Nowym wiceprezesem UOKiK została mec. Bernadeta Kasztelan-Świetlik. Odpowiadać będzie za pion ochrony konkurencji, w tym fuzje i przejęcia.
-Nie chcę przeceniać roli przypadku, jednak w moim życiu splot szczęśliwych okoliczności miał duży wpływ na karierę – mówi mec. Bernadeta Kasztelan-Świetlik.
A zaczęło się już na studiach. – Wzięłam udział w konkursie krasomówczym, w którym główną nagrodą była aplikacja sądowa w wybranym sądzie. Byłam jedną z dwóch laureatek, a mój wybór padł na Sąd Okręgowy w Poznaniu – opowiada prawniczka.
Po zdanych egzaminach sędziowskim i radcowskim miała otwarte wszystkie możliwości. Ostatecznie zdecydowała się na pracę w Sądzie Rejonowym w Śremie. Orzekała jednak bardzo krótko. – Będąc młodym człowiekiem, nie czułam się emocjonalnie gotowa decydować o ludzkim losie, szczególnie w sprawach karnych – tłumaczy.
Dlatego chętnie skorzystała z oferty zatrudnienia w nowo tworzonym Urzędzie Antymonopolowym (obecnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) w Poznaniu. – Do pracy w UA szukano wtedy osób, które nie miały nawyków urzędniczych. Dlatego działające w terenie delegatury w dużej mierze były obsadzane przez przedstawicieli świata nauki czy byłych sędziów – wyjaśnia mec. Kasztelan-Świetlik. Tam też po raz pierwszy zetknęła się z prawem konkurencji, które w Polsce dopiero raczkowało. Po latach spędzonych w poznańskiej delegaturze podjęła pracę w centrali, gdzie pełniła funkcję dyrektora departamentu infrastruktury. – To był nowy pion, który miał przeciwdziałać praktykom monopolistycznym w wielu sektorach, począwszy od telekomunikacyjnego i paliwowo-energetycznego po rynek mass mediów, usług pocztowych i transportu – mówi prawniczka. I dodaje: – To był okres wytężonej pracy, ale i bardzo cennych doświadczeń.
Po 10 latach zdecydowała się spróbować jednak czegoś innego. I z UOKiK-u przeniosła się do UPC, gdzie objęła funkcję dyrektora działu prawnego. Rok spędzony w firmie obfitował w wyzwania związane przede wszystkim z fuzją dwóch czołowych platform cyfrowych Wizji TV i Cyfry+. Mimo że pracę w dziale prawnym dużej firmy wspomina dobrze, to postanowiła w 2001 r. przejść do kancelarii Gessel. – Miałam wiele ofert, jednak za tą konkretną przemawiała w dużej mierze elastyczność czasu i miejsca pracy. Duże sieciowe kancelarie były w tej kwestii bardzo konserwatywne – tłumaczy mec. Bernadeta Kasztelan- Świetlik. Jak sama podkreśla, wyboru nie żałuje.
Pytana o swoją nominację na stanowisko wiceprezesa UOKiK mówi: – Teoretycznie nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, ale nie jestem pewna czy to nadal jest ta sama rzeka. Z kolei Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz nie ma wątpliwości, że mec. Bernadeta Kasztelan-Świetlik jest odpowiednią osobą na tym stanowisku. – Jestem przekonana, że wiedzę i rozeznanie w realiach biznesowych przełoży na myślenie o potrzebach nie tylko samego urzędu, ale i jego petentów. A takie cechy jak stanowczość i efektywność w działaniu oraz urok osobisty pozwolą jej skutecznie kierować pionem ochrony konkurencji – podkreśla.
Choć mec. Kasztelan-Świetlik urząd objęła niespełna kilka tygodni temu, doskonale wie, jakie cele chciałaby realizować. – Zależy mi przede wszystkim na tym, aby UOKiK był bardziej otwarty na przedsiębiorców, a jednocześnie skuteczny. Statystyki wydawanych decyzji czy wysokości nakładanych kar mniej mnie interesują – podkreśla. A czy znajomość specyfiki pracy urzędu ułatwi jej sprawowanie funkcji wiceprezesa UOKiK? – Oczywiście rozeznanie w realiach pracy tej instytucji będzie pomocne, ale w trakcie sprawowania powierzonej mi funkcji zamierzam czerpać ze wszystkich moich zawodowych doświadczeń – tłumaczy.
O życiu prywatnym mówi niechętnie, jednak godzinami mogłaby opowiadać o swojej pasji, czyli... aktorstwie. 13 lat temu wraz z grupą znajomych założyła bowiem teatr amatorski AKT, który działa do dziś na strychu stolarni jej przyjaciół w Śremie. Gdy mówi o swojej pierwszej roli, uśmiech nie schodzi jej z twarzy. – Kolega poprosił mnie, żebym zagrała wiewiórkę. Stwierdził, że idealnie pasuję do tej roli, ponieważ jestem ruda. Zgodziłam się – wspomina. I tak wsiąknęła na dobre. W „Domu otwartym” Michała Bałuckiego grała Lolę, w „Morderstwie na plebanii” Agaty Christie wcieliła się w rolę Gryzeldy, a w „Śnie nocy letniej” Williama Szekspira zagrała elfa. Wielkim wyzwaniem dla całej obsady było także wystawienie „Lotu nad kukułczym gniazdem”. – Przyzwyczailiśmy naszych widzów, że u nas jest śmiesznie. A to była sztuka o zupełnie innym ciężarze gatunkowym – mówi mec. Kasztelan-Świetlik. – Ale nasze obawy były bezpodstawne, bowiem przedstawienie okazało się sukcesem. Zauważyłam, że niektórzy widzowie płakali – dodaje.
Na swój debiut reżyserski wybrała „Żołnierza królowej Madagaskaru”, bo w tym teatrze, ten kto ma pomysł na sztukę, ją realizuje. – Wyzwanie było duże, bo aktorzy amatorzy musieli zaprezentować się także od strony wokalno-baletowej – zaznacza. Widzowie mogą tylko żałować, że ze względu na obowiązki związane z nową funkcją nie zobaczą mec. Bernadety Kasztelan-Świetlik w sztuce „Osiem kobiet”, która już wkrótce zagości na deskach teatru AKT.