt Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że PiS chciał wprowadzić m.in. zmiany w ustawie – Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1409) tak, aby elektrownie wiatrowe o mocy ponad 500 KW można było sytuować nie bliżej niż 3 km od zabudowań mieszkalnych i terenów leśnych. Miało to uchronić obywateli „przed szkodliwym wpływem niekontrolowanego rozpowszechnienia instalacji wytwarzających energię wiatrową”. 22 października projekt PiS – po ponad 2 latach procedowania – przepadł podczas głosowania w komisjach.
Dzień później do Sejmu trafił nowy projekt. Jego główna propozycja sprowadza się do tego, aby odnawialne źródła energii o mocy powyżej 40 kW – a więc wszystkie z wyjątkiem mikroinstalacji – nie mogły być lokalizowane na podstawie samych tylko warunków zabudowy. Na ich usytuowanie będzie musiał zezwalać plan miejscowy i studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. W projekcie nie wspomina się jednak, czy samorządy będą mogły korzystać z prywatnych środków w celu wykonania dokumentów planistycznych.
Kto ma złoto, ten dyktuje warunki
Rozmowa z Marcinem Przychodzkim, radcą prawnym, prezesem zarządu Fundacji Łyński Kamień
Sprawa finansowania przez inwestorów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego czy też studiów uwarunkowań kierunków zagospodarowania przestrzennego pod farmy wiatrowe budzi w praktyce samorządowej wiele kontrowersji.
To prawda. Z obecnie obowiązujących przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wynika bowiem, że finansowanie aktów planistycznych obciąża budżet gminy, z wyjątkiem inwestora realizującego inwestycje celu publicznego. Wtedy koszt sporządzenia tej dokumentacji spoczywa na inwestorze. Z przepisu tego można wyciągnąć logiczny wniosek, że ustawodawca wprowadził zakaz finansowania aktów planistycznych przez podmioty prywatne.
W rzeczywistości jednak zakaz ten nie jest przestrzegany. Praktyka finansowania projektów samorządowych dokumentów planistycznych jest dziś powszechna. Jak się to odbywa?
W praktyce najczęściej stosowane są dwa warianty. Albo inwestor przekazuje darowiznę na rzecz gminy w postaci gotowej dokumentacji planistycznej, bądź też zawiera z gminą umowy o poniesieniu kosztów sporządzenia takiej dokumentacji – w tym pracy urbanisty. Co więcej, orzecznictwo sądów administracyjnych podchodzi z aprobatą do tego rodzaju praktyk i o ile nie dojdzie do naruszenia procedury planistycznej, to sądy nie widzą podstaw do stwierdzania nieważności uchwał rad gmin. Taki pogląd przedstawił m.in. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, rozpoznając sprawę o sygn. akt II SA/Gd 799/07. W praktyce można także spotkać się z poglądem, że wobec trudnej sytuacji finansowej gmin inwestor, który ponosi koszty aktów planistycznych, działa wręcz na korzyść gminy.
Pan się jednak z tym poglądem nie zgadza. Dlaczego?
Stanowisko powyższe nie może zasługiwać na aprobatę przede wszystkim z punktu widzenia celów funkcjonowania państwa prawnego. Państwo jako organizacja ma na celu pomyślność obywateli i przestrzeganie prawa. Jest to organizacja z założenia działająca dla dobra wszystkich obywateli. W identyczny sposób można opisać funkcjonowanie gminy, jako powstałej z mocy prawa wspólnoty, zarządzającej pewnym obszarem i sprawami wspólnymi dla dobra jego mieszkańców. Z tego punktu widzenia sprawy publiczne i realizacja zadań publicznych muszą uwzględniać interesy ogółu mieszkańców, a nie tylko i wyłącznie interesy podmiotów prywatnych. Stąd też finansowanie działalności publicznej nie odbywa się na drodze umownej (kupno – sprzedaż usługi), ale na drodze przymusowej (podatki). Tak by zdjąć z władzy publicznej przymus wykonania zobowiązania prywatnoprawnego wobec finansującego usługę i uczynić władzę zdolną do obrony interesu wspólnego. Z chwilą kiedy osoba prywatna może sfinansować prawo powszechnie obowiązujące, kończy się państwo.
W przypadku procedury związanej z lokalizacją farm wiatrowych, którą de facto nadzoruje inwestor, samorząd zostaje pozbawiony władztwa na swoim terenie.
Dokładnie tak. Dopuszczenie do finansowania przez inwestorów – obojętnie zresztą jakich – aktów planistycznych, jest naruszeniem podstawowej zasady działania państwa: idei interesu wspólnego i jego prymatu nad interesem prywatnym. A jak to działa w odniesieniu do innego rodzaju aktu powszechnie obowiązującego, czyli ustawy? W świetle aktualnego orzecznictwa sądowoadministracyjnego, finansowanie ustaw przez podmioty prywatne, zainteresowane konkretnymi przepisami, o ile zostałaby zachowana cała procedura ustawodawcza, nie byłoby niezgodne z prawem. Skoro dopuszczamy możliwość finansowania miejscowych planów przez inwestorów, to jakie argumenty przemawiają za tym, by nie czynić tego w odniesieniu do ustaw? Czy możemy być pewni, że tak sfinansowane prawo będzie uwzględniało interes wspólny, czy też wyłącznie partykularny interes finansującego? Czyż nie jest już tak dzisiaj, że kto ma złoto, ten dyktuje reguły?