Państwo członkowskie nie może karać za prowadzenie bez koncesji lub policyjnego zezwolenia zorganizowanej działalności bukmacherskiej osób powiązanych z przedsiębiorcą, który został wykluczony z przetargu z naruszeniem prawa Unii.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości / DGP
Taki zakaz obowiązuje nawet po przeprowadzeniu nowego przetargu, który miał zaradzić naruszeniu wspólnotowych przepisów, ale nie zaradził skutecznie.
Tak orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości, odpowiadając na pytania włoskiego sądu kasacyjnego prowadzącego postępowania karne przeciwko Marcellowi Coście i Ugowi Cifonemu.
Sąd krajowy chciał bowiem ustalić wiążącą interpretację przepisów prawa Unii Europejskiej, dotyczących swobody przedsiębiorczości i wolności świadczenia usług.
Oskarżony agent
Pierwszy z oskarżonych prowadził tzw. centrum transmisji danych (CTD), czyli publicznie dostępny lokal, w którym gracze zawierali przez internet zakłady.
Łączyła go przy tym z brytyjską firmą bukmacherską Stanley umowa zbliżona do agencyjnej.
Stanley zaś, który miał angielską licencję wydaną przez władze Liverpoolu, działał w innych państwach Europy przez takie właśnie punkty CTD.
Tym samym to na angielskiej firmie spoczywał obowiązek uzyskania koncesji na działalność bukmacherską we Włoszech, która umożliwiałaby jego lokalnym agentom prowadzenie usług polegających na umożliwianiu klientom wchodzenia na serwer znajdujący się w Zjednoczonym Królestwie i obstawiania zakładów oraz pobierania ewentualnych wygranych.



Stanley wyłączony z przetargu
Stanley został jednak wyłączony z przetargu. Jest bowiem spółką notowaną na giełdzie, a włoskie przepisy dotyczące hazardu wykluczają możliwość udzielenia koncesji takiemu przedsiębiorcy.
We Włoszech bukmacherzy muszą jednak dodatkowo uzyskiwać zezwolenia policji. Costa wystąpił więc o nie.
Wówczas, po przeprowadzeniu kontroli, rzymscy policjanci stwierdzili popełnienie przez niego przestępstwa polegającego na nielegalnym prowadzeniu zakładów bez koncesji i zezwolenia.
Sędzia śledczy uznał jednak, że należy uwolnić go od zarzutów z uwagi na to, że włoskie przepisy dotyczące hazardu są sprzeczne z prawem Unii.
Prokurator odwołał się od tej decyzji do sądu kasacyjnego.

Zajęcie w Molfetcie

Cifone prowadził analogiczne CTD w Molfetcie, mieście na południu Włoch.
I kiedy złożył na policji w Bari wniosek o zezwolenie, działająca legalnie konkurencja doniosła na niego do prokuratury w sąsiednim Trani.
Skutkiem tego policja ds. finansowych w Molfetcie zajęła należący do Cifonego lokal wraz z wyposażeniem.
Cifone wniósł wtedy do sądu o niestosowanie wobec niego niezgodnych z prawem UE, dyskryminacyjnych włoskich przepisów karnych dotyczących hazardu.
Zapytany o ocenę sytuacji przez włoski sąd najwyższy Trybunał Sprawiedliwości orzekł – mimo protestu włoskiego rządu – że państwa członkowskie nie mogą stosować sankcji karnych w razie uchybienia formalnościom w sytuacji, kiedy zainteresowany chciał spełnić swój obowiązek, ale spotkał się z odmową naruszającą prawo Unii.

Kraje członkowskie UE nie mogą stosować sankcji karnych w razie uchybienia formalnościom w sytuacji, gdy obywatel chciał spełnić swój obowiązek, ale spotkał się z odmową naruszającą prawo unijne