Od dziś możemy odwiedzać centra handlowe czy korzystać z boisk. Żłobki i przedszkola oficjalnie mogą działać, ale w części miast i tak pozostaną zamknięte.
DGP
Drugi etap łagodzenia ograniczeń związanych z pandemią został ogłoszony przez rząd, ale budzi mnóstwo wątpliwości. Najwięcej dotyczy żłobków i przedszkoli. Wygląda na to, że spora część samorządów na razie nie zdecyduje się ich otworzyć.

Nie wiadomo jak i kiedy

Stolica nie otworzy żłobków i przedszkoli od 6 maja. – Nie ma fizycznej możliwości, aby w tak krótkim czasie przeprowadzić tak poważne przedsięwzięcie jak ponowne uruchomienie placówek, do których trafiają nasze dzieci – stwierdził prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
– Jak wytłumaczyć trzyletniemu dziecku, by trzymało dystans dwóch metrów od swojego rówieśnika czy od opiekunki? – pytał retorycznie Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, gdzie przedszkola nie zostaną otwarte przed 24 maja. Wtórowała mu Monika Niewińska, dyrektor Żłobka Miejskiego nr 3 w Białymstoku. – Nie jesteśmy w żaden sposób przygotowani, nie mamy wystarczającej ilości środków dezynfekcyjnych, środków ochrony osobistej, procedur – stwierdziła. Zwracała też uwagę na aspekt psychologiczny, tzn. najmniejsze dzieci mogą źle zareagować na opiekuna ubranego w maseczkę czy przyłbicę.
„Zapowiedziana data ani decyzja nie były konsultowane z jednostkami samorządu terytorialnego” – twierdzi Unia Metropolii Polskich, podkreślając, że wytyczne rządowe są zbyt ogólne i przerzucają odpowiedzialność na samorządy oraz dyrektorów placówek.
DGP
Z galerii trzeba usunąć ławki, fotele, doniczki, strefy zabaw
Władze Katowic przedstawiły własny harmonogram odmrażania żłobków i przedszkoli. – Jeżeli sytuacja pozwoli, od 18 maja zostałyby otwarte dla dzieci, których rodzice wyraziliby wcześniej taką chęć. Z kolei od 24 maja, kiedy kończy się możliwość otrzymywania dodatkowych zasiłków opiekuńczych, żłobki i przedszkola powróciłyby do normalnego funkcjonowania – zapowiedział prezydent miasta Marcin Krupa. Pod znakiem zapytania stoi otwarcie od 6 maja placówek w Rzeszowie i Częstochowie.
– To nie jest obowiązek, to nie jest uruchomienie przedszkoli w pełnym zakresie, chodzi tylko o opiekę na czas, gdy rodzice muszą pójść do pracy – odpowiedział na wątpliwości samorządów minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Mniej kontrowersji budzi częściowe otwarcie boisk, np. orlików (maksymalnie dla sześciu osób) czy kortów tenisowych (maks. dla czterech osób), choć niektórzy włodarze podają w wątpliwość sens robienia tego dla kilku osób. W Ministerstwie Sportu usłyszeliśmy, że pojawiają się np. pytania o obiekty, które liczą więcej niż jedno boisko i szczegółowe zasady zostaną doprecyzowane w rozporządzeniu ministra zdrowia.

