Osądzony i osadzony w państwie UE obcokrajowiec może być z niego wydalony, mimo że mieszkał tam ponad 10 lat. Tego rodzaju decyzja bywa uzasadniona, jeżeli przestępca nie zintegrował się z miejscowym społeczeństwem, a także gdy jego zachowanie zagraża porządkowi publicznemu – uznał rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości.

Prawo przestępcy

Aby odesłać obywatela jednego państwa UE do innego, trzeba znaleźć dobre uzasadnienie.
Dlatego wyższy sąd administracyjny Nadrenii Północnej-Westfalii zapytał TS, czy można wydalić P.I., Włocha mieszkającego 25 lat w Niemczech, z uzasadnieniem, że stwarza on zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, ponieważ molestował seksualnie i zgwałcił nieletnią córkę swojej konkubiny.
Tym bardziej, że został za to skazany na 7,5 roku więzienia, a niemiecki sąd zarządził przy tym – ze względu na możliwość recydywy – opuszczenie przez P.I. tego państwa po zakończeniu odbywania kary.
Rzecznik generalny stwierdził, że o ile każde zachowanie stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego z definicji zakłóca porządek publiczny, to jednak relacja ta nie zachodzi w przeciwnym kierunku, nawet gdy popełniony czyn może w oczach opinii publicznej wywołać wrażenie zaburzenia.
To bowiem, czy przestępca stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, zależy nie tylko od wagi jego przestępstwa, której wyrazem są odbyta lub zasądzona kara, lecz przede wszystkim od charakteru osobnika. P.I. na przykład bez wątpienia jest niebezpieczny dla rodziny, ale nie zostało wykazane, że zagraża bezpieczeństwu obywateli Unii. Rzecznik podkreślił, że przyjęcie odmiennego rozstrzygnięcia byłoby sprzeczne z założeniami dyrektywy 2004/38/WE.

Brak integracji

Jednocześnie rzecznik stwierdził, że wydalenie Włocha z Niemiec jest niewykluczone.
Trzeba jednak wykazać, że nie może on skorzystać z ustanowionej dyrektywą wzmocnionej ochrony przed odesłaniem, ponieważ nie wykazuje rzeczywistej integracji ze społeczeństwem przyjmującego państwa. Sytuacja przestępcza nie może wszak oznaczać powstania jego dobrego prawa tylko dlatego, że trwała przez wiele lat.
Obywatel Unii nie może powoływać się na ustanowione dyrektywą prawo do ochrony, jeżeli wywodzi je z zachowania przestępczego, stanowiącego poważne zakłócenie porządku publicznego, nawet jeżeli nie jest to zakłócenie bezpieczeństwa w państwie przyjmującym.

Opinia rzecznika generalnego w sprawie C-348/09.