Na linii prokurator generalny – straże miejskie iskrzy. Oliwy do ognia dolewa resort spraw wewnętrznych. A cierpią na tym właściciele pojazdów, którzy nie wiedzą, czy płacić mandaty z fotoradarów, czy składać pozwy.
Działalność strażników miejskich / Dziennik Gazeta Prawna
Straż miejska jest jedną z najbardziej znienawidzonych formacji, głównie przez to, że zajmuje się kontrolą fotoradarową. A mandatów nikt płacić nie lubi. Każda więc opinia podważająca legalność działań strażników miejskich i gminnych w tym zakresie natychmiast spotyka się ogromnym zainteresowaniem rzesz kierowców.
Nie inaczej było, kiedy Prokuratura Generalna odmówiła wniesienia kasacji od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie (sygn. akt IV Ka 206/13), który uchylając wyrok pierwszej instancji, umorzył postępowanie w sprawie ukarania kierowcy za wykroczenie zarejestrowane za pomocą fotoradaru stacjonarnego. Podstawą była negatywna przesłanka procesowa w postaci braku skargi uprawnionego oskarżyciela, co oznacza, że zdaniem sądu straż miejska nie ma uprawnień do dokonywania kontroli za pomocą fotoradarów stacjonarnych.

Prokuratura jedno...

Prokuratura Generalna w pełni podzieliła argumentację sądu, twierdząc, że jest ona spójna i logiczna. Zdaniem szczecińskiego sądu i PG zadania straży miejskiej w zakresie kontroli ruchu drogowego zostały określone w art. 129 b i dalszych ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 z późn. zm.).
„Cytowany przepis art. 129b ust. 4 Prawa o ruchu drogowym stanowi, że strażnicy gminni (miejscy) mogą dokonywać na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich oraz drogach krajowych w obszarze zabudowanym, z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych, czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego z użyciem przenośnych albo zainstalowanych w pojeździe urządzeń rejestrujących w oznakowanym miejscu i określonym czasie, uzgodnionymi z właściwym miejscowo komendantem powiatowym (miejskim) lub Komendantem Stołecznym Policji” – czytamy w piśmie sporządzonym w departamencie postępowania sądowego PG.
Tak więc zdaniem PG zakres uprawnień strażników w zakresie kontroli fotoradarowej został ograniczony do możliwości korzystania z fotoradarów przenośnych oraz urządzeń znajdujących się w pojeździe (ale auto nie może być w ruchu).
Tak samo Andrzej Seremet, prokurator generalny, odpowiedział komendantowi straży miejskiej w Warszawie. Ten jednak zwrócił się dodatkowo o opinię do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

...a MSW drugie

W odpowiedzi Joanna Zabowska, zastępca dyrektora departamentu nadzoru w MSW, podkreśliła, że straż miejska ma uprawnienia do używania stacjonarnych urządzeń rejestrujących.
Zdaniem resortu art. 129b ust. 4 kodeksu drogowego nie określa ogólnych kompetencji w zakresie używania urządzeń stacjonarnych, a jedynie wskazuje na pewne wymogi związane z korzystaniem urządzeń niestacjonarnych. Nie powinien być więc stosowane w celu określania uprawnień strażników miejskich.
Te bowiem – zdaniem MSW – określone zostały w art. 129g ust. 1 oraz art. 129b ust. 3 pkt 3. Pierwszy z nich stanowi, że ujawnienie wykroczeń polegających na przekroczeniu prędkości i niestosowaniu się do sygnalizacji świetlnej za pomocą fotoradarów stacjonarnych należy do Inspekcji Transportu Drogowego, ale z zastrzeżeniem art. 129b ust. 3 pkt. 3. Przepis ten stanowi, że strażnicy miejscy mają uprawnienia do używania urządzeń rejestrujących, z tym, że w przypadku fotoradaru zainstalowanego w samochodzie ten nie może być w ruchu.
„Przepis ten nie ogranicza uprawnienia strażników do wykorzystywania urządzeń rejestrujących wyłącznie w postaci niestacjonarnej (...)” – czytamy w opinii MSW.