Wyścig z czasem w galeriach

Na brak czasu na przygotowania narzekali też właściciele centrów handlowych oraz ich najemcy. Te obiekty ruszają dziś z wyłączeniem stref aktywności fizycznej, kin, wysp gastronomicznych czy usług fryzjerskich. Rząd ogłosił decyzję w środę, przed długim weekendem. – Na przygotowania mamy jeden dzień roboczy. Jest to bardzo duże wyzwanie logistyczne, tym bardziej że część pracowników korzysta z opieki nad dziećmi. W trybie pilnym musimy uzupełnić salony o kolekcję letnią, która w normalnym trybie pracy od dawna byłaby w sprzedaży. Pełne zatowarowanie salonów zajmie nam kilka dni – powiedział DGP Marek Dworczak, prezes CDRL, sieci sklepów z odzieżą dla dzieci.
Z centrów handlowych trzeba usunąć ławki, fotele, doniczki, strefy zabaw dla dzieci, bo te są zakazane. Tam, gdzie infrastruktura jest trwała, trzeba ustawić informacje o zakazie korzystania. Przy każdym wejściu, toalecie i kasie trzeba ustawić płyn do odkażania. Galerie i poszczególne sklepy muszą też zadbać o środki ochrony dla pracowników oraz zapewnić odkażanie stref kasowych oraz przymierzalni. W galerii musi działać przynajmniej jeden punkt, w którym będzie można kupić maseczki. W wielu obiektach staną maseczkomaty.
– Na terenie naszych obiektów już można nabyć środki ochrony osobistej, takie jak rękawiczki czy maseczki ochronne, dostępne w dystrybutorach zewnętrznego dostawcy. Poza tym ze zwiększoną częstotliwością sprzątamy i dezynfekujemy przestrzenie wspólne. Udostępniamy żele dezynfekcyjne, z których skorzystać można przy wejściu lub wyjściu z obiektu, a także w toaletach, gdzie dodatkowo zamieściliśmy plakaty z zaleceniami służb sanitarnych, np. z instrukcją prawidłowego mycia rąk – wyjaśnia Agata Rybus z biura prasowego Westfield Arkadia.
Właściciele centrów czekają na dokładne wytyczne związane ze sposobem pomiaru liczby osób wchodzących do galerii. – Mamy nadzieję, że nasz system się sprawdzi. Dysponujemy systemem kamer z mechanizmem pomiarowym, dzięki któremu z bardzo dużą precyzją można określić liczbę klientów obecnych na terenie centrum – dodaje Agata Rybus. W niektórych centrach są jednak zainstalowane systemy, które raportują stan z 15 minutowym opóźnieniem. Pytanie, co w tej sytuacji. – Myślimy o ustawieniu przy wejściu pracowników ochrony, którzy będą liczyć ręcznie. Rozmawiamy właśnie z agencją, która nas obsługuje o tym, czy jest w stanie dostarczyć więcej pracowników. Zwiększenie obsady jest potrzebne, by zadbać o odległość dwóch metrów – mówi przedstawiciel jednego z obiektów w Małopolsce. Dodatkowej obsady wymagają też parkingi, gdzie co drugie miejsce ma być wolne.
Właściciele centrów mówią, że konieczne może być też zatrudnienie dodatkowego personelu sprzątającego. Poręcze, balustrady, drzwi, windy mają być bowiem dezynfekowane regularnie. Poza tym może okazać się, że wiele obiektów zostanie odciętych od klimatyzacji i wentylacji. Zgodnie z wytycznymi mogą one bowiem działać, tylko pod warunkiem wprowadzania do obiektu 100 proc. świeżego powietrza.
Na pośpiech i niedoskonałość przepisów skarżą się też hotelarze. Dlatego duża część zapowiada otwarcie obiektów najwcześniej w połowie maja. – To, co mnie zastanawia, i prawdopodobnie będzie wzbudzało zdziwienie u naszych gości, to zakaz używania suszarek w łazienkach pokojowych. Zapis, który jest zrozumiały w przypadku toalet publicznych, jest niewytłumaczalny w przypadku łazienek do wyłącznej dyspozycji gościa. Każdorazowo, przed zameldowaniem nowych osób będziemy pokoje i łazienki starannie dezynfekować i odkażać. Osoba, która zamieszka w pokoju, używając suszarki co najwyżej „rozpyli własne zarazki” – uważa Maciej Szatkowski, prezes Spółdzielni Właścicieli „Blue Marine Mielno”. I dodaje, że zastanawiająca jest również kolejność zalecanych działań przy sprzątaniu pokoju. W instrukcji napisano, że pokój powinien być najpierw posprzątany, a następnie odkażony.
– Logika podpowiada inną kolejność – jeżeli obawiamy się, że osoba zamieszkująca pokój może być bezobjawowym nosicielem, to powinniśmy najpierw pokój odkazić, a następnie wejść do „bezpiecznego” pokoju i przeprowadzić regularne sprzątanie wraz z założeniem świeżej pościeli, wymianą ręczników. Taka kolejność jest bezpieczniejsza i dla załogi, i dla nowych gości – podkreśla Maciej Szatkowski.
Hotelarze zgłaszają też inny problem. Zwłaszcza ci mający obiekty na uboczu, z dala od cywilizacji. Chodzi o zakaz uruchamiania gastronomii.
– Nie wiem, jak moi goście wyżywią się. W naszych pokojach nie ma kuchenek, a lodówki są małe. Do najbliższej gastronomii jest kilka kilometrów, ale ta jest przecież zamknięta – mówi jeden z właścicieli hotelu we wschodniej Polsce.
Dlatego przybywa obiektów, które rozważają współpracę z firmami cateringowymi. Problem w tym, że na razie trudno oszacować liczbę gości. Poza tym nie wiadomo, na jaki czas zawrzeć umowę. Nie ma dokładnych wytycznych co do tego, kiedy ruszą lokale usługowe.