Choć ofiary niektórych czynów zabronionych są uprawnione do świadczeń od państwa, korzystają z tego stosunkowo rzadko. Rzecznik praw obywatelskich przedstawił izbie wyższej parlamentu propozycje, które mogłyby usprawnić przyznawanie tych kwot oraz zwiększyć świadomość własnych praw wśród pokrzywdzonych.
Ustawę o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych czynów zabronionych uchwalono 7 lipca 2005 r. (Dz.U. z 2005 r. nr 169, poz. 1415). Przyznaje ona świadczenia pieniężne poszkodowanym niektórymi przestępstwami oraz ich bliskim. Służy jedynie pokryciu kosztów leczenia, rehabilitacji czy pogrzebu, utraconych zarobków i innych środków utrzymania. Po 10 latach ustawę znowelizowano (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 325), podnosząc górną granicę kwoty kompensaty i wykreślając zapisy wykluczające jej przyznanie w pewnych przypadkach umorzenia postępowania. Dodatkowo umożliwiono przyznanie świadczenia także w razie niewykrycia sprawcy i zwolniono pokrzywdzonych z kosztów postępowania przed sądem cywilnym o przyznanie kompensaty.
Zdaniem Adama Bodnara zmiany te nie spowodowały jednak znacznego zwiększenia ani liczby, ani kwoty przyznawanych świadczeń. W latach 2016–2017 liczba kompensat nawet spadła z 47 do ok. 27 rocznie, a suma świadczeń w rekordowym pod tym względem 2018 r. wyniosła zaledwie 365 tys. zł.
Zdaniem RPO wynika to z niskiej świadomości istnienia tej instytucji, co sprawia, że mało kto w ogóle składa wniosek. Opierając się na sygnałach od obywateli i mediów, rzecznik przedstawił propozycje zmian, które miałyby to naprawić.
Przede wszystkim wskazał konieczność przyspieszenia postępowań dotyczących kompensat poprzez wyznaczenie maksymalnego terminu rozpoznania sprawy. Sądy musiałyby wiec traktować takie sprawy priorytetowo. Zaliczki na poczet kompensaty miałyby zaś być przyznawane jako zabezpieczenie roszczenia. Obejmują one tylko część kwoty pokrywającej niezbędne koszty leczenia, rehabilitacji lub pogrzebu, ale nie utracone zarobki.