Pierwszy protest wyborczy SN pozostawił bez dalszego biegu. Dziś rozpatrzy kolejne dwa. Szanse na pozytywne dla PiS decyzje są raczej nikłe.
Dziś Sąd Najwyższy rozstrzygnie protesty PiS dotyczące okręgów senackich nr 12 (Toruń) i 92 (Konin). Rozpozna je w postępowaniu nieprocesowym skład trzech sędziów SN: Grzegorz Żmij (przewodniczący), Leszek Bosek i Paweł Czubik. – Jeżeli protest jest wolny od braków formalnych, sprawa kierowana jest na posiedzenie niejawne, w którym udział biorą wyłącznie sędziowie, bez możliwości uczestniczenia w nim osób trzecich. Z ważnych przyczyn sprawa skierowana może zostać na posiedzenie jawne, czyli rozprawę – wyjaśnia Martyna Łuczak z zespołu prasowego SN.
Pierwszy z puli sześciu złożonych przez PiS protestów już wczoraj rozstrzygnęła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN na posiedzeniu niejawnym. Dotyczył on sytuacji w okręgu nr 75. Wygrała tam kandydatka komitetu SLD Gabriela Morawska-Stanecka (zdobyła 64,2 tys. głosów). Na kandydata PiS Czesława Ryszkę głosowało 61,8 tys. wyborców. Różnica była więc mniejsza niż liczba głosów nieważnych.
SN pozostawił ten protest bez dalszego biegu. Zdaniem sądu skarżący nie wskazał „żadnej, chociażby jednej okoliczności, która uprawdopodobniałaby istnienie nieprawidłowości podczas głosowania czy kwalifikowania głosów jako nieważnych, jak też ustalania wyników głosowania”. Decyzja SN oznacza, że protest nie będzie rozpoznawany merytorycznie, a w konsekwencji nie dojdzie do ponownego przeliczania głosów. – Przyjmujemy to orzeczenie do wiadomości i akceptujemy je. Tak samo będziemy reagować w pozostałych pięciu przypadkach. Taka jest rola SN w tej procedurze – komentuje Radosław Fogiel z PiS.
Po wczorajszej i dzisiejszych decyzjach z puli protestów PiS do rozpatrzenia pozostaną jeszcze okręgi nr 95, 96 i 100. Jak słyszymy w SN, terminy ich rozpoznania nie zostały jeszcze wyznaczone. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że PiS również nie osiągnie zakładanego celu. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w grupie 36 protestów, które w poniedziałek rozpatrzyła Państwowa Komisja Wyborcza (PKW), znalazły się m.in. te dotyczące okręgów z numerami 12, 92, 95 i 100. PKW miała je zaopiniować negatywnie. Opinia ta nie jest wiążąca dla SN, ale stanowi istotną przesłankę pozwalającą przewidzieć jego rozstrzygnięcie.
Koalicja Obywatelska złożyła protesty dotyczące okręgów senackich nr 2, 26 i 59. One wciąż czekają na rozpatrzenie (do wczoraj nie wyznaczono jeszcze terminu). Jak dotąd PKW wydała negatywną opinię tylko o jednym z nich (nr 59). Mimo to opozycja cieszy się z pierwszych rozstrzygnięć SN. – Protesty te są pozbawione podstawy prawnej i powinny zostać pozostawione bez rozpatrzenia. Niepokój budzi fakt, że decyzje podejmuje izba SN powołana przez upartyjnioną KRS. Być może PiS testuje stworzony przez siebie system wyborczy i sprawdza, jak zareaguje na to opinia publiczna – ocenia poseł PO Jan Grabiec.
– Potwierdza się przypuszczenie, że sam fakt, iż ktoś został sędzią w wyniku działań KRS wyłonionej nie do końca zgodnie z konstytucją, nie oznacza automatycznie, że ten ktoś będzie orzekał wyłącznie po myśli partii rządzącej – komentuje politolog prof. Antoni Dudek. – Gdybyśmy zaczęli kontestować wyniki wyborów bez poważnych powodów, zaczęlibyśmy kroczyć po równi pochyłej i dążyć do całkowitego zniszczenia systemu wyborczego. Moim zdaniem w tych wyborach w żadnym okręgu nie mieliśmy wystarczająco poważnego powodu dla ponowienia wyborów – uważa profesor.
O sytuacji w niektórych oprotestowanych okręgach możemy się dowiedzieć z powyborczego sprawozdania PKW. I tak w przypadku oprotestowanego przez KO okręgu nr 59 PKW zdaje się rozstrzygać, że zgłoszenie przez komitet PiS nowego kandydata w miejsce zmarłego Kornela Morawieckiego odbyło się zgodnie z przepisami (termin mijał w sobotę, więc trzeba było go wydłużyć). Takiego jednoznacznego rozstrzygnięcia PKW nie wydaje już w stosunku do okręgu nr 2, w którym omyłkowo kandydatowi małego komitetu Polska Lewica przypisano znak graficzny komitetu SLD.
Zdaniem polityków KO mogło to wpłynąć na wyniki głosowania. Niewielką różnicą wygrał kandydat PiS, na drugim miejscu był kandydat PO, który zdobył o 1168 głosów mniej, a trzecie miejsce z dobrym wynikiem 27,2 tys. głosów zajął wspomniany kandydat Polskiej Lewicy. – Wygląda na to, że PKW w świetle kontrowersji wokół sytuacji w okręgu nr 2 postanowiła nie uprzedzać rozstrzygnięcia SN na gruncie powyborczego sprawozdania – ocenia Anna Godzwon, specjalistka od prawa wyborczego.
Można jednak założyć, że PKW zarekomenduje sądowi odrzucenie i tego protestu. W sprawozdaniu powyborczym komisja stwierdza, że „w dniu głosowania nie zgłaszano Okręgowej Komisji Wyborczej w Legnicy żadnych zastrzeżeń o nieprawidłowościach dotyczących karty do głosowania”. Z kolei w weekendowym wydaniu DGP przewodniczący PKW Wiesław Kozielewicz pytany o tę sprawę stwierdził, że „w wyborach do Senatu głosuje się na nazwisko”. – Nazwisko jest opatrzone informacją, jaki komitet popiera tę kandydaturę. Logo jest dodatkiem. Wprowadza się je wyłącznie na żądanie komitetu wyborczego – ocenił.