W nowej procedurze karnej dużą rolę będą odgrywać prywatne opinie biegłych. Czy państwo powinno wspomagać finansowo oskarżonych, których nie stać na zamówienie ekspertyzy?
Jak zmienią się zasady pozyskiwania dowodów przez strony / Dziennik Gazeta Prawna

Na potrzebę rozważenia takiego rozwiązania wskazuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która opublikowała raport pt. „Biegli sądowi w Polsce”. Oprócz licznych problemów, na jakie wskazywali jego twórcy (niskie wynagrodzenia biegłych, brak dostatecznego nadzoru nad nimi), prawnicy HFPC dostrzegają też zagrożenia związane z funkcjonowaniem biegłych w procesie kontradyktoryjnym.

– W zreformowanej procedurze karnej, która zacznie obowiązywać od lipca przyszłego roku, o wiele większą rolę będą odgrywały opinie prywatne biegłych, które obrona będzie mogła najprawdopodobniej wykorzystać w procesie. Wiąże się to z tym, że ciężar dowodu będzie spoczywał na stronach, które będą musiały przekonać sąd do swoich racji – mówi Barbara Grabowska, prawniczka z HFPC.

Powstaje pytanie, czy równość stron nie będzie w zbyt dużym stopniu uzależniona od ich sytuacji finansowej.

– Nawet przy ograniczeniach budżetowych prokuratury znajdą się fundusze, aby zapłacić np. 1,5 tys. zł za opinię biegłego. Jeśli zaś oskarżony nie będzie majętny, to nie będzie go stać na sfinansowanie opinii biegłego, która mogłaby podważyć tę przygotowaną na zlecenie prokuratury. Może warto więc, aby prawa takich osób lepiej zabezpieczyć – proponuje Barbara Grabowska.

Fundacja postuluje utworzenie systemu gwarancji dla osób najuboższych, których nie stać na opłacenie ekspertyzy.

– Adwokat z urzędu nie rozwiąże tych problemów. Będzie oczywiście mógł aktywnie uczestniczyć w przesłuchaniu biegłego, który wydał niekorzystną opinię, by udowodnić jej ewentualną niską wartość merytoryczną. Nie umożliwi mu to jednak zasięgnięcia własnej opinii, jako kontrdowodu, jeśli oskarżonego nie będzie na to stać – dodaje Barbara Grabowska, która przyznaje, że to samo działa w drugą stronę.

Gdy oskarżony jest majętny, nie będzie dla niego problemem sfinansowanie nie jednej, ale nawet trzech opinii, napisanych przez największe autorytety, które podważą opinię sporządzoną za urzędowe stawki.

Mit równości

Zdaniem mec. Andrzeja Michałowskiego z Kancelarii Michałowski Stefański, nowy, sporny charakter procesu karnego wystawi na próbę zdolność stron do gromadzenia dowodów – w tym opinii niezamówionych przez sąd. Nie oznacza to jednak, że należy zapewnić niezamożnym oskarżonym środki na przygotowanie dowodów.

– Gdyby przyjąć takie założenie, to czy powinno się ograniczać do opinii biegłych? Skarb Państwa zapewnia już obronę z urzędu. Gdyby miał jeszcze zapewniać finansowanie opinii, to powinien też zapewniać środki na gromadzenie innych dowodów, np. z eksperymentów, detektywów. Dlaczego miałby unikać finansowania szkoleń w zakresie prezentacji wizerunku? Przecież bogatszych stać na takie przygotowania – punktuje mec. Michałowski.

– Absolutna równość to mit. I nie jest związany tylko z pieniędzmi. Państwo przecież nie wyrówna szans mniej inteligentnych w stosunku do mądrzejszych – dodaje adwokat.

Z kolei prof. Piotr Kardas z Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśla, że nowelizacja kodeksu postępowania karnego zmierza do wyrównania szans procesowych, ponieważ w ogóle otwiera możliwość wykorzystywania opinii prywatnych przez nieinstytucjonalne strony procesu, co na gruncie obowiązujących przepisów wywołuje poważne wątpliwości, a zdaniem większości przedstawicieli doktryny procesu karnego jest wykluczone.

