Jak zmienić przepisy, by zminimalizować ryzyko nadużywania tymczasowego aresztowania i zachęcić do częstszego stosowania mniej dolegliwych, lecz równie skutecznych środków zapobiegawczych?
W jednostkach penitencjarnych przebywa 9186 osób tymczasowo aresztowanych, czyli ponad 13 proc. wszystkich osadzonych. Z jednej strony wciąż nie jest tak źle, jak w szczycie aresztowego szaleństwa, który przypadł na 2001 rok, kiedy było 23 tys. tymczasowo aresztowanych (40 proc. wszystkich więźniów). Z drugiej: jeśli nic się nie zmieni, to jesteśmy na najlepszej drodze, by ten niechlubny rezultat powtórzyć.
– W ciągu ostatnich pięciu lat liczba osób poddanych detencji w celu zabezpieczenia toku postępowania karnego podwoiła się. Niezmienny pozostał jednak stosunek sądów do tej instytucji. Wciąż chętnie z niej korzystają, akceptując ponad 90 proc. wniosków prokuratury o zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego – przypomina mec. Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który dodaje, że sytuacji nie zmieniły alarmistyczne raporty HFPC („Tymczasowe aresztowanie – [nie]tymczasowy problem”), Fundacji Court Watch Polska („Aktualna praktyka stosowania tymczasowego aresztowania w Polsce”) ani stosunkowo liczne orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w polskich sprawach.
– Przypominajmy, że tymczasowe aresztowanie, w gwarze prawniczej zwane „sankcją” lub „sankami”, jest jednym z przewidzianych w Kodeksie postępowania karnego środków przymusu, a zatem różnego rodzaju czynności procesowych i instrumentów, których celem jest wymuszenie od uczestników procesu spełnienia nałożonych na nich obowiązków procesowych. Składania zeznań lub wyjaśnień, stawiennictwa, udziału w czynnościach i innych za pomocą przymusu, ograniczania praw i wolności obywatelskich lub groźby zastosowania danych środków – tłumaczy dr Paweł Czarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Co więcej, tymczasowe aresztowanie należy do jednej z kategorii środków przymusu, a mianowicie środków zapobiegawczych, czyli instrumentów stosowanych wyłącznie wobec podejrzanego lub oskarżonego.
Z jednej strony stosowanie środków zapobiegawczych służy zabezpieczeniu prawidłowego przebiegu postępowania karnego i zapobieżeniu popełnienia kolejnego, lecz z drugiej nie wolno zapominać o tym, że stosuje się je do osób korzystających z domniemania niewinności (o czym tak często zapomina opinia publiczna, a wymiar sprawiedliwości i organy ścigania zbyt rzadko wyprowadzają ją z błędu). Jak więc rozwiązać ten jeden z najbardziej palących problemów polskiego wymiaru sprawiedliwości?

Założenia wstępne

– Dyskusja nad zmianą przepisów dotyczących TA trwa od dawna, przy czym niezależnie, czy wypowiadają się profesorowie prawa czy też prokuratorzy, adwokaci, radcowie prawni lub sędziowie, panuje pełna zgoda, że ewentualne zmiany powinny uwzględniać następujące założenia. Po pierwsze konieczne jest przestrzeganie konstytucyjnego standardu wynikającego z art. 5 i art. 6 ust. 1 i 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Karty Praw Podstawowych i standardów konstytucyjnych, czyli nietykalności osobistej, prawa do obrony, domniemania niewinności czy uczciwego procesu – mówi dr Paweł Czarnecki. – Ryzyko naruszenia tych standardów nie tylko naraża Polskę na odpowiedzialność przed ETPC i TSUE, lecz rodzi również odpowiedzialność za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie przed polskimi sądami.
Po drugie, jak zauważa dr Czarnecki, zmiany powinny dążyć do wyważenia między ochroną obywateli przed przestępczością i sprawnym wymiarem sprawiedliwości a inną wartością, jaką jest prawo do obrony oskarżonego.
