Trudno zmusić właściciela nieużywanej i zaniedbanej działki do skutecznego usunięcia roślinności i chwastów. Taki wniosek można wysnuć z odpowiedzi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na pytanie jednej z posłanek.
Ostrzegała ona, że zarośnięte tereny nieużytków mogą stwarzać niebezpieczeństwo pożarowe. Zwróciła uwagę, że właściciele ich nie porządkują mimo próśb sąsiadów i nie istnieją środki pozwalające wymóc poprawę tej sytuacji.
Resort w odpowiedzi wskazał, że przepisy przeciwpożarowe nie regulują zasad utrzymywania stanu działek rolnych, w tym nieużytków. Podkreślił jednak, że zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U. nr 109, poz. 719 zm.) zabronione są czynności, które mogłyby spowodować pożar, w tym m.in. wypalanie wierzchniej warstwy gleby i traw, wysypywanie gorącego żużlu i popiołu, składowanie ściętych gałęzi, chrustu i pozostałości roślinnych w odległości mniejszej niż 4 m od granicy sąsiedniej działki. Ministerstwo zwróciło też uwagę, że wypalanie traw, słomy lub pozostałości roślinnych w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań podlega karze aresztu, grzywny lub nagany na podstawie kodeksu wykroczeń i ustawy o ochronie przyrody (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 55 ze zm.).
MSWiA wyjaśniło, że w sytuacji, w której z winy właściciela nieruchomości dochodzi do degradacji i dewastacji gruntu rolnego, wójt może wydać decyzję nakazującą mu wykonanie w określonym terminie zabiegów służących rekultywacji ziemi. Podstawą takiego działania jest ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1161 ze zm.). Brak ochrony gruntu przed chwastami jest bowiem uznawany za formę jego dewastacji zgodnie z wyrokiem WSA w Bydgoszczy z 13 sierpnia 2013 r. (sygn. akt II SA.Bd355/13).