W ramach niniejszych rozważań zostaną podkreślone tylko te unormowania, które mają zasadnicze znaczenie dla polityki karnej. Należą do nich: system sankcji karnych, zasady wymiaru kary, warunkowe zawieszenie wykonania kary oraz warunkowe przedterminowe zwolnienie.
Władysław Mącior karnista, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego / Media / materialy prasowe
System sankcji karnych obejmuje pięć rodzajów kar (art. 32 k.k.), natomiast nie obejmuje bezwzględnego dożywocia, co wobec zniesienia kary śmierci jest błędem. Kara bezwzględnego dożywocia powinna być stosowana za morderstwo w tych wypadkach, w których należałoby wymierzyć karę śmierci, gdyby była przewidziana w kodeksie karnym. Są zbrodniarze tak bardzo zdemoralizowani i zwyrodniali oraz tak niebezpieczni, że nie cofną się przed niczym i dla nikogo nie mają litości. I właśnie dlatego powinni być odizolowani od społeczeństwa na zawsze, czyli dożywotnio.
W obowiązującym kodeksie z 1997 r. sankcje karne zostały nadmiernie zredukowane. Górne i dolne granice ustawowych zagrożeń za poszczególne typy przestępstw zostały przesadnie obniżone. Z tym wiąże się merytorycznie nieuzasadnione przesunięcie niektórych zbrodni do kategorii występków, co może prowadzić i w wielu przypadkach już doprowadziło do wydania rażąco łagodnych, a więc niesprawiedliwych wyroków.
Sankcja karna powinna odzwierciedlać – oczywiście w przybliżeniu – stopień ciężkości przestępstwa, za które jest przewidziana. W obowiązującym kodeksie karnym zasada ta została poważnie naruszona. Wiele zredukowanych sankcji karnych nie spełnia tej funkcji. Przewodnim motywem kodeksowych regulacji stała się ideologia liberalizmu w prawie karnym. To właśnie ta ideologia, która niewiele ma wspólnego z racjonalnym myśleniem, legła u podstaw kodeksu karnego z 1997 r.
Ogólne zasady, czyli dyrektywy wymiaru kary, zostały określone w art. 53 k.k. Jest to jeden z najważniejszych, a zarazem jeden z najbardziej nieudanych przepisów kodeksu karnego. Kardynalnym błędem jest to, że stopień winy nie został ujęty jako główny wskaźnik wymiaru kary, ale jedynie jako czynnik ograniczający ten wymiar. A przecież podstawą wymiaru kary powinna być wina sprawcy. Kara jako dolegliwość powinna być sprawiedliwa, czyli dostosowana do stopnia winy sprawcy. Wskazania prewencyjne mają drugorzędne znaczenie i mogą jedynie modyfikować wymiar kary. Źle się stało, że idea kary sprawiedliwej nie znalazła w kodeksie karnym normatywnego wyrazu.
To, co wyżej powiedziano, dotyczy przestępców dorosłych. W odniesieniu zaś do przestępców nieletnich i młodocianych obowiązuje inna zasada wymiaru kary.
Warunkowe zawieszenie wykonania kary dotyczy zgodnie z art. 69 k.k. nie tylko kary pozbawienia wolności nieprzekraczającej dwóch lat, ale także kary ograniczenia wolności oraz kary grzywny. Takie unormowanie – jako przejaw liberalizmu w prawie karnym – zostało wprowadzone do kodeksu karnego w trosce o przestępców.
Warunkowe zawieszenie wykonania kary powinno dotyczyć tylko kary pozbawienia wolności. Żadna inna kara nie powinna być warunkowo zawieszona. Takie rozwiązanie znane było zarówno w kodeksie karnym z 1932 r., jak i w kodeksie karnym z 1969 r. Nikt tego nie kwestionował.
Natomiast przewidziana w art. 69 obowiązującego k.k. możliwość warunkowego zawieszenia kary ograniczenia wolności oraz kary grzywny jest rozwiązaniem nieuzasadnionym, a nawet niepoważnym z punktu widzenia racjonalnej polityki karnej.
Przed kilku laty pisałem, że nagminne stosowanie warunkowego zawieszenia kary jest fatalne z punktu widzenia prewencji generalnej. Wywołuje bowiem przekonanie, że warunkowo zawieszona kara w gruncie rzeczy nie jest żadną karą, że pierwszy raz można bezkarnie popełnić nawet ciężki występek.
