Konieczność zamawiania dokumentów sprawy do czytelni utrudnia pracę adwokatów, a przez to ogranicza też prawo do obrony i sądu ich klientom – uznała Okręgowa Rada Adwokacka w Katowicach.
W wydanej 16 stycznia uchwale członkowie katowickiej ORA wyrażają zaniepokojenie zmianami w regulaminach niektórych sądów w apelacjach krakowskiej i katowickiej. Dotyczą one zasad zamawiania akt i robienia ich fotokopii oraz skracania czasu pracy czytelni. Największym ograniczeniem dla wykonywania obowiązków pełnomocnika lub obrońcy jest konieczność zamawiania akt z kilkudniowym wyprzedzeniem, a co za tym idzie – brak dostępu do nich w dniu posiedzenia.
„Nieskrępowany dostęp do akt sprawy jest fundamentem należytej reprezentacji klienta przez pełnomocnika i działania obrońcy i podstawą przygotowania adwokata do należytego wykonywania swoich obowiązków” – czytamy w otwierającym akapicie uchwały.
Ponadto adwokaci z katowickiej ORA zauważają, że ograniczanie dostępu do akt może stanowić podstawę wniosku o zmianę terminu posiedzenia, co z kolei wydłuży rozpoznawanie sprawy przez sąd. Dlatego też autorzy uchwały wzywają sądy wspomnianych apelacji do ustalenia jednolitych zasad dotyczących zamawiania akt, robienia z nich fotokopii oraz czasu pracy czytelni. Wypisy z uchwały zostaną dostarczone ministrowi sprawiedliwości oraz Naczelnej Radzie Adwokackiej (NRA).

Nieuzasadnione wymogi

– Praktyki poszczególnych sadów bywają bardzo różne. Wiele sadów uzależnia dostęp do akt od wcześniejszego spełnienia przez adwokata dodatkowych, nieuzasadnionych wymogów – mówi Paweł Matyja, rzecznik ORA Katowice.
W niektórych sądach z obszaru apelacji krakowskiej i katowickiej zamówienie akt z dnia na dzień jest niemożliwe, jeżeli nie znajduje się w nich pełnomocnictwo dla zamawiającego je adwokata.
– Niewystarczające w takich przypadkach bywa nawet tłumaczenie, że kancelaria danego adwokata znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od siedziby sądu, a on sam pełnomocnikiem w sprawie został ustanowiony dopiero teraz – tłumaczy Paweł Matyja.
Dodaje, że wymaga się od adwokata, że dostarczy pełnomocnictwo osobiście lub wyśle je pocztą, a dopiero potem uzgodni termin przeglądania akt.
Takie niemające żadnego uzasadnienia praktyki mogą opóźnić dostęp do akt o wiele dni – podkreśla Paweł Matyja.
Tymczasem w wielu przypadkach adwokaci nie mogą sobie pozwolić na tak długie oczekiwanie, np. gdy termin rozprawy jest bliski, a pełnomocnictwa udzielono adwokatowi tuż przed nim.
Rzecznik katowickiego ORA wskazuje, że żadnego uzasadnienia nie znajduje także uzależnianie wykonywania fotokopii akt danej sprawy od wcześniejszej zgody np. sędziego.
– Strona i jej pełnomocnik, a tym bardziej obrońca mają pełne prawo wglądu do akt na każdym etapie postępowania i nie można ich tego prawa pozbawić ani go ograniczać – wskazuje rzecznik katowickiej ORA. – Dostęp do akt to sprawa o fundamentalnym charakterze, która może prowadzić nie tylko do niczym nieuzasadnionej przewlekłości postępowań, ale w skrajnych przypadkach nawet do naruszenia prawa do obrony – konkluduje.

Utrudnienie pracy

W podobny sposób sprawę tę ocenia adwokat dr Karol Pachnik, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
– Pamiętajmy, że nie wszystkie sądy są w tym samym miejscu, a o terminach rozpraw decyduje sędzia, który nie zawsze uwzględnia kolizję terminów u adwokatów. Rzadko więc adwokat ma możliwość zamówienia akt z wyprzedzeniem – tłumaczy.
Podkreśla, że za substytutów lub asystentów przeglądających akta adwokat musi zapłacić z własnej kieszeni. Przypomina przy tym, że większość kancelarii w Polsce jest jednoosobowa.
– Dlatego dodatkowe limitowanie adwokatom możliwości przeglądania akt poważnie ogranicza prawo obywateli do obrony i sądu – dodaje.

Nie wszyscy są przeciw

Odmiennego zdania jest Wojciech Bergier, adwokat z Krakowa. Zwraca uwagę, że konieczność zamawiania akt z wyprzedzeniem (często wystarczy jednodniowe) organizuje pracę zarówno adwokatów, jak i sądów.
– Pamiętajmy, że akta trzeba przygotować i dowieść z archiwum lub sekretariatu sądowego. Nawet w przypadku sądu w innej miejscowości można zamówić je wcześniej, telefonicznie czy e-mailowo. Nie różni się to wiele od zamawiania książki w czytelni – tłumaczy.
Dodaje, że rozumie irytację niektórych adwokatów, ale kluczem są tu miękkie umiejętności adwokackie i taktowne podejście do pracowników sądów, którzy nie tylko obsługują adwokatów, lecz także mają wiele innych obowiązków.
Podjęcie uchwały przez katowicką ORA było efektem licznych zgłoszeń. Paweł Matyja podkreśla, że przed podjęciem uchwały Okręgowa Rada Adwokacka w Katowicach pisemnie zwracała się do prezesów sądów, w których odnotowano największe trudności w dostępie adwokatów do akt o wyjaśnienie powyższych kwestii. Zasygnalizowane problemy nie zostały wyjaśnione.