– To poszukiwanie złotego środka jest niezwykle trudne. Lektura setek orzeczeń sądów powszechnych, głównie apelacyjnych, badania akt sądowych, analiza orzecznictwa SN i wreszcie kontakty z sędziami, prokuratorami i obrońcami doprowadzają mnie do wniosku, że aktualnie obowiązujące przepisy dotyczące TA od 1 lipca 2015 r. nie wymagają zmian rewolucyjnych. Niestety diabeł tkwi w szczegółach – mówi dr Czarnecki.
– Zamiast sięgać po poręczenie majątkowe, prokuratorzy bardzo często bezrefleksyjnie wnioskują o przedłużanie TA, a sądy niestety w znaczącej liczbie przypadków stosują ten środek izolacyjny, zamiast sięgać po poręczenie. W 2018 r. uwzględniono 90 proc. wniosków prokuratury. Grzechy głównie sądów od kilku lat polegają na iluzorycznej, wręcz formalnej kontroli postanowień o zastosowaniu TA w I instancji, braku uzasadnień stosowania TA, długotrwałości tych postępowań, stosowaniu TA mimo niewystarczającego materiału dowodowego, utrudnień w dostępie obrońcy do oskarżonego itp. Problemem też niejednolita praktyka stosowania TA w niemal każdej z 11 apelacji w Polsce – mówi dr Czarnecki, wskazując na fakt, że prokuratorzy bardzo często błędnie interpretują przesłankę stosowania TA z uwagi na zagrożenie surową karą (art. 258 par. 2 k.p.k.). Polega to na tym, że uzasadnieniem dla zastosowania TA jest zagrożenie nie realną sankcją karną, jaka grozi podejrzanemu za dany czyn, lecz hipotetyczną, wynikającą z górnej granicy ustawowego zagrożenia.

Postulaty zmian

Potwierdza to dr Piotr Kładoczny z HFPC, wskazując, że efektem tej polityki są relatywnie długie tymczasowe aresztowania w sprawach, w których wymierzona kara pozbawienia wolności odpowiada długości stosowania izolacyjnego środka zapobiegawczego lub odrobinę ją przekracza.
– W takim ujęciu areszt tymczasowy zastępuje karę pozbawienia wolności. Aby tę tendencję odwrócić, konieczne jest usunięcie z procedury karnej rozwiązań pozwalających na uzasadnienie stosowania tymczasowego aresztowania wyłącznie grożącą podejrzanemu surową karą, czyli art. 282 par. 2 k.p.k. Takie działanie spowoduje nierozerwalne powiązanie stosowania najbardziej surowego środka zapobiegawczego z podstawami wymienionymi w art. 258 par. 1 pkt 1 i 2 k.p.k., a więc realnymi i uzasadnionymi obawami utrudniania postępowania karnego – wskazuje dr Kładoczny.
Zdaniem dr. Czarneckiego postulat skreślenia par. 2 z art. 258 k.p.k. jest warty rozważenia (ostatecznie z pozostawieniem art. 258 par. 1 i par. 3 k.p.k.), zwłaszcza, że w tym kontekście często dochodzi do pochopnego sięgania po TA wbrew wskazanej w art. 257 k.p.k. dyrektywie minimalizacji stosowania środków izolacyjnych.
Kolejnym postulatem wartym rozważenia jest usztywnienie czasowych limitów stosowania TA. W postępowaniu przygotowawczym sąd rejonowy stosuje tymczasowe aresztowanie na wniosek prokuratora przez okres 3 miesięcy, natomiast później – już w zależności od kwalifikacji prawnej czynu – decyduje o tym sąd właściwy do rozpoznania sprawy.
