Od dłuższego już czasu niewiele, jeśli chodzi o sądy i sędziów, jest w stanie mnie zdziwić. A jednak sędziemu Przemysławowi Radzikowi, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, to się udało.
Muszę przyznać, że każde kolejne wypowiadane przez niego w wywiadzie dla „Faktów” TVN zdanie sprawiało, że moje oczy robiły się coraz bardziej okrągłe. A już kompletnie mnie zamurowało, gdy sędzia zwrócił się bezpośrednio do dziennikarzy tymi oto słowami: „Tego wam nigdy nie zapomnę. Nigdy. Jako człowiek i jako sędzia”.
Jak interpretować te słowa? Czy to zapowiedź zemsty? Groźba? A może sędziemu, tak zwyczajnie, po ludzku, jedynie puściły nerwy? Trudno to teraz rozsądzić. Zresztą to bez znaczenia. Sprawa dotyczy bowiem nie zwykłego Kowalskiego a człowieka, który nosi togę i łańcuch z godłem państwowym i który w imieniu Rzeczpospolitej feruje wyroki. A od takiego kogoś wymaga się więcej. Co gorsza, taki ktoś ma ogromną władzę, a co za tym idzie realne możliwości, aby swoje zapowiedzi przekuć w czyn. Dlatego sędziemu absolutnie nie wolno takich słów wypowiadać. Pod żadnym pozorem. Robiąc to, sam sobie wystawia świadectwo, że się do tego zawodu nie bardzo nadaje. Na marginesie jedynie można przypomnieć, że sędzia Radzik wielokrotnie, występując w roli oskarżyciela sędziów, zarzucał im brak powściągliwości w wypowiedziach publicznych.
Nie można oczywiście zapomnieć, że i po drugiej stronie barykady, wśród sędziów nieprzychylnych obecnej władzy, także zdarzały się czarne owce. Swego czasu oburzenie wywołały słowa Ireny Kamińskiej, sędzi Naczelnego Sądu Administracyjnego, która na jednej z konferencji, odnosząc się do obecnej partii rządzącej, mówiła: „Ja będę szczera. Ja pragnę zemsty”. Zareagowała na to m.in. Krajowa Rada Sądownictwa, która zwróciła się do rzecznika dyscyplinarnego NSA o wszczęcie postępowania przeciwko sędzi. KRS pisała wówczas m.in.: „Zachowanie pełne nieuzasadnionej ekspresji, zbyt emocjonalne, a w dodatku niedotykające materii stricte zawodowej, stanowi uchybienie godności sędziego. Do takich zaliczyć należy bez wątpienia publiczne określanie swoich uczuć jako chęci zemsty”. Fragment ten spokojnie mógłby odnosić się także do ostatnich medialnych występów rzecznika Radzika (który skąd inąd w piątek zreflektował się i przeprosił za swoje słowa).
Wobec sędzi Kamińskiej wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Czy tak samo będzie w przypadku sędziego Radzika? Czy rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab zainteresuje się sprawą? Czy KRS i w tym przypadku podejmie uchwałę potępiającą zachowanie sędziego? Jeżeli tak się nie stanie, będzie to bardzo zły sygnał. Tego typu wypowiedzi padające z ust jakiegokolwiek sędziego muszą być, oczywiście zgodnie z prawem, bezwzględnie tępione. I nie ma tu żadnego znaczenia, czy sędzia ten chodzi w koszulce z napisem „Konstytucja”, czy też za taką koszulkę stawia koledze po fachu zarzuty dyscyplinarne. Wszak przecież sam Jarosław Kaczyński wielokrotnie powtarzał, że świętych krów nie będzie, bo wszyscy wobec prawa są równi.