Do 26 listopada br. Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie Marka Falenty, skazanego na dwa i pół roku więzienia za podsłuchiwanie polityków, w tym członków poprzedniego rządu. Pełnomocnik skazanego biznesmena, mec. Marek Małecki, domagał się jego uniewinnienia lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
Podczas wczorajszej rozprawy mec. Małecki przekonywał, że choć postępowanie w obydwu instancjach toczyło się według obowiązujących wówczas reguł postępowania kontradyktoryjnego, to sąd, również apelacyjny, nie stosował się do tych reguł. Dowodem miało być m.in. oddalenie kilkudziesięciu wniosków dowodowych zgłaszanych przez obronę, co zdaniem mec. Małeckiego stanowiło naruszenie prawa do rzetelnego procesu.
Swego rodzaju spisku upatrywał też w dodaniu w międzyczasie art. 537a kodeksu postępowania karnego, który określił jako lex Falenta. Przepis ten stanowi, że w postępowaniu kasacyjnym nie można uchylić wyroku sądu odwoławczego z tego powodu, że jego uzasadnienie nie spełnia wymogów określonych w k.p.k.
– Ta zmiana przepisów prawa została wprowadzona w sposób nagły, niespodziewany, już po złożeniu kasacji, a przed jej rozpoznaniem przez SN. Dodanie tego przepisu powoduje, że właściwie 3/4 argumentacji powinno w ogóle nie być rozpoznawane przez Sąd Najwyższy. Przyznaję, że ta sytuacja jest czymś nadzwyczajnym i istnieje ryzyko, że SN uzna, iż nie będzie rozstrzygał tej części kasacji – mówił po posiedzeniu mec. Małecki, który w trakcie przewodu sądowego apelował do składu orzekającego o samodzielne ocenienie tego przepisu pod względem jego konstytucyjności.
Zarówno przedstawiciele prokuratury, jak i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych bagatelizowali wpływ dodania art. 537a k.p.k. na orzeczenie w sprawie Falenty. Jak przypominali, zgodnie z art. 523 k.p.k. kasacja może być wniesiona tylko z powodu uchybień wymienionych w art. 439 k.p.k lub innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść orzeczenia. Tymczasem – jak wskazywał mec. Roman Giertych, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych Vincenta Rostowskiego i Radka Sikorskiego – wprowadzenie tego przepisu niewiele zmienia, bo uchybienie wymogów, jakie ma spełniać uzasadnienie wyroku, nie ma wpływu na jego treść i przed zmianą prawa również nie mogło być samodzielną podstawą uchylania wyroku sądu odwoławczego.