O braku bojkotu działalności Krajowej Rady Sądownictwa wśród sędziów zapewnił w piątek w Sejmie przewodniczący Rady Leszek Mazur. Jego zdaniem świadczy o tym m.in. liczba kandydatur w konkursach sędziowskich i niewielki stopień wycofania tych zgłoszeń.

Sejm wysłuchał w piątek informacji o działalności KRS w ubiegłym roku przedstawionej przez sędziego Leszka Mazura. Przewodniczący KRS podkreślił, że Rada w 2019 r. pracowała więcej niż rok wcześniej. "Rada pracowała na posiedzeniach przez 17 dni, odbyła 18 posiedzeń, tj. o 11 dni więcej niż w 2018 r.".

Jak poinformował Mazur, Rada w ub.r. przedstawiła prezydentowi kandydatury 384 osób do powołania na stanowisko sędziego. KRS zaopiniowała też w tym czasie 105 projektów aktów normatywnych.

Mazur zwrócił uwagę, że cofnięcia zgłoszeń w konkursach stanowią ok. 15 proc. wszystkich zgłoszeń przez kandydatów. "Wskazuje to, że nie ma bojkotu działalności KRS, ponieważ te cofnięcia zgłoszeń mają wymiar czysto techniczny" - podkreślił sędzia.

Jak dodał KRS zajmowała się też w 2019 r. tzw. konkursami asesorskimi. W jednym przypadku złożyła zastrzeżenie, co jego zdaniem świadczy o wysokim poziomie szkolenia w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.

Odpowiadając na pytania posłów Mazur zwrócił uwagę, że od 1990 r. do 2008 r. nie było możliwości kontroli uchwał KRS i odwołania się od nich. Zdaniem Mazura system ten działał poza jakąkolwiek kontrolą.

Poseł PiS Marek Ast w sejmowej dyskusji nad informacją przedstawioną przez sędziego Mazura zapewnił, że klub PiS dostrzega pozytywne aspekty działania KRS w 2019 r. Poseł zwrócił też uwagę, że opozycja od ponad roku kwestionuje konstytucyjność działania KRS. Z kolei jego zdaniem rada działa w pełnym umocowaniu o konstytucję i ustawę.

Zdaniem Asta KRS pracuje bardzo intensywnie. Jak zaznaczył świadczą o tym przywołane w informacji dane statystyczne. "To wszystko pokazuje, że nie można mówić o jakimkolwiek bojkocie KRS. Sędziowie biorą udział w konkursach wszystkich szczebli. Bez intensywnego funkcjonowania KRS nie byłyby możliwe te awanse".

Z kolei posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała, że "przesądzenie o legalności KRS przez +towarzyskie odkrycie w pseudo-Trybunale Konstytucyjnym+ o niczym nie świadczy".

Jej zdaniem działalność KRS może się stać przyczyną utraty miliardów złotych płynących z funduszy i wyprowadzenia Polski z UE. Według posłanki jest to sprawozdanie z kolonizacji sądów przez ludzi obecnej władzy. Jej zdaniem KRS nie ma nic wspólnego z niezależnością wymiaru sprawiedliwości. "Każdy dzień działalności obecnej KRS powołanej wbrew konstytucji, wbrew unijnym zasadom i demokratycznym standardom zbliża nas do finansowej i prawnej przepaści" - wskazała posłanka.

Posłanka Lewicy Anna Żukowska w debacie oceniła, ze KRS służy PiS do "przyklepywania destrukcji polskiego sądownictwa i sekowania niepokornych sędziów". Posłanka wskazała w tym kontekście m.in. na tzw. aferę hejterską w resorcie sprawiedliwości i sprawę antysemickich wpisów członka KRS sędziego Jarosława Dudzicza. Jej zdaniem Polska traci dobre imię i prestiż w związku z działaniami obecnej KRS. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski