Zapotrzebowanie na informacje z Krajowego Rejestru Karnego jest tak duże, że system się zapycha. Dlatego policja, prokuratura, sądy i skarbówka uzyskają automatyczny dostęp do baz.
Liczba wniosków i zapytań z Krajowego Rejestru Karnego (KRK) rośnie z roku na rok. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że obecnie do rejestru kierowanych jest ponad 3 mln zapytań rocznie, co oznacza kilkukrotny wzrost od czasów jego utworzenia w 2000 r. Choć zgodnie z art. 217 kodeksu postępowania administracyjnego czas na wydanie zaświadczenia wynosi siedem dni, to aż w 55 proc. przypadków dochodzi do przekroczenia tego terminu. Co prawda średnio tylko o dwa dni, ale dłuższy niż wynikający z przepisów czas na wydanie zaświadczenia to niejedyny problem wynikający z dużego obciążenia rejestru.
Dostęp służb do KRK i sposób ich wykorzystywania pozostają poza jakąkolwiek kontrolą / DGP
– Do mojego biura poselskiego trafiały sygnały o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu KRK związane z nieusunięciem z niego osób, których wyroki powinny ulec zatarciu, bądź z niewprowadzeniem do niego osób, które zostały skazane prawomocnym wyrokiem sądu. Dlatego w styczniu wystosowałem w tej sprawie interpelację do ministra sprawiedliwości. Do tej pory nie uzyskałem jednak żadnej odpowiedzi – mówi poseł Krystian Jarubas z PSL.

Służby z automatu

Zamiast tego resort przygotował projekt nowelizacji k.p.a i ustawy o krajowym rejestrze karnym, który zmierza do zautomatyzowania dużej części funkcjonowania rejestru. Z 3 mln wniosków do KRK ok. 1,7 mln obsługiwane jest przez punkty informacyjne w sądach i prokuraturach, a 1,7 mln trafia do bezpośredniej obsługi przez pracowników biura informacyjnego KRK. Tymczasem aż 80 proc. zapytań do rejestru nie pochodzi od osób fizycznych, tylko z sądów, policji, prokuratury czy służb takich jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Ochrony Państwa, Krajowa Administracja Skarbowa, Straż Marszałkowska, Centralne Biuro Antykorupcyjne i Biuro Nadzoru Wewnętrznego.
Dlatego opracowany przez MS projekt przewiduje, że ww. służby (a także Służba Wywiadu Wojskowego, Staż Graniczna i szef Krajowego Centrum Informacji Kryminalnych) nie będą składać zapytania, ale za pomocą aplikacji, którymi już dysponują, będą mogły wysyłać do systemu KRK żądanie udzielenia informacji.
Na podstawie żądania nastąpi automatyczne przeszukanie i weryfikacja danych, a odpowiedź zostanie wygenerowana automatycznie, bez udziału pracownika biura.

Ma być szybciej i lepiej...

Jak zapewniają projektodawcy, przyspieszenie wymiany informacji między sądami, prokuraturami, policją i służbami specjalnymi a KRK przełoży się na sprawność prowadzonych przez nie postępowań. Pozwoli też na szybsze wydawanie zaświadczeń osobom fizycznym. Pracownicy, którzy dziś obsługują zapytania służb, zostaną oddelegowani do innych zadań.
To, a także zmiana art. 217 par. 4 k.p.a., dzięki której zaświadczenie będzie mogło być opatrzone nie tylko kwalifikowanym podpisem elektronicznym, lecz także pieczęcią elektroniczną (która jest nadawana przez system informatyczny), ma sprawić, że czas oczekiwania na zaświadczenie o niekaralności (potrzebne do wykonywania niektórych zawodów) ma wynieść jeden dzień. A siedem dni tylko w skomplikowanych przypadkach.

...ale czy na pewno będzie?

Projekt dostosowuje przepisy do budowy nowego systemu elektronicznego KRK 2.0. Choć jego utworzenie zapowiadane było od dawna, MS wystąpiło do Rady Ministrów o przyjęcie go z pominięciem konsultacji społecznych i opiniowania, bo ustawa ma wejść w życie 1 października br.
– Niestety po raz kolejny użyto szybkiej ścieżki legislacyjnej ze szkodą dla jakości stanowionego prawa. Projekt wprowadza, nieobecne dotąd w ustawie o KRK, rozróżnienie na „zapytania” i „żądania” udostępnienia danych. Natomiast przepis dotyczący informacji, jakie na swój temat musi zostawić „pytający”, pozostał bez zmian i nie dotyczy „żądających”. Niewątpliwie zwrócono by na to uwagę, gdyby projekt przeszedł prawidłową ścieżkę legislacyjną, zawierającą konsultacje publiczne i opiniowanie – zwraca uwagę Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
Dodaje, że zdalny dostęp służb specjalnych i policji do publicznych baz danych, w tym do KRK, nie powinien ani dziwić, ani oburzać, ale wiążą się z tym pewne zagrożenia. – Dostęp tych podmiotów do danych osobowych i ich wykorzystywanie pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą – przestrzega prawnik.
Według niego absolutnie minimalnym (choć niewystarczającym) standardem jest śladowalność, czyli możliwość weryfikacji, kto uzyskiwał dostęp do danych. Jest tak np. w przypadku zdalnego dostępu służb do baz danych operatorów telekomunikacyjnych, którzy przetwarzają billingi i dane o lokalizacji.
– Wprowadzane przepisy tę minimalną gwarancję pomijają, czyniąc dostęp do wrażliwych informacji zawartych w KRK absolutnie dowolnym – podkreśla Wojciech Klicki.
Etap legislacyjny
Projekt przed Radą Ministrów