Uzasadnienia orzeczeń sądowych powinny być automatycznie udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej. Taką propozycję resortu sprawiedliwości uwzględniono w założeniach kolejnej ustawy deregulacyjnej.
Gdzie szukać orzeczeń / Dziennik Gazeta Prawna
Chociaż do publicznie dostępnych, darmowych baz trafia coraz więcej orzeczeń sądowych, to jednak wciąż dostęp do wielu jest możliwy jedynie za pośrednictwem komercyjnych i bardzo drogich systemów informacji prawnych. Tymczasem orzecznictwo w znacznej mierze decyduje o tym, jak prawo jest interpretowane. Dlatego dostęp do niego powinni mieć wszyscy obywatele.
Do takich wniosków doszło Ministerstwo Sprawiedliwości, które chce, by wyroki były publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej (BiP), i to bez żadnych dodatkowych wniosków ze strony ewentualnych zainteresowanych. Taką propozycję na wniosek Jarosława Gowina wpisano do najnowszej wersji założeń ustawy o ułatwieniu warunków wykonywania działalności gospodarczej (tzw. deregulacja IV). Niedawno zostały one przyjęte przez Komitet Rady Ministrów.
Nadzór społeczny
– Powszechny dostęp do orzecznictwa stanowi cenne źródło wiedzy dla każdego obywatela. Wśród niewątpliwych korzyści tak zbudowanego modelu można także wskazać ujednolicenie orzecznictwa oraz faktyczne umożliwienie realizacji szerokiej kontroli społecznej nad prawidłowością i legalnością procesów – wyjaśnia Wioletta Olszewska z resortu sprawiedliwości.
Na ten ostatni element zwraca też uwagę Daniel Macyszyn, prezes Fundacji ePaństwo, która od dawna zabiega o publikowanie orzeczeń w internecie.
– Dzisiaj nadzór społeczny nad władzą sądowniczą stoi na bardzo niskim poziomie. Wynika to m.in. właśnie z tego, że nie wiemy, jakie wyroki wydają sędziowie. Jeśli wszystkie byłyby publikowane w internecie, to nasza fundacja mogłaby się pokusić o stworzenie narzędzi do ich automatycznej analizy. Na tej podstawie mogłoby powstać chociażby imienne zestawienie pokazujące, ile wyroków wydanych przez danego sędziego jest uchylane w wyższej instancji – podaje przykład Macyszyn.
Apelacyjne publikują...
Ogłoszenie wyroków ma się odbywać poprzez Internetowy Portal Orzeczeń Sądów Powszechnych, który stanowi część BIP. Działa on od ubiegłego roku. Na razie podłączone są do niego wszystkie sądy apelacyjne (SA) z całej Polski.
Pomijając SA we Wrocławiu, który już wcześniej uczestniczył w programie pilotażowym, największą bazę zbudował do tej pory SA w Katowicach (prawie 1,2 tys. orzeczeń).
– Zgodnie z zarządzeniem prezesa sądu publikacji w portalu podlegają wszystkie orzeczenia kończące postępowanie w sprawie, w których sporządza się uzasadnienie – tłumaczy sędzia Robert Kirejew, rzecznik prasowy tej jednostki.
Wyjątkiem od tej zasady są m.in. orzeczenia w sprawach dotyczących rozwodu i separacji, ubezwłasnowolnienia, lustracji, rent czy przestępstw przeciwko wolności seksualnej.
Jak to działa w praktyce? Otóż sędzia, składając w sekretariacie wyrok z uzasadnieniem, jednocześnie dołącza do niego tzw. kartę kwalifikacyjną, która przesądza, czy powinien on zostać opublikowany na portalu i z jakimi hasłami ma być kojarzony. Jeśli tak, to uzasadnienie jest następnie anonimizowane przez specjalny program komputerowy, co dodatkowo weryfikują później pracownicy sądu.
– Upublicznienie orzeczenia w portalu następuje w odstępie kilku dni od złożenia go przez sędziego w sekretariacie swojego wydziału – wskazuje Robert Kirejew.
Pozostałe sądy apelacyjne mają w swych bazach przeciętnie tylko od 400 do 700 orzeczeń.
...okręgowe planują
W drugiej połowie ubiegłego roku resort sprawiedliwości zaczął kierować prośby o podłączenie się do portalu także do sądów okręgowych. Po co więc propozycje zmian w prawie?
– Portal rzeczywiście działa, ale wystarczy do niego zajrzeć, by przekonać się, jak wiele jest do zrobienia. Wyroków jest mało – ocenia Daniel Macyszyn.
Rzeczywiście, jak na razie wyroki publikuje zaledwie kilka z 45 sądów okręgowych (SO). Tu znów wyjątkiem są sądy okręgowe apelacji wrocławskiej. Zapytaliśmy 10 największych z nich, dlaczego jeszcze ich wyroków nie ma w bazie. Odpowiedziały trzy – wszystkie zapewniając, że już niebawem wyroki zaczną do niej trafiać.
