Podstawa dla zawieszania postępowań, gdy w sprawie skierowano pytanie do Trybunału Konstytucyjnego, jest wadliwa – alarmuje RPO i potwierdza resort sprawiedliwości. Ale remedium wyleczy tylko pół choroby.
Pytania konstytucyjne / Dziennik Gazeta Prawna
Od sześciu lat sądy zawieszają postępowania, jeżeli w rozpatrywanej sprawie zostanie skierowane pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego. Czynią to na podstawie regulaminu urzędowania sądów powszechnych. Robią to i te, które pytanie przedstawiają, jak i te, które dowiedzą się, że inny sąd, w którym toczy się analogiczna sprawa, zadał takie pytanie. Samo rozwiązanie według prawników jest korzystne – zarówno dla stron, jak i wymiaru sprawiedliwości. Problem jednak w tym, że jest bezprawne, ponieważ – jak podnosi rzecznik praw obywatelskich – narusza konstytucyjne wymogi dotyczące wydawania aktów wykonawczych. Wniosek z tą wątpliwością wpłynął już do TK.
– I ma duże szanse powodzenia – uważa sędzia Bartłomiej Przymusiński, z Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto.

Dobry przepis, ale...

Chodzi o par. 106 ust. 1 rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości z 23 lutego 2007 r. Zgodnie z regulaminem urzędowania sądów powszechnych (Dz.U. z 2007 r. nr 38, poz. 249 z późn. zm.) sąd, przedstawiając trybunałowi pytanie prawne, zawiesza postępowanie w sprawie. Idąc po nitce do kłębka, docieramy do art. 41 par. 1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2001 r. nr 98, poz. 1070 z późn. zm.), który upoważnia ministra sprawiedliwości do wydania tego regulaminu. Upoważnienie nie daje jednak szefowi resortu swobody w kształtowaniu jego treści. Może jedynie uregulować w nim sprawy administracyjne – m.in.: porządek urzędowania organów sądów i wykonywania zadań sędziów pełniących funkcje kierownicze, tok czynności administracyjnych w sprawach należących do właściwości sądów, systemy i rozkład czasu urzędowania itp. Nie może zaś wkraczać w sferę wymierzania sprawiedliwości. A w tą – zdaniem RPO – właśnie bezprawnie wkroczył.
Prawnicy przyznają, że błąd jest ewidentny i widoczny gołym okiem. Jednak zawieszanie postępowań na tej podstawie nie wyrządzało ludziom przychodzącym po sprawiedliwość krzywdy. Taka więc niechlujność legislacyjna była tolerowana.
– Umieszczenie tego przepisu w regulaminie jest niefortunne i było już wielokrotnie podnoszone – przyznaje sędzia Bartłomiej Przymusiński.
Dodaje, że prawidłowo byłoby, gdyby możliwość zawieszenia postępowania w związku z przedstawieniem pytania prawnego do TK wynikała bezpośrednio z kodeksu postępowania cywilnego.
Obecna procedura cywilna na ten temat jednak milczy. W art. 177 k.p.c. wymienia bowiem, że sąd może zawiesić postępowanie z urzędu, m.in. jeżeli rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku innego toczącego się postępowania cywilnego. Ta jednak regulacja nie może być dla sądów podstawą zawieszania procesów. Jak zauważa prof. Irena Lipowicz w swoim wniosku – postępowanie przed TK nie ma wszak charakteru postępowania cywilnego.
Co prawda sam Sąd Najwyższy (sygn. akt I PRN 61/94) wyraził pogląd, że można na podstawie kodeksu postępowania cywilnego zawiesić postępowanie w związku ze skierowaniem sprawy do sądu konstytucyjnego, jednak pogląd ten został skrytykowany.