– Wywodzi się to a contrario z regulacji zawartej w dodanym art. 168a k.p.k., dzięki czemu dopuszczalne jest wykorzystanie jakichkolwiek dowodów (ze świadków, dokumentów, opinii biegłych), o ile nie zostały zebrane poprzez popełnienie czynu zabronionego, po to, aby móc je potem wykorzystać w procesie – wyjaśnia prof. Kardas.

Uzyskane w ten sposób opinie prywatne mogą być potem ujawnione w toku rozprawy w trybie art. 393 par. 3 k.p.k., stając się jednym z elementów materiału dowodowego.Na podstawie art. 410 k.p.k. stanowić więc będą mogły podstawę rozstrzygnięcia sądu.

Wystarczy furtka

– Oczywiście nie da się wykluczyć, że te przepisy będą rodziły trudności w praktyce. Nie da się też powiedzieć, że nie wiążą się z nimi żadne ryzyka. Jednak nie postrzegam tych potencjalnych zagrożeń jako istotnych – twierdzi prof. Piotr Kardas, który uważa znowelizowany k.p.k. za rozwiązanie właściwe. Inną kwestią jest ocena jego kompletności, co nie zmienia powyższej oceny.

Z tego powodu nie widzi też potrzeby do wprowadzenia jakichś szczególnych regulacji, które dawałyby ubogim oskarżonym możliwość sfinansowania opinii prywatnych z jakiejś puli środków publicznych.

– Trzeba pamiętać, że cały czas obowiązuje zasada obiektywizmu prokuratury jako organu władzy publicznej. Formułując wniosek o sporządzenie opinii prokuratura musi go tak ukształtować, by wyjaśnić okoliczności, które mogą mieć znaczenie również z punktu widzenia interesów podejrzanego – przypomina prof. Kardas.

I wskazuje, że nawet gdyby opinia przygotowana na zlecenie prokuratora była stronnicza bądź słaba pod względem merytorycznym, to wówczas sąd może skorzystać z furtki w postaci art. 167 par. 1 dążąc do ustalenia prawdy materialnej i wyjaśnienia wszystkich kwestii mających znaczenie dla odpowiedzialności karnej. Niezamożny oskarżony może również wnosić o przeprowadzenie dowodu z opinii nowego biegłego, co w takiej sytuacji winno zostać uwzględnione przez sąd.

Przepis ten przewiduje, że w pewnych sytuacjach sąd może odejść od zasady kontradyktoryjności i przeprowadzić dowód z urzędu. W wyjątkowych okolicznościach będzie miał on możliwość przeprowadzenia dowodu także z opinii biegłego. Wystarczy więc, aby obrońca z urzędu wnioskował w trybie art. 167 par. 1 do prokuratora lub sądu o przeprowadzenie takiego dowodu. Jeśli dobrze to uzasadni, a sąd uwzględni wniosek i zleci sporządzenie ekspertyzy, wówczas koszt jej przygotowania poniesie Skarb Państwa.

Podobnie uważa mec. Michałowski. – Wystarczy, jeżeli wyjątkowość dopuszczania dowodów przez sąd nie będzie w praktyce taka wyjątkowa – kwituje adwokat.

Zdaniem prof. Piotra Kardasa nie ma szczególnego ryzyka z punktu widzenia zasady równości stron również w sytuacji, gdy oskarżony jest osobą zamożną.

– Oczywiście może się zdarzyć sytuacja, w której opinia prywatna będzie sporządzona przez osoby mające rozleglejszą wiedzę, lepsze kompetencje i istotniejszy autorytet, bo konkretnego podejrzanego czy oskarżonego będzie na to stać. Proszę jednak pamiętać, że sporządzenie takiej opinii obwarowane jest szeregiem restrykcji, co powoduje, że musi być obiektywna – zauważa ekspert.

– Sąd będzie ją bowiem oceniał z punktu widzenia standardu metodologicznej nienaganności, merytorycznej poprawności, zupełności, niesprzeczności etc. I jeżeli uzna, że jest ona nierzetelna, nie będzie mogła stanowić podstawy rozstrzygnięcia – pointuje prawnik.