Jestem czytelniczką dzielnicowej biblioteki publicznej. Ostatnio dostałam list z firmy windykacyjnej z informacją, że muszę zapłacić za niezwróconą książkę, bo w przeciwnym razie podejmą stosowne działania w celu przymusowego wyegzekwowania należności.
Jestem oburzona tym, że biblioteka przekazała moje dane osobowe firmie z zewnątrz. Zapisując się do niej, byłam przekonana, że ewentualne problemy będę załatwiała bezpośrednio z nią. Czy takie postępowanie biblioteki jest dozwolone – pyta pani Magdalena.
Zgodnie z prawem przetwarzanie naszych danych osobowych jest dopuszczalne, gdy jest to konieczne do realizacji umowy lub wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów. Zapisując się do biblioteki i akceptując regulamin, zobowiązujemy się do terminowego zwrotu wypożyczonych książek, a jeśli tego nie zrobimy, do uiszczenia kary.
Jej wysokość określa regulamin i najczęściej są to stawki (np. 10 gr) za każdy dzień zwłoki i egzemplarz. Jeśli książka zaginęła lub została zniszczona, biblioteka zażąda dodatkowo jej odkupienia albo zwrotu równowartości.
Brak uregulowania tych kar rodzi możliwość dochodzenia przez bibliotekę należnych jej pieniędzy, co w świetle przepisów stanowi prawnie usprawiedliwiony cel. W takiej sytuacji nie jest potrzebna zgoda czytelnika na przekazanie jego danych osobowych firmie windykacyjnej, która na zlecenie biblioteki zrealizuje uprawnienie do poboru kary za przetrzymanie lub zgubienie książek. Wymóg jej uzyskania w praktyce mógłby przecież stanowić barierę w egzekwowania długów.
Oczywiście taka firma musi dopełniać wielu obowiązków. Nie jest tak, że dane trafiają do jakiejś ogólnej bazy windykatora. Są mu przekazywane na mocy umowy z biblioteką, w której musi być jasno określony cel oraz zakres przetwarzania danych, i firma nie może poza te postanowienia wykraczać.
Dodatkowo musi zabezpieczyć dane przed ich wydostaniem się na zewnątrz i dostępem do nich przez osoby nieuprawnione. Jeśli jednak nie dopełni obowiązków i uznamy, że firma windykacyjna niezgodnie z prawem posługuje się naszymi danymi (np. upublicznia je), mamy możliwość dochodzenia swoich praw.
Co ważne, podmiotem, który odpowiada za nieprawidłowe postępowanie obciąża przede wszystkim bibliotekę, która cały czas pozostaje administratorem danych. To ona musi zadbać o to, by dane były wykorzystywane zgodnie z przepisami. W pierwszej kolejności to do niej należy więc kierować swoje zarzuty i wątpliwości.
Jednocześnie takie uregulowanie nie wyłącza odpowiedzialności samej firmy windykacyjnej. Niezgodne z prawem przetwarzanie danych może zostać zakwalifikowane – jeśli sprawę czytelnik skieruje do sądu – jako naruszenie dóbr osobistych, co stanowi podstawę do ubiegania się o odszkodowanie.
Podstawa prawna
Art. 23, 31 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.).