Wymowna jest informacja statystyczna Ministerstwa Sprawiedliwości za lata 2011 i 2012. Wynika z niej, że w 2011 r. w okręgach sądów okręgowych w pierwszej instancji zostało skazanych ogółem 424 996 osób. W tym na karę bezwzględnego pozbawienia wolności 44 244, natomiast na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawszeniem 241 154 osoby.
W 2012 r. w sądach rejonowych (orzeczenia I instancji) zostały skazane ogółem 397 822 osoby, przy czym na karę pozbawienia wolności łącznie 259 677, a w tym z warunkowym zawszeniem 219 716 osób.
Rzuca się w oczy, że we wspomnianych dwóch latach warunkowe zawieszenie kary pozbawienia wolności było regułą. Ktoś mógłby powiedzieć, że sędziowie są niezawiśli i orzekają według swojego uznania, oczywiście w granicach prawa. To prawda, tylko że niezawisłość sędziowska ani nie zwalnia od logicznego myślenia, ani nie może zastąpić zdrowego rozsądku.
Jeżeli niezawisły sędzia nie umie logicznie myśleć i nie potrafi kierować się zdrowym rozsądkiem, to rezultat jego pracy w wymiarze sprawiedliwości musi być żałosny. A jeśli ktoś twierdzi, że warunkowe zawieszenie kary pozbawienia wolności stosuje się przede wszystkim z powodu przepełnienia zakładów karnych, to trzeba otwarcie powiedzieć, że państwo jest bezradne i nie potrafi prowadzić racjonalnej polityki karnej.
Warunkowe przedterminowe zwolnienie zostało unormowane z jednej strony pod wpływem liberalizmu, który cechuje cały kodeks karny, z drugiej zaś strony w trosce o przestępców. Przewidziana w art. 78 k.k. możliwość warunkowego zwolnienia po odbyciu przez skazanego co najmniej połowy kary jest rozwiązaniem chybionym z punktu widzenia kary sprawiedliwej. Takie rozwiązanie jest możliwe do przyjęcia, ale tylko w odniesieniu do nieletnich i młodocianych, a także do sprawców przestępstw nieumyślnych. Natomiast w odniesieniu do sprawców przestępstw umyślnych minimum odbycia kary powinno wynosić dwie trzecie.
Również w sprawie warunkowego przedterminowego zwolnienia pouczająca jest informacja statystyczna Ministerstwa Sprawiedliwości. Wynika z niej, że w 2011 r. zostało warunkowo zwolnionych 24 328 skazanych, przy czym ogólna liczba osadzonych wynosiła 81 382. A w 2012 r. warunkowo zwolniono 21 803 skazanych na ogólną liczbę 84 156 osadzonych. Nasuwa się tu następujące pytanie: jaki wpływ na tak dużą liczbę warunkowo przedterminowo zwolnionych miało przepełnienie zakładów karnych?
Obowiązujące unormowanie warunkowego przedterminowego zwolnienia wymaga – podobnie zresztą jak cały kodeks karny – gruntownej zmiany. W ramach tej zmiany należy wprowadzić do kodeksu karnego następujący przepis: W razie skazania na karę pozbawienia wolności sąd może orzec zakaz warunkowego przedterminowego zwolnienia, jeżeli za tym przemawiają motywy i sposób działania sprawcy, jego właściwości osobiste, a także dotychczasowy tryb jego życia.
Taki przepis byłby nastawiony przede wszystkim na przestępców zawodowych, recydywistów, pedofilów i gwałcicieli.
Jeszcze kodeks karny był projektem, a już uprawiano propagandę sukcesu. Reklamowano powstający kodeks jako dzieło wybitne, jako prawo na miarę XXI wieku. A zaraz po uchwaleniu kodeksu karnego w 1997 r. wysoki funkcjonariusz publiczny stwierdził, że kodeks ten nie ma żadnych wad. Wnet okazało się jednak, że kodeks karny jest nieudanym tworem, czyli – jak go niektórzy nazywają – bublem prawnym.
Odpowiedzialność za ten nieudany twór spada przede wszystkim na przewodniczącego oraz wiceprzewodniczącego komisji ds. reformy prawa karnego.

Źle się stało, że idea kary sprawiedliwej nie znalazła w kodeksie karnym normatywnego wyrazu

Władysław Mącior