Zasady ponownego wykorzystania przez obywateli i firmy danych posiadanych przez stronę publiczną (re-use) mają być uregulowane w odrębnej ustawie. Jej założenia opracowało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Celem jest implementacja dyrektywy 2013/37/UE z czerwca 2013 r. zmieniającej dyrektywę 2003/98/WE w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego (Dz.Urz. UE L 175/1).
Zakresem ustawy mają być objęte m.in. biblioteki, archiwa i muzea. Czy będzie lepiej niż dziś? Są wątpliwości. Nowa regulacja może powielić błędy obecnej.Tak wynika z opinii organizacji społecznych skupionych w koalicji na rzecz otwartego rządu (m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja ePaństwo, Fundacja Panoptykon, Sieć Obywatelska – Watchdog Polska, Centrum Cyfrowe Projekt). Obecne regulacje dotyczące re-use zawarte są w ustawie o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.).
Kontrowersje budzi już sam sposób prowadzenia prac legislacyjnych. Chodzi o to, że resort w piśmie inicjującym konsultacje oznajmił, że nieprzedstawienie stanowiska w wyznaczonym terminie będzie oznaczało akceptację projektu. Organizacje zarzucają, że to złamanie par. 40 ust. 4 regulaminu pracy Rady Ministrów: niezajęcie stanowiska oznacza bowiem jedynie rezygnację z udziału w konsultacjach, a nie akceptację projektu. To tym bardziej zaskakujące, że właśnie w MAiC sformułowano „Siedem zasad konsultacji”, w tym zasadę dobrej wiary.
W szczegółach także nie jest dużo lepiej. Koalicja zauważa, że zmiany wymaga cała procedura ponownego wykorzystywania informacji publicznej oraz jego definicja. A tego zabrakło w propozycji ministerstwa.
Obecne przepisy oceniane są jako utrudniające życie np. przedsiębiorcom, którym marzyło się stworzenie na bazie informacji z urzędów własnych serwisów internetowych o pogodzie, przestępczości czy rozkładach autobusów. Krytykowane są brak możliwości stałego pozyskiwania informacji na podstawie jednorazowo złożonego wniosku oraz ścieżka uzyskania informacji do ponownego wykorzystania, mieszająca instytucje prawa cywilnego (oferta) z instytucjami postępowania administracyjnego (decyzja).
– Jeżeli autorzy projektu chcą utrzymać ten model, muszą szczegółowo uzasadnić jego celowość i zgodność z prawem – wskazują organizacje społeczne.
Ich zdaniem największym mankamentem projektu jest jednak nieobjęcie jego zasięgiem wielu danych sektora publicznego, takich jak np. dane meteorologiczne. „Autorzy projektu powinni również włączyć w zakres przedmiotowy projektowanych założeń dane geodezyjne, do których sposób dostępu przyjęty po zmianie ustawy – Prawo geodezyjne i kartograficzne może w istocie naruszać zasady implementowanej dyrektywy” – wynika z opinii koalicji.
W założeniach do projektu ustawy rozszerzono zakres podmiotów zobowiązanych do udostępnienia informacji do ponownego wykorzystywania: uwzględniono muzea państwowe i samorządowe, archiwa państwowe oraz biblioteki publiczne i naukowe. Wyłączono jednak m.in. inne instytucje kultury i podmioty prowadzące działalność kulturalną. Powstaje więc pytanie, co w przypadku instytucji niepodlegających wprost ustawie o muzeach, bibliotekach lub archiwach, które gromadzą w swoich zbiorach zasoby będące w domenie publicznej? Chodzi na przykład o Filmotekę Narodową, Narodowy Instytut Audiowizualny czy galerie publiczne. W ocenie koalicji zakres ustawy powinien obejmować wszystkie instytucje, których zbiory w znaczącym stopniu są własnością publiczną.

Obowiązujące przepisy są oceniane jako utrudniające życie wnioskodawcom

Etap legislacyjny
Projekt założeń w konsultacjach