Są sytuacje, gdy nawet wiedząc, że się przegra, warto wnieść odwołanie. Zdarza się bowiem, że oddalając odwołanie, Krajowa Izba Odwoławcza może wypowiedzieć się na korzyść firmy.
Odwołanie można uwzględnić tylko wtedy, gdy dotyczy czynności, które mają wpływ na wynik przetargu. Dodatkowo wnosząca je firma musi udowodnić, że ma lub miała interes w uzyskaniu zamówienia. Oznacza to, że przedsiębiorca, który nie ma szans na wygraną, bo złożył ofertę gorszą od konkurencji, nie jest w stanie wygrać sprawy przed KIO.

Szczegóły to za mało

Zamawiający wykluczył z przetargu na remont sali widowiskowej ośrodka kultury jedną z firm uznając, że nie spełniła warunków. Chodziło o jedną z referencji. Zdaniem organizatora przetargu dotyczyła ona prac, które nie odpowiadały zakresowi prac wymaganych przez zamawiającego. Wezwał on wykonawcę do uzupełnienia dokumentów na podstawie art. 26 ust. 3 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 113, poz. 759 z późń. zm.).
Firma przedstawiła te same referencje, uszczegóławiając je. Zamawiający uznał, że nadal nie potwierdzają one spełniania warunków i z tego powodu wykluczył wykonawcę z przetargu. Co więcej, powołując się na art. 46 ust. 4a p.z.p. zatrzymał wadium z powodu nieuzupełnienia dokumentów.

Interes nienaruszony

Krajowa Izba Odwoławcza, do której odwołał się przedsiębiorca, podzieliła jego argumenty. Analiza spornych referencji pokazała, że zakres prac, których dotyczyła, odpowiadał wymaganiom postawionym w specyfikacji. Przyznała jednak, że wynika to dopiero z uszczegółowionych dokumentów. Zamawiający miał więc prawo wezwać firmę do uzupełnienia, ale później powinien był uwzględnić przedłożone dokumenty. Mimo przyznania racji przedsiębiorcy, skład orzekający nie uwzględnił odwołania.
– Niezależnie od stwierdzenia zasadności podnoszonych zarzutów, Izba uznała, iż odwołanie podlegać winno oddaleniu, gdyż czynności zamawiającego dokonane z naruszeniem przepisów nie prowadziły do naruszenia interesu odwołującego w uzyskaniu zamówienia, jak również nie miały wpływu na wynik postępowania – uzasadniła wyrok przewodnicząca rozprawie Izabela Niedziałek-Bujak.
– Oferta odwołującego była ofertą najdroższą. Jej przywrócenie do postępowania nie wpłynęłoby na zmianę pozycji w taki sposób, aby odwołujący mógł uzyskać przedmiotowe zamówienie – dodała.
Przedsiębiorca de facto przegrał więc sprawę przed KIO. Oznacza to, że nie tylko stracił pieniądze wyłożone na wpis, ale również musi oddać koszty związane z dojazdem pełnomocników strony przeciwnej do Warszawy.
Jednocześnie jednak firma uratowała wadium. Z treści uzasadnienia wyroku wynika jednoznacznie, że zamawiający nie miał podstaw do jego zatrzymania. Wykonawcy, którzy znajdą się w podobnej sytuacji, muszą więc rozważyć, czy bardziej opłaca im się pokryć koszty postępowania przed KIO, czy też stracić wadium.

ORZECZNICTWO
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, sygn. akt KIO 306/12.