Plusy i minusy

Rzecznik wskazuje we wniosku do trybunału, że skłoniły ją do tego kroku same strony postępowań sądowych, które skarżyły się na zawieszanie procesów. Ewentualne orzeczenie sądu konstytucyjnego nie musi być bowiem korzystne dla jednej bądź obu stron. Poza tym sądy powszechne już i bez przedstawiania pytań prawnych trybunałowi borykają się z problemem przewlekłości. A zwrócenie się do TK wydłuża orzekanie średnio o półtora roku. A jednak zdarza się – i to jak przyznają sędziowie, nierzadko – że same strony inicjują złożenie przez sąd pytania prawnego do TK, wskazując, że przepis budzi poważne wątpliwości konstytucyjne. Sąd nie jest takim stanowiskiem stron związany, ale może je podzielić i skierować sprawę do rozpoznania przez sędziów konstytucyjnych.
– Generalnie zawieszenie postępowania w takiej sytuacji jest korzystne. Gdyby bowiem okazało się, że sąd nie czekał na wyrok TK i wydał orzeczenie opierając się na przepisie, który wkrótce okazałby się niekonstytucyjny, to sytuacja generowałaby kolejne sprawy sądowe, tym razem o wznowienie postępowania – zauważa sędzia Teresa Mróz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Zgodnie bowiem z art. 4011 k.p.c. można żądać wznowienia postępowania, gdy TK orzekł o niezgodności aktu normatywnego, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie, z konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą.
– Lepiej więc zawiesić postępowanie i poczekać – uważa Stanisław Dąbrowski, I prezes Sądu Najwyższego.
– Należy jednak się zastanowić, czy sądy nie wykorzystują nadmiernie instytucji pytań prawnych, zamiast podejmować próby samodzielnego rozwiązania problemu prawnego – zauważa poseł Witold Pahl, który często reprezentuje Sejm w postępowaniach przed TK.

Reakcja po latach

Co ciekawe, resort sprawiedliwości podziela dziś pogląd RPO i w piśmie do TK przyznaje, że przepis regulaminu jest niezgodny z ustawą ustrojową, jak i ustawą zasadniczą. „Należy podzielić pogląd RPO, że nie jest dopuszczalne uregulowanie podstawy zawieszenia postępowania cywilnego w akcie rangi podustawowej. (...) Ponadto przepis regulaminu wprowadza wyjątek od konstytucyjnego prawa do rozpoznania sprawy przez sąd bez zbędnej zwłoki. Taki wyjątek można ustanowić tylko w akcie rangi ustawowej” – czytamy w piśmie wiceministra Michała Królikowskiego do TK.
Dlatego minister sprawiedliwości proponuje wykreślenie tego przepisu z regulaminu i przeniesienie go do kodeksu postępowania cywilnego. Zostały już podjęte w tym celu działania. „W projekcie założeń projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw opracowanych w Ministerstwie Sprawiedliwości projektuje się dodanie w art. 177 par. 1 pkt 31, zgodnie z którym sąd może zawiesić postępowanie z urzędu, jeżeli przedstawił w tym postępowaniu pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu albo Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej”.
Ta propozycja jest zaczerpnięta z ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2002 r. nr 153, poz. 1270 z późn. zm.), w której przepis o takiej treści funkcjonuje od 2002 r.
Ale to rozwiązanie połowiczne, bo projekt noweli k.p.c. przewiduje możliwość zawieszenia postępowania tylko przez sąd, który pytanie do TK kieruje. Pytanie więc, co zrobią inne sądy, przed którymi toczą się analogiczne sprawy.
– W takiej sytuacji sądy mogą odroczyć sprawę bezterminowo. Jednak lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby też mogły na mocy regulacji ustawowej zawiesić postępowanie. To jest korzystniejsze dla samych stron, ponieważ na postanowienie o zawieszeniu przysługuje im zażalenie, a na postanowienie o odroczeniu skarżyć się nie mogą – wskazuje sędzia Przymusiński.
Jego zdaniem przepis powinien więc zostać szerzej skonstruowany.
– Rozsądnym rozwiązaniem byłoby, gdyby inne sądy orzekające w analogicznych sprawach mogły postępowanie zawiesić i poczekać na wyrok TK – wtóruje Stanisław Dąbrowski.
– Jeżeli jednak taka regulacja nie zostanie wprowadzona, to stronom pozostaje wykorzystanie możliwości przyznanej przez procedurę cywilną zawieszenia postępowania na zgodny wniosek stron – zauważa prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Jak mówi, przeważnie sądy przychylają się do takiego wniosku.

Zawieszanie postępowań nie wyrządzało krzywdy, więc było tolerowane