– Obecnie przekroczenie limitu czasowego stosowania TA powoduje nie tylko zmianę właściwości sądu rozstrzygającego, lecz także konieczność oparcia decyzji sądu w tym przedmiocie na dodatkowych przesłankach. W takim ujęciu stosowanie tymczasowego aresztowania musi być uzasadnione zawieszeniem postępowania karnego, czynnościami zmierzającymi do ustalenia lub potwierdzenia tożsamości oskarżonego, wykonywaniem czynności dowodowych w sprawie o szczególnej zawiłości lub poza granicami kraju, a także celowym przewlekaniem postępowania przez oskarżonego. Katalog tych sytuacji wymaga niewątpliwie zrewidowania – wylicza mec. Marcin Wolny. – Wydaje się, że powinien on dotyczyć jedynie sytuacji zawieszenia postępowania oraz stwierdzonego celowego utrudniania lub przewlekania postępowania przez podejrzanego. Natomiast ewentualne pozostawienie jako podstawy stosowania tymczasowego aresztowania okoliczności wykonywania czynności dowodowych w sprawie o szczególnej zawiłości winno się wiązać z obowiązkiem przeprowadzenia czynności dowodowych w trakcie dalszego okresu tymczasowego aresztowania. Niewywiązanie się z tego obowiązku powinno skutkować zwolnieniem osoby podejrzanej. Trzeba bowiem pamiętać, że tymczasowe aresztowanie nie jest karą za popełnione przez sprawcę przestępstwo, a jedynie środkiem zapobiegającym utrudnianiu postępowania karnego przez oskarżonego.
Jeszcze dalej idzie dr Paweł Czarnecki, który uważa, że powinno się wprowadzić maksymalne i nieprzekraczalne terminy stosowania TA. – Choć regułą, zgodnie z 263 k.p.k., powinno być stosowanie tego środka maksymalnie do trzech miesięcy w postępowaniu przygotowawczym i do dwóch lat w I instancji, a to jednak przepisy k.p.k. dopuszczają przedłużanie TA teoretycznie aż do momentu przedawnienia karalności, a nawet przez kilkanaście lat. Znane są przypadki w Polsce, gdy stosowano TA przez kilka lat, zanim zapadł prawomocny wyrok. Niekiedy skazujący, a niekiedy uniewinniający – argumentuje ekspert. – Po drugie rozszerzyłbym kategorycznie zakaz stosowania TA w przypadku występków zagrożonych karą pozbawienia wolności do 3 lat, co wymagałoby zmiany art. 259 par. 3 k.p.k., tak aby co do zasady nie można było go stosować w sprawach o mniejszym ciężarze gatunkowym – postuluje prawnik, którego zdaniem należy też wspierać wszelkie inicjatywy zwiększające liczbę stosowanych środków zapobiegawczych nieizolacyjnych, takich jak poręczenie majątkowe, a także umożliwić stosowanie dozoru elektronicznego.
Zwłaszcza, że TA jest zwyczajnie kosztowne. Średni miesięczny koszt utrzymania w zakładzie karnym lub areszcie śledczym wynosi ok. 3,6 tys. zł, a stosowanie dozoru elektronicznego jest nawet 10 razy tańsze.
– Areszt ten z powodzeniem mógłby służyć we wszystkich tych przypadkach, w których tymczasowe aresztowanie motywowane jest jedynie ryzykiem ucieczki podejrzanego. Środek taki można byłoby wykonywać w ramach istniejących już rozwiązań dotyczących systemu dozoru elektronicznego. Pozwoliłoby to z jednej strony na stałe monitorowanie miejsca pobytu podejrzanego, z drugiej umożliwiłoby mu w dalszym ciągu wykonywanie pracy, utrzymywanie relacji rodzinnych czy swobodny kontakt z obrońcą – dodaje dr Kładoczny. Takie propozycje były niedawno wysuwane przez Radę Ministrów, z tą różnicą, że jak zgodnie podkreślają eksperci, o jego zastosowaniu nie powinien decydować prokurator, tylko sąd, który cyklicznie sprawdzałby konieczność jego dalszego przedłużania.
Jak jednak zastrzega dr Czarnecki, żadne przepisy nie sprawią, że osiągniemy korzystne efekty.
– Natomiast pozwolą ograniczyć ryzyko inicjowania przez prokuratorów, tak aby sędziowie sięgali po TA tylko wówczas, gdy jest to absolutnie koniecznie. TA powinno być ultima ratio, bowiem nikt i nic nie wynagrodzi oskarżonemu pozbawienia wolności, gdy nie było ono ani konieczne, ani legalne – pointuje dr Czarnecki.
Najważniejsze postulaty
• usunięcie z procedury karnej art. 282 par. 2 k.p.k.
• usztywnienie czasowych limitów stosowania TA
• wspieranie użycia środków zapobiegawczych nieizolacyjnych