– Chociaż nie znam jeszcze dokładnej daty, to mogę powiedzieć, że kończymy już wdrażanie systemu – deklaruje sędzia Maja Smoderek, rzecznik prasowy do spraw cywilnych w SO w Warszawie.
– Faktycznie to już przyłączyliśmy się do portalu. Publikacji podlegać będą orzeczenia z uzasadnieniami wydane po 1 kwietnia. Ma to nastąpić w terminie do 30 dni od daty sporządzenia uzasadnienia – odpowiada na nasze pytania sędzia Tomasz Adamski, rzecznik SO w Gdańsku.
– Podłączymy się w najbliższym czasie. Problem w tym, że wymaga to zakupu specjalnego oprogramowania, a na rynku istnieje w zasadzie tylko jeden dostawca, który oferuje niekorzystne dla nas warunki. Mimo bardzo wysokich żądań finansowych nie chce też wziąć na siebie żadnej odpowiedzialności za funkcjonowanie oprogramowania – tłumaczy z kolei sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Sąd Okręgowy w Białymstoku był jednym z pierwszych na poziomie okręgu (pomijając sądy podlegające apelacji wrocławskiej), który zdecydował się na przyłączenie do portalu.
– Od 2 stycznia zaczęliśmy umieszczać orzeczenia spełniające warunki określone w zarządzeniu prezesa sądu – mówi sędzia Przemysław Wasilewski, rzecznik prasowy tego sądu.
Dodaje, że oznacza to spory wysiłek organizacyjny. Po sporządzeniu uzasadnienia sędzia wypełnia kartę kwalifikacyjną. Na kolejnym etapie wkraczają powołane w poszczególnych sekretariatach do tego celu zespoły. – Orzeczenie jest poddawane anonimizacji, następnie kierownik danego sekretariatu dokonuje ostatecznej weryfikacji i jest ono publikowane w portalu – przedstawia procedurę sędzia Wasilewski.
Sędzia Michał Tomala z SO w Szczecinie, którego wyroki również są już publikowane w sieci, zaznacza jednak, że samym sędziom nie przybyło z tego powodu zbyt wielu obowiązków.
– Czynności związane z decyzją o publikacji, wyborem hasła oraz podstawy prawnej nie powinny zajmować doświadczonemu sędziemu więcej niż ok. dwóch minut – ocenia.
Po wprowadzeniu planowych zmian publikacja wyroków nie zależałaby już od zarządzeń prezesów poszczególnych sądów, lecz byłaby obowiązkiem ustawowym. Przepisy uregulowałyby też na poziomie ustawy, jakie orzeczenia nie podlegałyby ujawnianiu.
Daniel Macyszyn uważa też, że powinny zostać doprecyzowane zasady anonimizacji wyroków. Oczywiście dane osób prywatnych muszą być zaczerniane. Pojawia się jednak pytanie, czy to samo powinno dotyczyć również osób publicznych, zwłaszcza gdy sprawa jest związana z wykonywanymi przez nie funkcjami. Dzisiaj one także bywają wykreślane i w niektórych uzasadnieniach można przeczytać: „prezes Rady Ministrów Donald T.”.
Archiwalne też ważne
Najlepszą bazą orzeczeń w Polsce mogą poszczycić się sądy administracyjne. Nie tylko ze względu na rozbudowany system wyszukiwawczy, który pozwala na stosowanie wielu różnych kryteriów. Przede wszystkim ze względu na imponujący zbiór orzeczeń, których liczba przekroczyła już 850 tys. Sądy administracyjne miały jednak czas na wypracowanie takiej bazy – utworzono ją w 2007 r.
– Co do zasady trafiają do niej wszystkie orzeczenia NSA i wojewódzkich sądów administracyjnych. Wyłączenie publikacji jest możliwe przez przewodniczącego wydziału tylko w odniesieniu do niektórych kategorii spraw i tylko ze względu na ważny interes publiczny (np. orzeczenia w sprawach dot. uchodźców, osób represjonowanych) – wyjaśnia sędzia Zbigniew Romała, wiceprezes WSA w Gdańsku.
– Sentencja orzeczenia jest publikowana najpóźniej w terminie trzech dni od daty jego wydania, natomiast uzasadnienie – najpóźniej w terminie trzech dni od jego podpisania przez skład orzekający – opisuje procedurę.
Baza jest nie tylko aktualizowana, ale też trafiają do niej archiwalne wyroki, które sądy uznają za istotne ze względu na interpretacje prawa.
Sądy powszechne mają do zapadłych już wcześniej orzeczeń różne podejście. Dla przykładu SA w Katowicach zaczął uzupełniać bazę o wcześniejsze uzasadnienia. Większość sądów nie planuje jednak tego robić, a przynajmniej na razie nie widzą one takiej możliwości.