Spór o monitoring

Ale to nie koniec różnic w interpretacji przepisów na temat uprawnień strażników miejskich. Ten sam departament nadzoru w MSW twierdzi, że straże miejskie i gminne nie mają podstaw prawnych do nakładania mandatów karnych za wykroczenia ujawnione za pomocą kamer miejskiego monitoringu.
Jak nietrudno się domyślić stanowisko PG jest w tej sprawie przeciwne. Na stronie internetowej prokuratury opublikowano stanowisko, z którego wynika, że funkcjonariusze SM są uprawnieni do nakładania mandatów za naruszenie: zakazu ruchu w obu kierunkach, przepisów o zatrzymaniu lub postoju pojazdów, o ruchu motorowerów, rowerów, wózków rowerowych, pojazdów zaprzęgowych oraz o jeździe wierzchem lub pędzeniu zwierząt i ruchu pieszych.

A co z kierowcami

– Z całym szacunkiem dla tych instytucji, ale ich opinie w tych sprawach są wiążące tylko dla nich samych. Na razie ani prokuratura, ani MSW nie mają mocy do tworzenia obowiązującej wykładni prawa – mówi Piotr Ichniowski, rzecznik Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych (KRKSMiG).
– Nie ma wątpliwości co do przepisów w zakresie używania stacjonarnych urządzeń rejestrujących ani używania monitoringu. Straże miejskie i gminne mają prawo do używania tych urządzeń. Przepisy z naszego punktu widzenia są jasne i niebudzące wątpliwości interpretacyjnych. Zmieniające się stanowiska Prokuratury Generalnej wprowadzają tylko niepotrzebne zamieszanie – podkreśla rzecznik Ichniowski.
Zdaniem KRKSMiG uprawnienia straży miejskiej określa art. 129b ust. 2 pkt. 1b prawa o ruchu drogowym. Stanowi on, że SM są uprawnione do wykonywania kontroli ruchu drogowego przy użyciu urządzenia rejestrującego. Z kolei zgodnie z treścią art. 2 pkt 59 urządzeniem rejestrującym jest stacjonarne, przenośne albo zainstalowane w pojeździe albo na statku powietrznym urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami.
Strażnicy przypominają też orzeczenie Sądu Najwyższego z 2010 r., w którym ten stwierdził, że art. 129b ust. 4, na który powołuje się Prokuratura Generalna, określa tryb i sposób prowadzenia kontroli mobilnej, a nie uprawnienia podmiotowe straży miejskich
Tymczasem kierowcy już zaczynają odmawiać przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości zarejestrowane przez stacjonarne urządzenie, powołując się na stanowisko PG.
– Rozważmy konsekwencje nieprzyjęcia mandatu, np. w wysokości 300 zł. Sprawa trafi do sądu, którego sędzia być może nie będzie podzielał w tej materii opinii PG i zasądzi grzywnę oraz, dajmy na to 120 zł kosztów sądowych. A jak się kierowca oburzy na sędziego, to jeszcze ryzykuje 200 zł grzywny za obrazę sądu. W rezultacie zamiast 300 zł mandatu łącznie straci 620 zł – zauważa Piotr Ichniowski.

Przepisy muszą być jasne

Stanowisko PG jest wykładnią przepisów podjętą w konkretnej sprawie.
– Każdy kierowca musi sam podjąć decyzję o przyjęciu lub nie mandatu za wykroczenie zarejestrowane przez stacjonarny fotoradar SM. Orzeczenia sądów są niejednolite i nie ma gwarancji, że jeśli sprawa trafi na wokandę, postępowanie zostanie umorzone – przyznaje prokurator Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Generalnej.
Podkreśla jednak, że jeśli zapadnie wyrok skazujący takiego kierowcę, to może on liczyć na to, że prokurator generalny wniesie kasację.
Maciej Kujawski zapewnia, że z punktu widzenia PG obojętne jest, czy straż miejska posiada takie uprawnienia czy nie. Jednak przepisy określające odpowiedzialność za wykroczenia muszą być jasne, a kompetencje organów wyrażone wprost, a nie domniemane. Uciąć spekulacje na temat uprawnień strażników mogłaby uchwała SN. W PG rozważano skierowanie pytania prawnego, lecz zdecydowano się na inny sposób. Przygotowywany jest wniosek o kasację wyroku skazującego kierowcę za popełnienie wykroczenia ujawnionego za pomocą fotoradaru straży miejskiej.
– Uchwała SN miałaby większą wagę, a rozstrzygnięcie (jakiekolwiek by nie było) nie będzie oznaczać, że automatycznie wszystkie sądy będą orzekać w tożsamy sposób – przyznaje Maciej Kujawski. Ale za to jest to szybsza droga. Poza tym autorytet SN powinien przyczynić się do powstania w miarę jednolitej linii orzeczniczej.

Spekulacje na temat uprawnień strażników mogłaby uciąć uchwała SN