Ustawodawca pozwolił na to, by organy administracji publicznej odbywały posiedzenia w sposób zdalny; nic nie stało na przeszkodzie, aby podobne rozwiązania zastosować do Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN - czytamy w oświadczeniu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf.

W ten sposób Gersdorf odniosła się do uwag dotyczących wyboru swojego następcy, które padały m.in. ze strony wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy.

Pytany w poniedziałkowym wywiadzie z "DGP", co się stanie, gdy wskazanie kandydatów na I prezesa SN nie będzie możliwe ze względu na epidemię, Mucha zauważył, że "to są wyzwania do podjęcia na gruncie ustawy o Sądzie Najwyższym i regulaminu SN, które będą rozstrzygane przez osobę wykonującą obowiązki I prezesa, skoro zabrakło w tej sprawie działań przed upływem kadencji dotychczasowej I prezes".

Na uwagę, że to prezydent określa regulamin SN i pytanie, czy w tej sytuacji nie powinien dokonać w nim zmian, które umożliwiłyby przeprowadzenie zgromadzenia ogólnego, Mucha ocenił, że to "pytanie o wolę współdziałania". "Zazwyczaj było tak, że to Sąd Najwyższy postulował pewne zmiany. Nie znam korespondencji, która by wypływała z SN i wskazywała na potrzebę dokonania takich zmian" – powiedział "DGP" Mucha.

We wtorkowym oświadczeniu I prezes SN Małgorzata Gersdorf w pierwszej kolejności poinformowała, że decyzja o przesunięciu Zgromadzenia Ogólnego podyktowana była wyłącznie koniecznością ochrony życia i zdrowia pracowników sądu.

Jak podkreśliła, 11 marca WHO ogłosiła pandemię koronawirusa, a od 20 marca na terenie Polski obowiązuje stan epidemii. "W takiej sytuacji zapewnienie sędziom i pracownikom Sądu Najwyższego faktycznego bezpieczeństwa w zakresie dotyczącym zakażenia wirusem SARS-CoV-2 uznałam za priorytet, zwłaszcza że – jak wynika z oficjalnych komunikatów – szczyt zachorowań ma dopiero nastąpić, a sędziowie SN w ogromnej większości, ze względu na wiek, należą do grup szczególnie narażonych na zarażenie i ciężki przebieg COVID-19" - czytamy w oświadczeniu.

Gersdorf zaznaczyła przy tym, że zachorowanie znacznej części sędziów SN mogłoby całkowicie sparaliżować funkcjonowanie sądu, tym bardziej, że nie istnieją szybkie mechanizmy uzupełniania jego składu osobowego.

Jak podkreśliła I prezes SN, obecnie obowiązujący regulamin SN nie przewiduje możliwości przeprowadzenia zgromadzenia, "ani tym bardziej wyboru kandydatów na stanowisk I prezesa SN", przy użyciu środków porozumiewania się na odległość. Dodała, że ustalanie regulaminu należy do wyłącznej prerogatywy prezydenta, z której wcześniej korzystał on nawet "wbrew formalnym opiniom SN".

"W tym kontekście bez komentarza należy pozostawić sformułowany w przestrzeni publicznej przez przedstawicieli prezydenta RP zarzut braku woli współdziałania w omawianym zakresie ze strony SN" - oceniła Gersdorf.

Jak stwierdziła, ustawodawca zdecydował się na przyznanie kolegialnym organom administracji publicznej możliwości odbywania posiedzeń przy użyciu środków komunikacji elektronicznej. "Nic nie stało zatem na przeszkodzie, aby podobne rozwiązania zastosować do Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN. Ustawodawca nie zdecydował się jednak na taki krok" - podkreśliła.

Jak czytamy w oświadczeniu, obecnie brak jest podstaw prawnych pozwalających na przeprowadzenie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN w sposób bezpieczny dla jego uczestników.

W komunikacie wskazano ponadto, że do udziału w nim musieliby zostać zaproszeni jego członkowie zasiadający w Izbie Dyscyplinarnej i Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

"Nawet w razie wywołania dyskusji na temat ich statusu, wyniki ewentualnych głosowań nie miałyby wiążącego charakteru i nie odmieniłyby biegu procedury określonej w ustawie o SN, w wyniku której przedstawia się Prezydentowi pięciu kandydatów do objęcia funkcji I prezesa. Procedura ta jest skonstruowana w taki sposób, że praktycznie pewne jest przedstawienie kandydata odpowiadającego oczekiwaniom Prezydenta" - podkreśliła I prezes SN.

Gersdorf odniosła się również m.in. do wywiadu opublikowanego we wtorek na stronie "Gazety Wyborczej", w którego tytule pojawiło się sformułowanie, że "Sąd Najwyższy nie może wywieszać białej flagi".

Jak podkreśliła, "formułowane z taką łatwością opinie o poddaniu się Sądu Najwyższego i wywieszaniu białej flagi" uznaje za krzywdzące i niesprawiedliwe. Przypomniała, że składy Sądu Najwyższego sformułowały szereg pytań prejudycjalnych do TSUE, które "częściowo już przyniosły efekty, a częściowo mogą je przynieść w przyszłości".

"W wyniku jednej z tych spraw nie doszło do przerwania mojej kadencji i przeniesienia w stan spoczynku sędziów powyżej 65. roku życia, w wyniku innej po wyroku TSUE z 19.11.2019 r. Sąd Najwyższy wydał wyroki z 5.12.2019 r. i 15.01.2020 r., a na skutek zadanego przeze mnie pytania podjęta została uchwała trzech połączonych Izb SN" - wymieniała I prezes SN.

Podkreśliła przy tym, że sądy - w tym Sąd Najwyższy - dysponują w tym zakresie "bardzo ograniczonymi środkami". "I środki te w mojej ocenie zostały wykorzystane" - oceniła I prezes SN.