Urząd Ochrony Danych Osobowych przeprowadził w ubiegłym roku 72 kontrole, z czego 32 w czasie, gdy zaczęto już stosować RODO. Sprawdzono m.in. działalność brokerów danych, firm windykacyjnych, instytucji finansowych czy serwisów internetowych.
Takie dane wynikają z opublikowanego właśnie na stronach Sejmu projektu sprawozdania z działalności prezesa UODO w 2018 r. To był rok o tyle szczególny, że w jego trakcie zaczęło być stosowane RODO. W konsekwencji do maja 2018 r. funkcjonował jeszcze Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, a później UODO.
W okresie sprawozdawczym do obydwu urzędów wpłynęło łącznie 5,5 tys. skarg, z czego 4,5 tys. od momentu, gdy zaczęto stosować RODO. To skokowy wzrost w porównaniu z 2017 r., kiedy wpłynęło mniej niż 3 tys. skarg.
„Skarżący oczekują przy tym od organu nie tylko badania legalności procesów przetwarzania ich danych (…) ale także (notabene często nie podejmując w pierwszej kolejności stosownych działań przed administratorem) chcą, aby organ nadzorczy wyręczył ich w realizacji ich praw z art. 15–22 RODO. Takie żądania skarżący składają zwłaszcza gdy kontakt z administratorem jest dla nich utrudniony” – napisano w sprawozdaniu. Chodzi głównie o to, by UODO zmusił firmę do usunięcia danych.
Przesłanie sprawozdania UODO zbiegło się w czasie z publikacją przez Komisję Europejską wyników badania dotyczącego stosowania RODO, w którym wzięło udział aż 27 tys. obywateli państw UE. Wyniki wskazują na wzrost świadomości na temat ochrony danych osobowych. Aż 67 proc. ankietowanych wie o istnieniu RODO. Co ciekawe, jeszcze więcej, bo aż 73 proc., słyszało o co najmniej jednym z praw przyznanych przez RODO. Najwięcej ludzi (69 proc.) ma świadomość tego, że może zażądać dostępu do swoich danych.