Czy można żądać wyłączenia sędziów, którzy nie zostali wyznaczeni do rozpoznania sprawy? Na to pytanie odpowie siedmioosobowy skład jednej z nowych izb SN.

Kodeks kierowcy - zmiany 2019 >>>>

Pytanie prawne zostało zadane poszerzonemu składowi Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) Sądu Najwyższego. Ma to związek z trwającym od miesięcy sporem dotyczącym statusu tzw. nowych sędziów SN. Składanie wniosków o ich wyłączenie służy do kwestionowania prawidłowości powołania tych osób na stanowiska sędziowskie i podważania ich kompetencji do orzekania w SN. Wykorzystywanie tej instytucji prawnej do obstrukcji procesowej jest jednak rzeczywistą bolączką polskich sądów.

Spór o sędziów

Izba kontroli zapytała siedmioosobowy skład SN, czy na podstawie art. 49 kodeksu postępowania cywilnego strona może formułować wniosek o wyłączenie sędziego „z powołaniem się na zaistnienie okoliczności, które mogłyby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności, jeżeli sędzia objęty wnioskiem nie został wyznaczony do rozpoznania określonej sprawy” (sygn. akt I NO 46/19).
Pytanie zostało zadane w sprawie wszczętej odwołaniem od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) o powołaniu do pełnienia urzędu na 27 stanowisk sędziego Sądu Okręgowego w Gdańsku. Postanowienie o jego skierowaniu zapadło 17 maja i nie ma jeszcze uzasadnienia. Z jego treści można jednak wywnioskować, że odwołujący się od uchwały uczestnik konkursu złożył wniosek o wyłączenie także tych sędziów IKNiSP, którzy nie zostali wyznaczeni do orzekania w jego sprawie.

Obstrukcja i recydywa

To nie pierwszy tego typu przypadek. Składanie wniosków, w których zawarte jest żądanie wyłączenia wszystkich sędziów danej izby SN, zaczęło być częściej stosowane po tym, jak do SN zostali powołani sędziowie wbrew postanowieniu Naczelnego Sądu Administracyjnego, który nakazał wstrzymanie procedur konkursowych.
Składają je głównie sędziowie, którzy uważają, że osoby powołane w wadliwym ich zdaniem konkursie (brak kontrasygnaty premiera na obwieszczeniu prezydenta o wolnych stanowiskach sędziowskich w SN) nie powinny rozstrzygać ich spraw. Wnioski dotyczą zwykle osób orzekających w dwóch nowych izbach SN – IKNiSP i Izbie Dyscyplinarnej (ID).
Najbardziej znana jest sprawa sędzi Aliny Czubieniak, która zażądała wyłączenia wszystkich sędziów ID SN. Wskazywała nieprawidłowości, do jakich doszło podczas procedury powoływania wskazanych we wniosku osób na stanowiska sędziowskie. Żądanie zostało rozpoznane w składzie jednoosobowym przez Konrada Wytrykowskiego. Jego również dotyczył wniosek sędzi Czybieniak. W uzasadnieniu postanowienia o jego nieuwzględnieniu powołano się na orzecznictwo SN, zgodnie z którym „wniosek o wyłączenie może dotyczyć tylko sędziów wyznaczonych do rozpoznania sprawy i nie może spowodować wyłączenia innych sędziów od rozpoznania przedmiotowego wniosku” (sygn. akt II DSS 2/18).

Nadużywanie praw

I rzeczywiście. Dotychczasowe orzecznictwo SN w tej kwestii mówi jasno – nie można żądać wyłączenia wszystkich sędziów danego sądu, gdy celem tego żądania jest jedynie chęć dokonania obstrukcji procesowej. Przykładem jest chociażby wyrok SN z 2015 r., w uzasadnieniu którego stwierdza się wprost, że „instytucja wyłączenia sędziego (…) nierzadko jest wykorzystywana w celu storpedowania przebiegu procesu”, a gdy do tego dochodzi, mamy do czynienia z nadużywaniem praw procesowych przysługujących stronom. Dlatego też takie wnioski powinny być odrzucane jako bezzasadne.
– Problem ustrojowy rzeczywiście istnieje i jest szczególnie widoczny w przypadku SN. W sądach powszechnych wniosek obejmujący wszystkich sędziów danego sądu zazwyczaj jest przekazywany do rozpoznania przez wyższą instancję. W przypadku SN tej możliwości nie ma. Można więc wyobrazić sobie sytuację, że ktoś składa wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów SN i doprowadza w ten sposób do paraliżu tej instytucji – przyznaje sędzia Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, były członek KRS.
Jego zdaniem w normalnej sytuacji nikt nie kwestionowałby więc potrzeby zadania takiego pytania prawnego, jak to przedstawione przez IKNiSP.
– Tyle że obecnie mamy do czynienia z sytuacją zupełnie wyjątkową. Nie chodzi tu o rozwiązanie problemu prawnego, a jedynie o próbę odebrania możliwości podnoszenia poważnych przecież wątpliwości co do prawidłowości obsadzenia nowych izb SN – kwituje sędzia Pałka.
DGP