W zakresie konfrontacji biegłych sądowych w postępowaniu cywilnym uznać można, iż zastosowanie znajdują przepisy dotyczące konfrontacji świadków. Niestety nie rozwiązuje to wszystkich problemów, które mogą się pojawić na tym tle



Zgodnie z art. 289 kodeksu postępowania cywilnego (dalej k.p.c.) do wezwania i przesłuchania biegłych stosuje się odpowiednio przepisy o świadkach, z wyjątkiem przepisów o przymusowym sprowadzeniu. Zatem w zakresie nieuregulowanym do wezwania i przesłuchania biegłych stosuje się odpowiednio przepisy art. 262–265 i 271–273 k.p.c. dotyczące świadków. Odpowiednie stosowanie przepisu polega na jego zastosowaniu wprost albo z pewnymi modyfikacjami usprawiedliwionymi odmiennością stanu „podciąganego” pod dyspozycję stosowanego przepisu bądź na niedopuszczalności jego stosowania do rozpatrywanego stanu w ogóle.
W ocenie autorów nie ma zatem żadnych przeszkód do odpowiedniego stosowania do biegłych art. 272 k.p.c. o konfrontacji świadków, których zeznania przeczą sobie wzajemnie. W sytuacji gdy sprzeczności zaistniałych w opiniach biegłych nie można wyjaśnić przez zadawanie przez sąd dalszych, odpowiednich pytań, po odebraniu od biegłych oświadczeń co do tego, czy podtrzymują własne opinie i jakie zajmują stanowisko wobec odmiennych opinii innego biegłego (tak: T. Demendecki, Komentarz aktualizowany do art. 272 Kodeksu postępowania cywilnego; wyrok SN z 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 473/99, LEX nr 53137), zastosowanie ma art. 272 k.p.c.
Konfrontacja biegłych polegająca na „stawieniu ich sobie do oczu” (tak: T. Ereciński, „Kodeks postępowania cywilnego, Komentarz” pod red. T. Erecińskiego, wyd. 4, tom I, LexisNexis) oznacza składanie przez biegłych opinii jeden w obecności drugiego i tak rozumiana jak najbardziej odpowiada obowiązującej w polskim procesie cywilnym zasadzie bezpośredniości i ustności. Biegli powinni być przesłuchani jeden w obecności drugiego, z jednoczesnym wskazaniem przez przewodniczącego różnic w ich wypowiedziach, dotyczących tych samych okoliczności, i wnioskiem o ustosunkowanie się do zaistniałych różnic. Poprzestanie na odczytaniu opinii jednych biegłych innym wydaje się niewystarczające. W ocenie autorów biegły nie może odmówić ustosunkowania się do występujących rozbieżności.
Na tym tle powstaje kilka zagadnień zdaniem autorów interesujących z punktu widzenia pełnomocnika procesowego. W szczególności zadać można pytanie o konsekwencje nieuzgodnienia przez biegłych wniosków, a tym samym nieosiągnięcia celu konfrontacji. Zastanowienia wymagać może nadto odpowiedź na pytanie, czy sąd w przypadku istotnych sprzeczności w opiniach, gdy opinie biegłych są rozbieżne, a materiał dowodowy nie daje podstawy do oparcia się wyłącznie na opinii jednego z nich, jest związany wnioskiem o przeprowadzenie konfrontacji biegłych sądowych, zwłaszcza gdy strona co do tej pisemnej opinii zgłosiła przed rozprawą swoje uwagi i zastrzeżenia na piśmie (wyrok SN z 24 maja 1963 r., sygn. akt II CR 532/62), czy też powinien on przeprowadzić konfrontację z urzędu, aby wyjaśnić zachodzące w ich opiniach sprzeczności (tak: H. Pietrzykowski, Metodyka pracy sędziego w sprawach cywilnych, Warszawa 2011, s. 447).
Zarządzenie konfrontacji jest prawem, a nie obowiązkiem sądu (tak orzeczenie SN 19 stycznia 1937 r., sygn. akt C. II. 422/37, PPiA 1937, nr 4, poz. 289). W tej sytuacji nieprzeprowadzenie przez sąd konfrontacji nie stanowi uchybienia procesowego.
Sąd – w granicach swobodnej oceny – rozważa, czy istnieją w ogóle warunki stwarzające możliwość wyjaśnienia sprzeczności w drodze konfrontacji, a także czy ujawnione sprzeczności – ze względu na ich charakter i przyczyny – wyjaśnienia wymagają. Fakt, iż inicjatywa dowodowa pochodzi od strony, nie zmienia kryteriów oceny sądu ani co do potrzeby przeprowadzenia czynności, ani co do rzeczywistych intencji wnioskodawcy. Jednak mimo tego, iż przeprowadzenie konfrontacji jest pozostawione uznaniu sądu – art. 272 k.p.c. nie nakłada bowiem na sąd obowiązku przeprowadzenie konfrontacji w każdym przypadku, gdy wystąpią sprzeczności w opinii biegłych – należałoby postulować jej przeprowadzenie w sytuacji, gdy mogłoby się to przyczynić do prawidłowego ustalenia stanu faktycznego.
Sąd może podzielić jedną ze sprzecznych opinii, może także dojść do wniosku, że trzeba powołać jeszcze innego biegłego. Wynika to z tego, iż oceny konfrontacji biegłych dokonuje na podstawie zasady swobodnej oceny dowodów, co sprowadza się do tego, iż nie ma żadnej reguły pozwalającej na ustalenie, czym powinien się on kierować, dając pierwszeństwo jednej opinii przed drugą, i jak kryteria tej oceny mają być weryfikowane przez stronę.
Nie ma wątpliwości, że sąd nie nabędzie wiadomości specjalnych nawet po najbardziej wnikliwym przeanalizowaniu opinii i przeprowadzeniu konfrontacji. Mimo to będzie decydował, której opinii przyznać większą moc. Stąd odrzucić należy myśl, że celem konfrontacji biegłych jest w takim wypadku ustalenie, która opinia biegłych „mówi prawdę”. Wydaje się bowiem, że nie można mówić o ocenie wiarygodności biegłego przez sąd. Sąd niezależnie od tego, czy konfrontacja została przeprowadzona, czy nie, nie jest w stanie ocenić, która z opinii ma większą moc, co jest możliwe przy ocenie wiarygodności świadków.
Ocena wyników konfrontacji, w której biegli nie uzgodnili stanowiska, jest więc problematyczna, gdyż sąd nie posiada fachowej wiedzy z dziedziny, z jakiej biegli są specjalistami. W tej sytuacji zasadne wydaje się złożenie przez pełnomocnika wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii instytutu naukowego lub naukowo-badawczego, której znaczenie przewyższa wagę opinii biegłych.
Artykuł 272 kodeksu postępowania cywilnego stanowi, że świadkowie, których zeznania przeczą sobie wzajemnie, mogą być konfrontowani
Grzegorz Hańczewski, Magdalena Piotrowska